W pierwszych dwóch setach Krispol Września popełniał sporo błędów, przez co nie był w stanie podjąć walki z Chemeko-System Gwardią Wrocław. Sytuacja odmieniła się w drugiej części meczu. Od trzeciej partii podopieczni trenera Kardasa poprawili swoją skuteczność i zaczęli walczyć jak równy z równym z gospodarzami. Gwardia miała piłkę meczową w czwartej partii, ale nie wykorzystała jej i po walce na przewagi to tie-break miał wyłonić zwycięzcę. Piąta partia szybko zaczęła toczyć się po myśli drużyny z Wrześni i ostatecznie to przyjezdni odnieśli zwycięstwo.
Od początku pojedynku mnożyły się błędy po stronie Krispolu, wrześnianie mieli problem z wyprowadzeniem skutecznego ataku i przy stanie 6:2 dla gospodarzy o pierwszy czas poprosił trener Kardas. Poderwać gości do walki starał się Mateusz Linda, jednak ci wciąż psuli zagrywki, co nie pozwalało im odrobić strat (12:6). Atak z przechodzącej Janusza Górskiego skłonił trenera zespołu z Wrześni do wykorzystania drugiej przerwy (15:8). Przyjezdni mieli problemy z odbiorem zagrywek, co utrudniało im wyprowadzenie ataku. Mimo wyraźnej straty wrześnianie nie mieli zamiaru odpuszczać, po wykorzystaniu kontrataku przez Mateusza Łysikowskiego o czas poprosił szkoleniowiec Gwardii (17:9, 17:12). W kolejnych akcjach wciąż nie brakowało pomyłek, gra nie stała na zbyt wysokim poziomie. Do końca to gospodarze kontrolowali grę, celnie atakował Tim Grozer. Podwójny blok wrocławian i autowy atak Adriana Kopija dały ostatnie punkty Gwardii.
Przy zagrywkach Dawida Wocha gwardziści odskoczyli na trzy punkty na początku drugiej odsłony (3:3, 6:3). Stopniowo wrześnianie odrabiali straty, po obu stronach zdarzały się chaotyczne akcje (10:9). Gdy zablokowany został Linda, o czas poprosił trener Kardas (12:9). Passę rywali po przedłużonej akcji skończył Adrian Kopij. Siatkarze obu drużyn mocno atakowali, goście robili wszystko, by nie pozwolić przeciwnikom ponownie zbudować większej przewagi (14:12). Ze zmiennym szczęściem radził sobie Grzegorz Bociek, po bloku na tym zawodniku Krispol złapał kontakt punktowy (17:16). Przyjezdni nie zdołali kontynuować skutecznej gry, zmiany nie pomagały w poprawieniu ich postawy. Po ataku Bartłomieja Zawalskiego czas wykorzystał jeszcze trener Kardas. Nie wybiło to z rytmu gospodarzy, po przerwie asa dołożył Woch (24:18). Chociaż atak Pawła Cieślika przedłużył jeszcze rywalizację, to zagrywka w siatkę tego zawodnika zamknęła seta.
Po bloku na Górskim Krispol prowadził w trzecim secie 2:0. Gdy zatrzymany został Bociek, atakującego zmienił Mateusz Frąc (2:5). Dystans utrzymywał się, nie brakowało przedłużonych wymian. Trener Vassiljev ordynował kolejne zmiany, ale niemoc gospodarzy trwała (8:12). Sytuacja uległa zmianie przy zagrywkach Rafała Sobańskiego. Po udanym kontrataku po bloku w aut Górskiego wrocławianie złapali kontakt punktowy, a o czas poprosił trener Kardas (11:12). Gdy zablokowany został Łysikowski na tablicy wyników widniał już remis (12:12). Serię wrocławian zakończył dopiero atakiem przez środek Konrad Jankowski (13:13). W kolejnych akcjach wynik oscylował wokół remisu (15:16). Nie brakowało długich wymian, gdy kolejną z nich mocnym atakiem skończył Jan Kopyść, czas wykorzystał wrocławski szkoleniowiec (17:20). Po kolejnych błędach wrześnian przewaga szybko stopniała, trener Kardas najpierw poprosił o czas, a następnie dokonał podwójnej zmiany (20:21). Złą passę wrześnian przerwał dopiero atakiem Paweł Cieślik. Zagranie po prostej Kopyścia dał piłki setowe Krispolowi (21:24). Dwie z nich wrocławianie po udanych atakach obronili, ale ostatnie słowo należało do Kopyścia.
Od początku partii numer cztery nie brakowało ciekawej walki (6:6). Skuteczne ataki Frąca i Górskiego pozwoliły gospodarzom wyjść na prowadzenie 9:6, szybko zareagował trener Kardas i poprosił o czas (9:6). Sytuacja na boisku szybko uległa zmianie i po asie Jankowskiego różnica punktowa stopniała do jednego oczka (10:9). W kolejnych akcjach wynik pozostawał na styku, błędy zaczęły wkradać się w szeregi gospodarzy (13:14). Nie brakowało ciekawych wymian, po ataku przez środek Konrada Bączka ponownie na tablicy wyników widniał remis (18:18). W końcówce nie brakowało ciekawych wymian, Krispol walczył do końca (21:21, 22:22). Po bloku Wocha gospodarze mieli piłkę meczową, jednak po przerwie dla trenera Kardasa skutecznie zaatakował Łysikowski (24:24). W kolejnej akcji zablokowany został Górski, czas wykorzystał tym razem Rainer Vassiljev. Po czasie potrójnym blokiem zapunktował Krispol, doprowadzając do tie-breaka.
W piątej odsłonie na nowo rozgorzała zacięta walka (3:3). W kolejnych akcjach skutecznie atakowali przyjezdni, przy stanie 6:4 dla Krispolu o czas poprosił trener Vassiljev. Seria przy zagrywkach Jankowskiego trwała i po błędzie Grozera było już 8:4. Po zmianie stron w Gwardii nastąpiła podwójna zmiana, a atak Boćka przerwał passę rywali. Kolejne akcje toczyły się punkt za punkt (7:10). Po asie Frąca czas wykorzystał trener Kardas, co wybiło z rytmu zagrywającego (9:12). Autowy atak Grozera dał serię piłek meczowych rywalom (10:14). Po przerwie dla Gwardii Kopyść zepsuł zagrywkę, ale w kolejnej akcji skutecznie zaatakował Jankowski i to Krispol cieszył się ze zwycięstwa.
MVP: Konrad Jankowski
Chemeko-System Gwardia Wrocław – Krispol Września 2:3
(25:16, 25:19, 23:25, 24:26, 11:15)
Składy zespołów:
Gwardia: Woch (17), Zawalski (7), Grozer (6), Górski (22), Bociek (7), Tichacek (2), Mihułka (libero) oraz Frąc (12), Sobański (3) i Matula
Krispol: Kopij (4), Łysikowski (16), Lipiński (4), Rymarski (2), Brzóstowicz (2), Linda (13), Zieliński (libero) oraz Jankowski (15), Bączek (10), Cieślik (1), Kopyść (6) i Wachowicz
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna