Siatkarze Krispolu Września sprawili niespodziankę w Bydgoszczy, gdzie pokonali 3:1 wyżej notowaną Visłę Proline. Ta wygrana pozwoliła im umocnić się w czołowej ósemce, za to skomplikowała sytuację bydgoszczan w kontekście walki o miejsce w trójce na koniec fazy zasadniczej.
Początek meczu był wyrównany. Dopiero dobra postawa na siatce Karola Jankowskiego sprawiła, że do głosu zaczął dochodzić Krispol (11:9). Po błędzie w ataku Kamila Gutkowskiego i bloku Piotra Lipińskiego jego przewaga zaczęła rosnąć (16:12). Damian Wierzbicki próbował poderwać do walki Visłę, ale stać było ją tylko na częściowe zniwelowanie strat (15:17). W końcówce zaczęła ona popełniać błędy, a Mateusz Linda prowadził wrześnian do sukcesu. Skutecznie prezentowali się oni w bloku, a as serwisowy Mateusza Łysikowskiego zakończył walkę w premierowej odsłonie (25:19).
W pierwszej fazie drugiego seta oba zespoły szły łeb w łeb, ale tym razem jako pierwsi pękli goście. Po kontrze Wierzbickiego i asie serwisowym Michala Masnego inicjatywę na boisku zaczęli przejmować bydgoszczanie (8:5). Szczelny blok dołożył Damian Radziwon, a ich dominacja stawała się coraz wyraźniejsza (11:6). Krispolowi zdobywanie punktów przychodziło z coraz większym trudem, a po akcji Jana Galabova Visła wygrywała już 15:9. Pojedyncze udane odpowiedzi Mateusza Łysikowskiego nie poderwały przyjezdnych do walki, a zbicia na środku Wojciecha Kaźmierczaka przybliżały gospodarzy do sukcesu (20:14). W końcówce ich dominacja nie podlegała dyskusji, a as serwisowy Mariusza Marcyniaka pozwolił im doprowadzić do remisu w całym meczu (25:17).
W trzeciej partii przebudził się Krispol, który za sprawą Lindy zaczął budować sobie przewagę (6:3). Po kontrze Adriana Kopija prowadził już 8:4, ale wówczas Visła rzuciła się do odrabiania strat. Wierzbicki punktował, ale wciąż w ofensywie byli goście (11:8). Dopiero po skutecznym zbiciu Galabova gospodarze w pełni wrócili do gry (15:15). Przy stanie remisowym obie drużyny weszły w decydującą część seta. Zanosiło się nawet na walkę na przewagi, ale punktowa zagrywka Mateusza Łysikowskiego przechyliła szalę zwycięstwa na stronę ekipy z Wielkopolski (25:23).
W czwartej odsłonie walka toczyła się cios za cios, lecz po bloku niewielka przewaga zaczęła zarysowywać się po stronie podopiecznych Mariana Kardasa (8:6). Po asie serwisowym Galabova bydgoszczanie wrócili do gry, ale po czapie Piotra Lipińskiego ponownie na prowadzeniu znalazł się Krispol (14:11). Gospodarze próbowali zbliżyć się do rywali, ale po kolejnym bloku, tym razem Kopija przegrywali już 15:18. To nie był koniec emocji, bo duet Wierzbicki/Kaźmierczak doprowadził do remisu (20:20). W końcówce znowu lepiej spisali się przyjezdni, w szeregach których w ataku punktował Linda, a asa serwisowego dołożył Łysikowski. Ostatecznie po błędzie Masnego Krispol triumfował 25:22.
MVP: Mateusz Linda
Visła Proline Bydgoszcz – Krispol Września 1:3
(19:25, 25:17, 23:25, 22:25)
Składy zespołów:
Visła: Masny (1), Wierzbicki (28), Kaźmierczak (9), Radziwon (5), Gutkowski (3), Galabov (16), Bonisławski (libero) oraz Kwasigroch (2), Owczarz (1), Marcyniak (1)
Krispol: Lipiński (4), Linda (19), Rymarski (5), Jankowski (12), Kopij (8), Łysikowski (14), Zieliński (libero) oraz Bączek, Brzóstowicz (8), Wachowicz, Cieślik
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna