Po kolejnym weekendzie zmagań w I lidze na czele nie doszło do zmian, bo Norwid jest tuż przed MKS-em. W ósemce umocniły się AGH i Lechia, a ważne zwycięstwo w Głogowie odniósł BAS. Blisko spadku do II ligi jest Legia Warszawa.
Na czele utrzymał się Exact Systems Norwid Częstochowa, który u siebie pokonał w trzech setach PZL Leonardo Avię Świdnik. Najwięcej walki było w trzeciej partii, ale goście popełniali za dużo błędów na zagrywce. Na siatce też zarysowała się przewaga gospodarzy, w szeregach których ton grze nadawali Damian Kogut i Rafał Sobański (po 13 oczek). Próbował im odpowiadać Kamil Kosiba, ale przyjezdnym zabrakło lidera. Po kolejnej porażce na dobre ugrzęźli na szóstym miejscu. Za to Norwid utrzymał się na fotelu lidera, choć ma o jedno spotkanie rozegrane więcej niż drugi MKS.
Tempa nie zwalnia MKS Będzin, który wywiózł zwycięstwo z Sulęcina. Gospodarze urwali mu seta, ale w trzeciej i czwartej odsłonie byli dla niego tylko tłem. Nie było to porywające widowisko, bo oba zespoły w samej zagrywce popełniły ponad 40 błędów, ale kluczem do sukcesu gości okazał się blok, którym punktowali 13 razy. Prym w ich szeregach wiedli Bartosz Pietruczuk i Renee Teppan. Za to wśród sulęcinian zabrakło lidera. – Generalnie jestem zadowolony, bo powalczyliśmy. Moim zdaniem zagraliśmy kolejny mecz na wysokim poziomie. To mnie cieszy najbardziej – powiedział Łukasz Chajec, trener Olimpii. Jest ona dwunasta i ma 6 oczek przewagi nad strefą spadkową, a MKS nadal depcze po piętach Norwidowi.
Trwa dobra passa Chemeko-System Gwardii Wrocław, która tym razem rozprawiła się na wyjeździe z Astrą Nowa Sól. Wprawdzie przegrała premierową odsłonę, ale z seta na set grała coraz lepiej. Zdeklasowała rywali na siatce, uzyskując 13 szczelnych bloków oraz ponad 60% skuteczności w ataku. Jej niekwestionowanym liderem był Jan Fornal, który zakończył spotkanie z 23 punktami. Wśród pokonanych wyróżnili się Wiktor Kłęk i Patryk Czyrniański. – Pierwszych trzech setów nie możemy się wstydzić. Graliśmy w nich na dobrym poziomie. Emocje były na najwyższym poziomie, ale w pewnym momencie nasza gra się posypała. Musimy przeprosić kibiców za czwartego seta – powiedział Łukasz Jurkojć, rozgrywający beniaminka. Wciąż nie jest on pewny utrzymania, a ekipa z Dolnego Śląska awansowała na trzecie miejsce w tabeli.
W meczu sąsiadów w tabeli Mickiewicz Kluczbork przed własną publicznością w trzech setach rozprawił się z Visłą Proline Bydgoszcz. Kluczowa była pierwsza partia, którą gospodarze wygrali po batalii na przewagi, a później grało im się już łatwiej. Przewagę osiągnęli na zagrywce i w ataku, dzięki czemu dopisali 3 cenne punkty do tabeli. W ich szeregach wyróżnili się Janusz Górski i Jan Siemiątkowski, którzy zdobyli odpowiednio 14 oraz 13 oczek, zaś po drugiej stronie siatki jedynie Damian Wierzbicki próbował stawiać czoła ekipie z Opolszczyzny. Po minionym weekendzie wyprzedziła ona Visłę w tabeli.
Coraz lepiej radzi sobie AGH AZS Kraków, która odniosła kolejne zwycięstwo. Tym razem u siebie odprawiła z kwitkiem PSG KPS Siedlce. Przyjezdni tylko w drugim secie znaleźli sposób na jej pokonanie. Nie pomogło im 23 punktów Adriana Kopija. Gospodarze ustawili sobie grę zagrywką, którą punktowali bezpośrednio 11 razy. Niemal już tradycyjnie pierwsze skrzypce w ich zespole grał Bartosz Gomułka, który zakończył mecz z 19 oczkami na koncie. – To spotkanie nie należało do najłatwiejszych. Mieliśmy kilka trudnych momentów. Na szczęście wytrzymaliśmy presję i dokończyliśmy je na swoich zasadach – przyznał środkowy AGH, Rafał Putkowski. Podopieczni Andrzeja Kubackiego mogą nawet jeszcze wskoczyć na szóste miejsce w tabeli, a siedlczanie raczej pożegnali się już z marzeniami o grze w play-off.
Planową wygraną w Spale odniosła Lechia Tomaszów Mazowiecki. Spalska młodzież powalczyła tylko trochę w trzecim secie, ale zabrakło jej argumentów, aby przedłużyć spotkanie. Popełniła znacznie więcej błędów, a z atakiem na poziomie poniżej 40% nie miała szans w starciu z przyjezdnymi. W ich zespole najczęściej punktował Marcel Hendzelewski, chociaż wspierali go Wojciech Szwed i Kajetan Kulik. Dzięki tej wygranej Lechia umocniła się na ósmej pozycji, choć za plecami ma Chrobrego, a SMS niezmiennie zamyka stawkę.
Od play-off oddalił się Chrobry Głogów, który we własnej hali nie sprostał niżej notowanemu BAS-owi Białystok. Wprawdzie gospodarze podnieśli się ze stanu 0:2 i doprowadzili do tie-breaka, ale w nim górą byli już goście. Chrobremu nie pomogło 17 bloków i dobra gra Krzysztofa Rykały. Beniaminek miał za to duet Jędrzej Goss/Karol Rawiak, który łącznie wywalczył 48 punktów. Po tej wygranej białostoczanie są jedenastą ekipą I ligi, za to głogowianie są na dziewiątej lokacie i mają już cztery oczka straty do ósmej Lechii.
W meczu zespołów z dołu tabeli Krispol Września pokonał w trzech setach Legię Warszawa. Trochę walki było w drugim i trzecim secie, ale gospodarze uzyskali dużą przewagę na siatce. 11 bloków i wyższa skuteczność w ataku spowodowały, że zgarnęli 3 punkty. Ich liderami byli Marcin Iglewski i Tomasz Polczyk, którzy zdobyli po 14 oczek. Próbował im odpowiadać Paweł Szczepaniak, ale zabrakło mu wsparcia ze strony kolegów. W efekcie stołeczna drużyna ograniczyła swoje szanse do minimum na pozostanie w I lidze, bo na 3 kolejki przed końcem ma aż 8 oczek straty do Astry znajdującej się na bezpiecznej pozycji. Sytuacja Krispolu też jest trudna, ale on z kolei do beniaminka traci 3 oczka i wciąż ma szansę na uniknięcie degradacji.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna