Lechia Tomaszów Mazowiecki bardzo dobrze rozpoczęła sobotnie starcie z MKS-em Będzin. Tomaszowianie wygrali inauguracyjną odsłonę do 18. W kolejnych partiach starali się pójść za ciosem, ale ta sztuka im się nie udała. Będzinianie podczas swojego wyjazdowego tournée dopisali do swojego konta łącznie sześć punktów, bowiem kilka dni wcześniej wygrali w Spale z SMS-em. Dzięki temu MKS wrócił na fotel lidera. MVP sobotniego pojedynku został Bartosz Pietruczuk.
Początek pojedynku grany był punkt za punkt. Dopiero błędy gości i skuteczne ataki Mateusza Piotrowskiego i Sławomira Stolca pozwoliły Lechii wyjść na prowadzenie 11:8 i o czas poprosił trener Serafin. W kolejnych akcjach raz za razem punktował Stolc. Z czasem również gospodarze zaczęli popełniać błędy, szybko zareagował ich szkoleniowiec (14:13). Po przerwie goście dołożyli skuteczny blok i wynik ponownie się wyrównał (14:14). Za sprawą serii przy zagrywkach Stolca tomaszowianie odbudowali przewagę, ich passę celnym zagraniem przerwał dopiero Brandon Koppers (18:15). W końcówce skutecznymi atakami popisał się Adrian Markiewicz (24:17). Kropkę nad „i” postawił Stolc.
Chociaż po skutecznym ataku Marcela Hendzelewskiego Lechia prowadziła 5:3, przez własne błędy szybko straciła przewagę (6:6). W dalszej fazie seta trwała zacięta wymiana ciosów, większość akcji kończyła się w pierwszym uderzeniu. Żaden z zespołów nie był w stanie zbudować i utrzymać wyraźnej przewagi (16:16). Po asie Mateusza Piotrowskiego Lechia odskoczyła na 19:17, o czas poprosił trener MKS-u. Po przerwie skutecznie zaatakował Łukasz Swodczyk. Chociaż po ataku Piotrowskiego gospodarze prowadzili 22:19, nie zdołali utrzymać tej zaliczki. Gdy po asie Swodczyka MKS złapał kontakt punktowy, interweniował trener Mielnik (22:21). W kolejnej akcji środkowy dołożył drugiego asa. Chociaż lechiści po błędzie Koppersa mieli piłkę setową, nie wykorzystali jej. Po asie Jarosława Macionczyka będzinianie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Lepiej w kolejną odsłonę weszli goście. Gospodarze przeplatali skuteczne akcje z niewymuszonymi pomyłkami (5:8). Gdy wykorzystując pomyłki rywali MKS wyszedł na prowadzenie 12:9, o czas poprosił Mateusz Mielnik. Raz za razem punktował Brandon Koppers. Mimo starań duetu Hendzelewski/Stolc dystans pozostawał wyraźny. Gospodarze nie odpuszczali, jednak na siatce wciąż górowali siatkarze z Będzina. W końcówce seta po obu stronach siatki nie brakowało pomyłek (19:22). Zagranie Huberta Piwowarczyka i as Koppersa dały ostatnie punkty MKS-owi.
Po kontrataku Mateusza Frąca będzinianie prowadzili 4:0 na początku czwartej partii. Mimo czasu dla trenera Mielnika seria przy zagrywkach Koppersa trwała, dlatego szkoleniowiec poprosił o drugą przerwę (0:7). Pierwszy punkt dla gospodarzy padł dopiero po zepsutej zagrywce rywali (1:8). W kolejnych akcjach będzinianie poszli za ciosem. Pojedyncze zagrania tomaszowian na niewiele się zdały. Po asie Frąca było już 18:11 dla zespołu z Będzina. W końcówce skutecznie na siatce grał Jan Tomczak, gdy zablokowany został Pietruczuk, o czas poprosił jeszcze trener Serafin (14:18). W dalszej fazie seta skutecznie punktował Koppers. Pod koniec partii obie drużyny popełniały błędy. Mecz zakończył się po zagraniu przez środek Piwowarczyka.
MVP: Bartosz Pietruczuk
Lechia Tomaszów Mazowiecki – MKS Będzin 1:3
(25:18, 24:26, 20:26, 18:25)
Składy zespołów:
Lechia: Markiewicz (6), Bieńkowski (1), Stolc (16), Hendzelewski (11), Baran (5), Piotrowski (13), Kędzierski (libero) oraz Dzierżyński (libero), Tomczak (3), Sterna, Sokołowski (3), Szwed (4) i Kulik
MKS: Macionczyk (3), Usowicz (2), Teppan (3), Pietruczuk (15), Swodczyk (8), Koppers (17), Marek (libero) oraz Olenderek (libero) Piwowarczyk (7), Frąc (9) i Ptaszyński
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna