Lider I ligi mężczyzn zapowiadał, że chce zrzucić maskotce będzinian – Kazikowi koronę z głowy, pokonując gospodarzy sobotniego hitu kolejki. Ta sztuka im się jednak nie udała. MKS Będzin przerwał trwającą od połowy stycznia serię zwycięstw częstochowian. Licznik Norwida zatrzymał się na siedmiu kompletach punktów z rzędu. W Będzinie przyjezdni mieli szanse, ale nie wykorzystali ich i to podopieczni trenera Serafina utrzymali swoją passę, pokonując rywali 3:0.
Lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy po kontrataku Mateusza Frąca odskoczyli na 5:1. Gdy błąd popełnił Rafał Sobański, interweniował trener Hudziak (7:2). Z czasem goście stopniowo zmniejszali straty, poprawili swoją grę na siatce. W dalszej części seta serią punktowych zagrywek popisał się Frąc (14:7). Ze zmiennym szczęściem punktował Bartosz Pietruczuk. Coraz pewniej atakował Mateusz Borkowski, przy stanie 18:12 dla MKS-u o czas poprosił trener będzinian. Seria przy zagrywkach Daniela Popieli trwała, dlatego szybko ponownie interweniował Wojciech Serafin. Dopiero po tej przerwie skutecznie zaatakował Frąc (19:15). Goście do końca walczyli, o odwrócenie biegu seta. Skutecznie punktował Borkowski. Chociaż po ataku Damiana Koguta i asie tego zawodnika gra przedłużyła się, to błąd w polu zagrywki przyjmującego zamknął seta.
Z wysokiego c w drugą odsłonę weszli goście, pierwszy punkt dla MKS-u zdobył dopiero Pietruczuk (1:4). Dobrze funkcjonował częstochowski blok, goście wykorzystywali kolejne ataki. Po asie Krzysztofa Gibka Norwid prowadził już 11:7. Po stronie gospodarzy nie brakowało błędów. Zdarzały się przedłużone akcje, jednak głównie padały one łupem przyjezdnych. Poderwać do walki gospodarzy starał się Brandon Koppers, po jego asie interweniował częstochowski szkoleniowiec (10:14). W dalszej fazie seta ponownie do głosu doszli siatkarze z Częstochowy, którzy wyszli na prowadzenie 18:11. Mimo tak wyraźnego dystansu wspierani przez licznie zgromadzonych kibiców gospodarze nie mieli zamiaru odpuszczać. Gdy podwójny blok zatrzymał Gibka, o czas poprosił trener Hudziak (15:20). Seria przy zagrywkach Macieja Ptaszyńskiego trwała, będzinianie górowali w tym fragmencie meczu na siatce nie tylko skutecznie blokując rywali, ale również wykorzystując kontrataku. Dopiero atak po skosie Gibka dał częstochowianom przejście (17:21). Kolejną serię gospodarze zaliczyli przy zagrywkach Łukasza Usowicza (22:21). Do końca trwała emocjonująca walka, ostatni punkt zdobył Renee Teppan.
W trzeciej odsłonie gospodarze poszli za ciosem i przy zagrywkach Frąca odskoczyli na 3:1. Częstochowianie szybko odrobili straty, gdy sprytnie zaatakował Beau Graham wynik wyrównał się i o czas poprosił trener Serafin (5:5). Po tej interwencji to będzinianie zaliczyli serię przy zagrywkach Jarosława Macionczyka i po kontrataku Frąca grę przerwał trener gości (9:5). Obie drużyny nie odpuszczały, zdarzały się błędy szczególnie w polu zagrywki. Na nieznacznym prowadzeniu pozostawali siatkarze z Będzina. Po sprytnym zagraniu Jakuba Rohnki będzinianie odskoczyli na 17:14 i o czas poprosił częstochowski trener. Po przerwie skutecznie zaatakował Usowicz. W dalszej fazie seta gospodarze kontrolowali grę, kolejne zmiany nie poprawiały gry ich rywali. Goście mieli problemy z przyjęciem, gdy nie poradzili sobie z odbiorem zagrywki Usowicza było już 23:16. Ostatnią akcję zakończył błąd na siatce Borkowskiego.
MVP: Mateusz Frąc
MKS Będzin – Exact Systems Norwid Częstochowa 3:0
(25:23, 25:23, 25:18)
Składy zespołów:
MKS: Macionczyk (2), Usowicz (7), Pietruczuk (7), Frąc (14), Swodczyk (2), Rohnka (5), Olenderek (libero) oraz Teppan (2), Koppers (11), Ptaszyński i Gonciarz (3)
Norwid: Popiela (4), Graham (5), Gibek (6), Kogut (9), Sobański (2), Kowalski (2), Takahashi (libero) oraz Borkowski (12), Sługocki (2), Biliński i Schmidt
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna