Przed nami 23. kolejka TAURON 1. Ligi. Najciekawsze spotkanie zapowiada się w Siedlcach, gdzie miejscowy KPS będzie walczył z Mickiewiczem Kluczbork. W pozostałych meczach faworyci wydają się dość wyraźni, chociaż niespodzianek nigdy nie można wykluczyć. W tej kolejce pauzuje eWinner Gwardia Wrocław.
23. kolejkę TAURON 1. Ligi rozpocznie spotkanie KPS-u Siedlce z Mickiewiczem Kluczbork. Zespoły dzielą w tabeli tylko dwa miejsca. W lepszej sytuacji są siedlczanie, którzy plasują się na 5. pozycji i wyprzedzają swoich rywali pięcioma punktami. Ostatnie spotkanie ligowe KPS rozegrał 6 lutego, a wygraną 3:2 z Exact Systems Norwid Częstochowa podtrzymał zwycięską passę. Trener Mateusz Grabda po meczu z częstochowianami zapowiedział, że przed pojedynkiem z Mickiewiczem jego zespół będzie ciężko pracował. – Będziemy trenować, trenować i jeszcze raz trenować dwa razy dziennie. Nie odpuszczamy – podkreślił. Z kolei kluczborczanie tydzień temu pokonali 3:2, w ramach meczu 24. kolejki, BBTS Bielsko-Biała i liczą na podtrzymanie dobrej passy. – Mam nadzieję, że nie będzie kolejnego tie-breaka, ale jak już się przydarzy, to tylko i wyłącznie wygrany przez nas. Raz już odnieśliśmy zwycięstwo z KPS-em. Nie widzę przeciwwskazań, żeby zrobić to ponownie – powiedział przed czwartkowym pojedynkiem Łukasz Owczarz, atakujący Mickiewicza. Mecz KPS-u Siedlce z Mickiewiczem Kluczbork będzie transmitowany na antenie Polsatu Sport Extra, a jego początek zaplanowano na godzinę 20:30.
Pozostałe spotkania 23. kolejki TAURON 1. Ligi odbędą się w sobotę. O 15:30 na parkiet wybiegną zespoły AZS-u AGH Kraków i Polskiego Cukru Avia Świdnik. Chociaż będzie to spotkanie sąsiadujących w tabeli ekip, to jednak faworytami są przyjezdni, którzy wyprzedzają AZS AGH ośmioma punktami i mają na koncie o jeden rozegrany mecz mniej. W miniony weekend oba zespoły musiały uznać wyższość swoich rywali – AZS uległ 1:3 BKS-owi Visła Bydgoszcz, zaś Avia przegrała w takim samym stosunku setów z częstochowianami. W pierwszej konfrontacji ekip z Krakowa i Świdnika zdecydowanie lepsi okazali się gracze Avii, którzy nie oddali rywalom nawet seta.
W Częstochowie Exact Systems Norwid podejmie beniaminka rozgrywek – BAS Białystok. Wydaje się, że gospodarze nie powinni mieć problemów z pokonaniem białostoczan, którzy zajmują dopiero przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Tym bardziej, że częstochowianie prezentują się w tym sezonie bardzo dobrze, w poprzedni weekend pokonali 3:1 Avię Świdnik i obecnie plasują się na 4. pozycji w klasyfikacji. – Postawa zespołu jest nadspodziewanie zadowalająca. Przed sezonem rzeczywiście zakładaliśmy walkę o play-off, czyli o pierwszą ósemkę. Udało nam się stworzyć młody i ciekawy zespół, który współpracuje fajnie z trenerami i ze sobą. Chłopcy pokazują to na boisku i przynosi to efekty, które wszyscy widzimy – podkreślił członek zarządu Exact Systems Norwida Lesław Walaszczyk. Początek lutego był bardzo intensywny dla graczy BAS-u Białystok, ostatnio mieli okazję spokojnie potrenować i przygotować się do walki o ważne punkty. Każdy jest dla nich na wagę złota, bowiem droga do utrzymania w 1. lidze wciąż jest otwarta. – Mam nadzieję, że czas będzie działał na naszą korzyść. Nie odrobiliśmy punktów do rywali, ale oni też nie uciekli. Wszystko jest jeszcze możliwe. Potrzeba dużo wiary, pełnej koncentracji na treningach i meczach – podkreślił trener Piotr Łuka.
Trudne zadanie stoi przed ZAKSĄ Strzelce Opolskie. Zespół z Opolszczyzny podejmie BKS Visłę Bydgoszcz, wicelidera tabeli. Gospodarze tego meczu swojej szansy mogą upatrywać w zmęczeniu rywali, którzy w środku tygodnia rozgrywali spotkanie Pucharu Polski z Jastrzębskim Węglem. Z drugiej strony bydgoszczanie, mimo porażki z plusligowcem 0:3, byli zadowoleni ze swojej gry i potraktowali ten mecz jako nagrodę. – To była dla nas fajna gratka, że mogliśmy zmierzyć się z czołową drużyną z PlusLigi. Ten mecz traktowaliśmy jako małą nagrodę za walkę w pucharze. Nie było niespodzianki, a my teraz wracamy do naszej ligowej gry i walczymy o awans do PlusLigi – podkreślił Patryk Łaba. ZAKSA Strzelce Opolskie będzie oczywiście próbowała napsuć krwi rywalom, ale w miniony weekend wyraźnie uległa rywalowi – LUK Politechnice Lublin. Jedynie w drugim secie dobrnęła do granicy 20 „oczek”, a dodajmy, że strzelczanie grali osłabieni, bowiem na Lubelszczyznę pojechali bez Filipa Grygla.
W Sulęcinie zapowiada się spektakl jednego aktora. Siatkarze Olimpii podejmą lidera tabeli – LUK Politechnikę Lublin, która w zeszłym tygodniu bardzo pewnie wygrała z ZAKSĄ Strzelce Opolskie i dopisała do swojego konta kolejny komplet punktów. Mimo dobrej dyspozycji lublinianie wciąż oglądają się za siebie, aby nie stracić 1. miejsca, bowiem BKS Visła traci do nich tylko 3 punkty i ma o jeden mecz mniej. Z pewnością zatem w Sulęcinie nie będzie żadnej taryfy ulgowej. – Nie tylko chodzi o to, aby walczyć z najlepszymi, kiedy adrenalina jest dużo większa, ale też w meczach ze słabszymi przeciwnikami pokazać profesjonalizm. Każdy z zawodników musi wykonać więcej pracy, aby odpowiednio się nastawić. To są trudne mecze, ale wszystko jest w ich rękach i głowach – podkreślił trener Politechniki Dariusz Daszkiewicz. Sulęcinianie mieli chwilę oddechu, aby przygotować się do meczu z wymagającym rywalem, bowiem ostatni mecz ligowy grali 6 lutego. Ulegli wprawdzie BKS-owi Visła, ale walczyli o każdą piłkę i pozostawili po sobie dobre wrażenie. – W ciągu najbliższych trzech tygodni rozegramy tylko jeden mecz, także mamy sporo czasu, aby pospinać naszą grę. Możemy się spokojnie przygotowywać do najważniejszych spotkań z zespołami z Jaworzna i Wrześni, które będą po tej przerwie. Chcemy być na nie gotowi w 100%, bo one będą decydujące – powiedział po tamtym pojedynku trener Tomasz Kowalski.
W Tomaszowie Mazowieckim odbędzie się spotkanie dwóch ekip z dołu tabeli. Miejscowa Lechia podejmie ostatni w tabeli MCKiS Jaworzno. W poprzedni weekend obie drużyny musiały pogodzić się z porażką. Tomaszowianie ulegli na wyjeździe 1:3 Krispolowi Września, zaś MCKiS we własnej hali doznał porażki 0:3 z eWinner Gwardią Wrocław. Jaworznianie do tej pory wygrali tylko jeden mecz ligowy i zgromadzili na swoim koncie zaledwie 5 punktów, faworytami są zatem gracze Lechii, którzy aktualnie 11. pozycję z dorobkiem 22 punktów i wciąż patrzą na swoich sąsiadów z wyższych miejsc, których mają szansę przeskoczyć.
Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała w sobotę rozegrają spotkanie z Krispolem Września. Bielszczanie we wtorek, 16 lutego, zmierzyli się w Pucharze Polski z Aluronem CMC Warta Zawiercie. – Popełniliśmy bardzo dużo błędów. Po prostu słabo zagraliśmy ten mecz, kompletnie nie po naszej myśli. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy, troszeczkę bardziej optymistycznie chcieliśmy się pokazać w Pucharze Polski, bez wstydu, a wyszło średnio – skomentował występ swojej ekipy Bartosz Cedzyński, środkowy BBTS-u. Teraz on i koledzy muszą skupić się na ligowej rywalizacji. Wydaje się, że Krispol nie powinien sprawić im zbyt wielu problemów. Wrześnianie zajmują dopiero 13. miejsce w tabeli i mają na koncie 6 wygranych i 15 porażek. Z kolei ambicje bielszczan są wysokie. – My mamy wygrać play-offy. Z którego miejsca do nich wejdziemy, to nie ma znaczenia, chociaż wiadomo, że chcielibyśmy z jak najwyższego – dodał Cedzyński.
źródło: inf. własna