Za nami pierwsza, niepełna jeszcze kolejka rozgrywek I ligi mężczyzn. Odbyło się w niej 5 z 8 meczów, a dwa zakończyły się podziałem punktów. Zgodnie wygrywali faworyci z Wrocławia i Będzina, a udany start zaliczył też beniaminek z Nowej Soli.
Zmagania I ligi w tym sezonie zainaugurowane zostały w Bydgoszczy. Od razu doszło do tie-breaka, bo miejscowa Visła podzieliła się punktami z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Goście prowadzili już 2:1, ale gospodarze odwrócili losy spotkania i triumfowali w piątym secie. Mimo że w całym meczu popełnili znacznie więcej błędów, to uzyskali o 7% wyższą skuteczność w ataku, a przede wszystkim aż 17 razy zatrzymywali rywali blokiem, co okazało się ich kluczem do sukcesu. Ich liderem był Damian Wierzbicki, który zapisał na swoim koncie 26 oczek. Po drugiej stronie siatki wyróżnił się Mateusz Piotrowski, który wywalczył 19 oczek dla swojej drużyny. – To dopiero początek sezonu. Dochodzi stres i adrenalina. Do tego nie jesteśmy jeszcze ze sobą do końca zgrani, dlatego nasza gra wygląda tak, a nie inaczej w poszczególnych setach. Zwycięstwo z Lechią jest cenne – ocenił atakujący ekipy znad Brdy Damian Wierzbicki.
Stosunkowo łatwy początek sezonu miał MKS Będzin, który na wyjeździe rozprawił się w trzech setach z BAS-em Białystok. Najwięcej walki było w trzeciej odsłonie, w której goście wygrali dopiero w końcówce. Na przestrzeni całego spotkania mieli jednak przewagę we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Największa była w ataku, w którym uzyskali o 26% wyższą skuteczność niż beniaminek. W ich szeregach po 15 oczek zdobyli Renee Teppan i Bartosz Pietruczuk, a po drugiej stronie siatki jedynie Jędrzej Goss próbował przeciwstawić się faworytom. – W trzecim secie przeciwnik nas mocno gonił. Cieszę się, że udało nam się zamknąć ten mecz wynikiem 3:0, choć ostatni set kosztował nas dużo pracy i skupienia – stwierdził kapitan będzinian Artur Ratajczak.
Do pewnej niespodzianki doszło w Nowej Soli, gdzie Astra w swoim pierwszym meczu w I lidze wygrała z AGH AZS-em Kraków. Mimo że premierowa odsłona padła łupem podopiecznych Andrzeja Kubackiego, to w kolejnych partiach ton grze nadawali gospodarze, którzy zainkasowali 3 cenne punkty do ligowej tabeli. Lekką przewagę goście uzyskali w bloku i na zagrywce, ale ich zmorą były własne błędy. W samym polu serwisowym popełnili ich aż 23. Nie pomogło im także 24 oczka Bartosza Gomułki i 19 oczek Karola Borkowskiego. Za to beniaminka do zwycięstwa poprowadził Tomasz Pizuński, który zapisał na swoim koncie 17 punktów. – W pierwszym secie zabrakło koncentracji i graliśmy na „zaciągniętym hamulcu”, ale od połowy drugiego wyszliśmy w pełni zdeterminowani do walki o ligowe punkty i mecz poszedł po naszej myśli – podkreślił na łamach Gazety Lubuskiej trener nowosolan Norbert Śron.
Najwięcej emocji było w Warszawie, gdzie miejscowa Legia rywalizowała z Chrobrym Głogów. Podopieczni Dominika Walencieja prowadzili już 2:1, ale ani w czwartym, ani w piątym secie nie zdołali przypieczętować wygranej. Wykorzystali to gospodarze, którzy sięgnęli po 2 oczka do ligowej tabeli. Mimo że przyjezdni dysponowali stabilniejszym przyjęciem, to na siatce zarysowała się przewaga stołecznej drużyny. Osiągnęła ona nieco lepszą skuteczność w ataku, a przede wszystkim zdobyła o 6 bloków więcej niż rywale. Jej liderem był Bruno Romanutti, który wywalczył 22 oczka, zaś wśród pokonanych 18 punktów na koncie zapisał Krzysztof Rykała.
We własnej hali udaną inaugurację zaliczyła Chemeko-System Gwardia Wrocław, która w czterech setach pokonała Mickiewicza Kluczbork. Moment dekoncentracji zdarzył jej się w drugiej odsłonie, ale w pozostałych dyktowała warunki gry. Przyjezdni z atakiem na poziomie 29% nie mogli liczyć na korzystny wynik. Dodatkowo gospodarze dołożyli 16 bloków. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Paweł Gryc, który zgromadził 21 oczek na koncie. Wśród zawodników Mickiewicza jedynie Mateusz Linda próbował przeciwstawić się faworytom, ale jego 12 punktów okazało się zbyt mało, aby kluczborczanie mogli liczyć na Dolnym Śląsku choćby na podział łupów.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna