Drugiego tie-breaka w sezonie rozegrali siatkarze Lechii Tomaszów Mazowiecki. Podopieczni Mateusza Mielnika prowadzili u siebie z AGH AZS Kraków 2:1, ale ponownie nie zdołali przypieczętować wygranej. Przyjezdni odwrócili losy spotkania, triumfując w tie-breaku. Była to ich pierwsza wygrana w sezonie.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy po punktowych zagrywkach Adriana Markiewicza i Marcela Hendzelewskiego objęli prowadzenie 6:2. Dwie udane kontry dołożył Sławomir Stolc, a przewaga Lechii robiła się coraz wyraźniejsza (10:4). Mogła ona liczyć na błędy rywali i wydawało się, że kontroluje boiskowe wydarzenia. Jednak za sprawą bloku Łukasza Rymarskiego krakowianie zbliżyli się na 15:18, lecz na więcej nie było ich stać. W drugiej fazie seta psuli zbyt dużo zagrywek, a dobra postawa w ataku Kajetana Kulika i Stolca prowadziła tomaszowian do sukcesu w premierowej odsłonie (23:20). Ostatecznie po popsutym serwisie Karola Borkowskiego triumfowali oni 25:21.
W drugiego seta lepiej weszli podopieczni Andrzeja Kubackiego, którzy po zbiciach Borkowskiego i Bartosza Gomułki wyszli na prowadzenie 6:3. Mimo że popełniali więcej błędów, to po asie serwisowym Borkowskiego wciąż inicjatywa należała do nich (11:8). Dopiero Mateusz Piotrowski poderwał gospodarzy do walki (13:14). Wciąż deptali oni po piętach AGH, ale niewielką przewagę mieli goście. Nie zdołali jej jednak utrzymać, a Stolc na spółkę z Markiewiczem doprowadzili do remisu (22:22). Ostatecznie o losach tego seta musiała zadecydować walka na przewagi. W niej oba zespoły miały swoje szanse, ale blok Łukasza Rymarskiego przechylił szalę zwycięstwa na stronę gości (30:28).
W trzeciej odsłonie poszli oni za ciosem, a dzięki blokowi odskoczyli od rywali na 3:1, ale Piotrowski szybko doprowadził do remisu. Błędy Adama Miniaka i Kacpra Komara spowodowały, że to tomaszowianie zaczęli wysuwać się na prowadzenie (11:8). Gomułka na spółkę z Kajetanem Tokajukiem próbowali niwelować straty po stronie gości, ale po asie serwisowym Damiana Barana sytuacja Lechii robiła się coraz lepsza. Asa dołożył jeszcze Radosław Sterna, a podopieczni Mateusza Mielnika kontrolowali wynik (20:15). Tokajuk próbował odpowiadać im na siatce, ale w grze krakowian było zbyt dużo błędów. Ostatecznie po zbiciu Piotrowskiego ta część meczu padła łupem gospodarzy 25:21.
Od mocnego uderzenia czwartą partię zaczęli przyjezdni, którzy przy zagrywce Krawieckiego wysforowali się na prowadzenie 4:0. Tomaszowianie jednak sukcesywnie zaczęli odrabiać straty, a dzięki blokowi Markiewicza wrócili do gry (9:9). Nie udało im się jednak przejąć inicjatywy na boisku. Nie potrafili bowiem zatrzymać Tokajuka, którego dobra dyspozycja na siatce spowodowała, że to AGH ponownie doszła do głosu (16:13). Asa serwisowego dołożył Gomułka, a jej sytuacja robiła się coraz lepsza. W bloku z dobrej strony pokazał się Krawiecki, a po asie serwisowym Jakuba Putkowskiego była coraz bliżej tie-breaka. Gospodarze już się nie podnieśli, a błąd Dawida Sokołowskiego doprowadził do piątej partii (25:19).
Ta zaczęła się lepiej dla przyjezdnych, którzy po akcji Tokajuka objęli prowadzenie 3:1). Mimo że tomaszowianie walczyli, to ten sam zawodnik powiększył przewagę AGH (9:6). Lechię było stać na jeden zryw, a między innymi punktowy serwis Stolca doprowadził do remisu. W końcówce jednak gospodarze częściej mylili się w ataku, a Tokajuk przypieczętował wygraną przyjezdnych (15:12).
MVP: Bartosz Gomułka
Lechia Tomaszów Mazowiecki – AGH AZS Kraków 2:3
(25:21, 28:30, 25:21, 19:25, 12:15)
Składy zespołów
Lechia: Tomczak (4), Kulik (3), Stolc (12), Hendzelewski (13), Baran (9), Markiewicz (10), Dzierżyński (libero) oraz Szwed (1), Bieńkowski, Sterna (1), Piotrowski (23), Bączek, Sokołowski
AGH: Krawiecki (2), Gomułka (25), Borkowski (16), Tokajuk (19), Miniak (1), Rymarski (6), Dereń (libero) oraz Czyrek (libero), Putkowski (1), Komar (1), Kraut, Janusz (6)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna
