W 26. kolejce siatkarze Lechii Tomaszów Mazowiecki pokonali u siebie Legię Warszawa 3:1. Mimo że na własne życzenie przegrali premierową odsłonę, to w kolejnych dyktowali warunki gry. Dzięki wygranej awansowali do ósemki, a Legia jest coraz bliżej spadku, bo ma już 8 punktów straty do bezpiecznej pozycji.
W mecz lepiej weszli tomaszowianie, którzy po asie serwisowym Kajetana Kulika objęli prowadzenie 4:1. Gości do walki próbował poderwać Michał Kozłowski, ale wciąż inicjatywa była po stronie Lechii. W ważnych momentach punktowała ona blokiem, a zbicia Kulika i od czasu do czasu Sławomira Stolca powodowały, że kontrolowała wynik (15:10). Próbował jej odpowiadać zagrywką Bartosz Stępień, ale po bloku Damiana Barana wydawało się, że gospodarze grają pewnie i stabilnie (19:14). W końcówce straty po stronie Legii próbował niwelować Paweł Szczepaniak, ale po akcji Radosława Sterny gospodarze mieli piłki setowe (24:21). Dzięki blokowi goście doprowadzili do batalii na przewagi, a dwa zbicia Kacpra Bobrowskiego przechyliły szalę zwycięstwa na ich stronę (27:25).
W drugim secie Legia próbowała pójść za ciosem, a po błędach rywali objęła nawet prowadzenie 5:3, ale dzięki Wojciechowi Szwedowi tomaszowianie szybko wrócili do gry. Ich świetna postawa w bloku spowodowała, że zaczęli przejmować inicjatywę na boisku, a ich grę w ataku usystematyzował wprowadzony Mateusz Piotrowski. Wspierał go Stolc, a przyjezdni byli coraz bardziej bezradni (15:8). Po asie serwisowym Sterny Lechia dzieliła i rządziła na boisku (22:12). Pojedyncze udane akcje Szczepaniaka czy Bobrowskiego nie pomogły już gościom, a ta partia powędrowała na konto gospodarzy (25:17).
W trzeciej odsłonie nie zamierzali oni zwalniać tempa, a po akcji Sterny odskoczyli od rywali na 4:1. Asa serwisowego dołożył Stolc, a Lechia kontrolowała wynik. Po ataku Bobrowskiego Legia zbliżyła się na 9:11, ale zaczęła popełniać błędy, a po punktowej zagrywce Szweda gospodarze odbudowali swoje prowadzenie (14:9). W ataku niezawodny był Stolc, a warszawski zespół był coraz bardziej bezradny. W końcówce na siatce uaktywnił się Szwed, a przy serwisie Bartłomieja Neroja tomaszowianie raz po raz punktowali blokiem. Rywale już się nie podnieśli, a blok przypieczętował pewną wygraną Lechii w tym secie (25:16).
W pierwszej fazie czwartego seta toczyła się walka cios za cios, ale po błędzie Bobrowskiego przewaga zaczęła zarysowywać się po stronie gospodarzy (6:4). Serię udanych ataków dołożył Szwed, a sytuacja Legii robiła się coraz trudniejsza (11:6). Próbował do walki poderwać ją Szczepaniak, ale wciąż inicjatywę mieli tomaszowianie (15:11). Gości pogrążyły błędy w ataku, a Stolc na spółkę z Piotrowskim prowadził Lechię do zwycięstwa. W końcówce mogła ona liczyć na błędy rywali, przypomniała sobie jeszcze o grze blokiem, a popsuta zagrywka Michała Gawrzydka zakończyła całe spotkanie (25:19).
MVP: Wojciech Szwed
Lechia Tomaszów Mazowiecki – Legia Warszawa 3:1
(25:27, 25:17, 25:16, 25:19)
Składy zespołów:
Lechia: Kulik (6), Neroj (3), Stolc (25), Szwed (21), Baran (8), Sterna (4), Dzierżyński (libero) oraz Kędzierski (libero), Piotrowski (10), Sokołowski (1)
Legia: Szewczyk (1), Szczepaniak (17), Akala (2), Kozłowski (11), Bobrowski (11), Stępień (5), Tomczak (libero) oraz Sumara (libero) Szlęzak, Gawrzydek (3), Leliwa (5), Janus (1), Gregorowicz
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna