Porażka Mickiewicza Kluczbork sprawiła, że w I lidze jest nowy lider. Została nim Chemeko-System Gwardia Wrocław. W czołówce panuje jednak wciąż spory ścisk. Serię porażek w końcu przerwał Krispol, a po cenne punkty sięgnął także BAS Białystok.
Pozycję lidera stracił Mickiewicz Kluczbork, który nie sprostał na wyjeździe Viśle Proline Bydgoszcz. Podopieczni Mariusza Łysiaka tylko w jednym secie znaleźli sposób na pokonanie rywali. Mimo że na przestrzeni całego spotkania popełnili mniej błędów, to zabrakło im skuteczności w ataku. Z taką na poziomie 41% trudno było im pokusić się o korzystniejszy wynik. W ich szeregach wyróżnił się Mateusz Linda, za to gospodarzy do sukcesu poprowadził Damian Wierzbicki, który zgromadził na swoim koncie 20 punktów. W efekcie oba zespoły w tabeli dzieli już tylko 1 punkt.
Na fotelu lidera zasiadła Chemeko-System Gwardia Wrocław, która u siebie wykazała wyższość nad Astrą Nowa Sól. Przełomowy był drugi set, w którym goście byli blisko wygranej, ale ulegli po batalii na przewagi. W kolejnej partii wrocławianie zamknęli mecz. Beniaminkowi zabrakło zwłaszcza skuteczności w ataku, a z taką na poziomie 38% nie był w stanie przełamać przeciwników. Próbowali to robić Marcin Brzezińskii Wiktor Kłęk, ale wśród gospodarzy był Paweł Gryc, który zdobył 23 punkty i poprowadził ich do wygranej. – Wynik końcowy na pewno nie odzwierciedla przebiegu całego spotkania. Co najmniej jeden set należał się nam za walkę, zaangażowanie i jakość w grze – stwierdził w Radiu Zachód prezes Astry, Przemysław Jeton.
Trwa dobra passa Norwida Częstochowa, który stoczył zacięty bój w Świdniku. Mimo że miejscowa Avia prowadziła już 2:0, to w żadnej z trzech kolejnych odsłon nie potrafiła przypieczętować wygranej. Oba zespoły postawiły na zagrywkę, punktując w tym elemencie łącznie aż 22 razy, ale też popełniając dużo błędów. Kluczem do sukcesu gości okazał się jednak atak na poziomie 57%. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Mateusz Borkowski, który wywalczył 25 oczek. Po drugiej stronie siatki wyróżnił się Mateusz Rećko, ale tym razem nie wystarczyło to, aby świdniczanie obronili atut własnej hali.
Po trzech porażkach z rzędu przebudził się MKS Będzin, który przed własną publicznością pokonał Olimpię Sulęcin. Przełomowy dla losów spotkania był trzeci set, którego gospodarze wygrali po batalii na przewagi, a później drużyna prowadzona przez Łukasza Chajca już się nie podniosła. Obie ekipy popełniały mnóstwo błędów na zagrywce, ale siła ofensywna była po stronie gospodarzy. W ich szeregach wyróżnili się Brandon Koppers i Bartosz Pietruczuk, za to sulęcinianom nie pomogło 16 oczek Filipa Frankowskiego.
Niezwykle ciekawe spotkanie odbyło się w Siedlcach, gdzie PSG KPS rozegrał pięć setów z AGH AZS Kraków. Mimo że gospodarze prowadzili już 2:1, to po tie-breaku z wygranej cieszyli się goście. Ich atutem w tym meczu był blok, którym 17 razy zatrzymywali przeciwników. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grali Bartosz Gomułka i Kajetan Tokajuk, którzy łącznie wywalczyli 49 punktów. Po drugiej stronie siatki wyróżnił się Kamil Długosz, ale tym razem KPS musiał zadowolić się punktem do ligowej tabeli. – W drugim kolejnym meczu dobrze zagraliśmy taktycznie, znajdując słabe strony rywala. Pokazaliśmy cierpliwość i zachowaliśmy chłodne głowy – ocenił w serwisie tauron1liga.pl trener gości, Andrzej Kubacki.
Dobiegła końca wspaniała seria pięciu wygranych z rzędu Chrobrego Głogów. W miniony weekend przegrał on na wyjeździe z niżej notowanym BAS-em Białystok 0:3. Najwięcej walki było w premierowej odsłonie, którą gospodarze wygrali po batalii na przewagi. Tym razem siła ofensywna była po stronie beniaminka, który lepiej spisywał się zarówno w bloku, jak i w ataku. Jego liderem był Jędrzej Goss, który zapisał na swoim koncie aż 27 punktów. Wśród gości zabrakło za to zawodnika, który w kluczowych momentach poderwałby ich do walki, stąd też musieli obejść się smakiem kolejnych punktów do ligowej tabeli.
W końcu przełamał się Krispol Września, który przez ostatnie półtora miesiąca ponosił porażki. Tym razem wygrał w trzech setach w Warszawie, pokonując miejscową Legię. Postawił na zagrywkę, którą punktował 7 razy, a do tego skuteczniej od rywali spisał się w ataku, osiągając skuteczność na poziomie 56%. Do sukcesu poprowadzili go Ernest Kaciczak oraz Mateusz Rudnicki, którzy łącznie wywalczyli 30 punktów. Po drugiej stronie siatki do dwucyfrowej granicy dobił jedynie Kacper Bobrowski. – To są genialne trzy punkty. W poprzednich meczach nie graliśmy źle, było tylko sporo błędów. W sobotę Legia zrobiła ich więcej, a my mieliśmy trochę szczęścia – stwierdził trener Krispolu, Marian Kardas.
Jedyną drużyną bez zwycięstwa w I lidze wciąż jest SMS PZPS Spała. Spalska młodzież tym razem uległa na wyjeździe Lechii Tomaszów Mazowiecki. Pazur pokazała w trzeciej odsłonie, którą wygrała, podnosząc się ze stanu 20:23, ale na nic więcej gospodarze jej nie pozwolili. W całym pojedynku popełniła więcej błędów, a z atakiem na poziomie 39% trudno było jej pokusić się o tie-breaka. Gospodarze lepiej zagrali na zagrywce i w bloku, a prym wśród nich wiódł Sławomir Stolc, który zdobył 21 punktów.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna