Trwa zła seria MKS-u Będzin, który poniósł trzecią porażkę w I lidze z rzędu. W sobotnie popołudnie przegrał u siebie z Mickiewiczem Kluczbork. Wprawdzie podniósł się ze stanu 0:2 i doprowadził do tie-breaka, ale decydująca odsłona padła łupem gości.
W mecz lepiej weszli gospodarze, ale po czapach Arkadiusza Olczyka Mickiewicz szybko wrócił do gry (6:6). W kolejnych minutach miała miejsce wymiana ciosów, ale lepiej w bloku spisywali się będzinianie, a dzięki kontrze Bartosza Pietruczuka to oni ponownie zaczęli przejmować inicjatywę na boisku. Wygrywali już 15:12, ale as serwisowy Mateusza Lindy poderwał kluczborczan do walki. Po kontrze Artura Pasińskiego odrobili oni straty (20:20). Ostatecznie o losach premierowej odsłony musiała zadecydować batalia na przewagi. W niej MKS miał piłkę setową w górze, ale to dwie skuteczne kontry Janusza Górskiego przechyliły szalę zwycięstwa na stronę gości (27:25).
W pierwszej fazie drugiego seta trwała walka cios za cios, ale za sprawą Renee Teppana to MKS zaczął budować sobie przewagę. Wysforował się nawet na prowadzenie 10:7, ale kluczborski blok i zbicie Olczyka pozwoliły gościom wrócić do gry (10:10). Wykorzystali oni błędy przeciwników, a z czasem sami zaczęli przejmować inicjatywę na boisku. Po zbiciu ze środka Konrada Muchy wygrywali już 17:13, a po bloku Lindy ich sytuacja robiła się coraz bardziej klarowna (19:14). Gospodarzom nie pomogły ani liczne zmiany, ani as serwisowy Mateusza Frąca. W końcówce wynik próbował jeszcze ratować Brandon Koppers, ale Górski przypieczętował sukces przyjezdnych w tej części spotkania (25:22).
W trzecim secie podopieczni Mariusza Łysiaka poszli za ciosem, a po dwóch asach serwisowych Lindy wysforowali się na prowadzenie 6:3. Gospodarze nie mogli go zniwelować. Dopiero blok Huberta Piwowarczyka i błąd w ataku Olczyka spowodowały, że będzinianie wrócili do gry (13:13). Nie na długo, bo ich gra również nie była wolna od błędów, a po kontrze Górskiego Mickiewicz odbudował swoją przewagę (17:14). Prowadził jeszcze 22:19 i wydawało się, że zbliża się do zwycięstwa, ale przy zagrywce Frąca MKS wrócił do gry. Doszło ponownie do batalii na przewagi, ale tym razem as serwisowy Pietruczuka przechylił szalę zwycięstwa na stronę gospodarzy (26:24).
Nie załamało to przyjezdnych, którzy po czapie Jakuba Kopacza czwartą partię zaczęli od prowadzenia 5:2. Wprawdzie duet Pietruczuk/Koppers pozwolił będzinianom na moment wrócić do gry, ale przy zagrywce Górskiego Mickiewicz odbudował swoją przewagę (11:8). Asa serwisowego dołożył jeszcze Linda i wydawało się, że goście kontrolują boiskowe wydarzenia. Po szczelnym bloku prowadzili jeszcze 21:17, ale duet Frąc/Koppers poderwał MKS do walki. Po błędzie Pasińskiego pojawił się remis. Ponownie doszło do walki na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy po asie serwisowym Frąca doprowadzili do tie-breaka (26:24).
Ten przez długi czas toczył się punkt za punkt. Dopiero as serwisowy Pasińskiego spowodował, że do głosu zaczęła dochodzić ekipa z Opolszczyzny (7:5). Po dwóch błędach w ataku Frąca jej sytuacja robiła się coraz lepsza (11:7). Co prawda po udanej kontrze Łukasza Usowicza gospodarze zbliżyli się jeszcze na 12:13, ale na więcej nie było ich stać. Po własnych błędach przypieczętowali wygraną Mickiewicza (15:13).
MVP: Mateusz Linda
MKS Będzin – Mickiewicz Kluczbork 2:3
(25:27, 22:25, 26:24, 26:24, 13:15)
Składy zespołów:
MKS: Macionczyk (2), Teppan (8), Ratajczak (3), Swodczyk (5), Pietruczuk (17), Rohnka (1), Marek (libero) oraz Gonciarz (2), Usowicz (5), Piwowarczyk (3), Frąc (17), Koppers (11), Ptaszyński
Mickiewicz: Kopacz (2), Linda (23), Górski (14), Olczyk (11), Mucha (7), Pasiński (12), Jaskuła (libero) oraz Łysiak (libero), Siemiątkowski, Kosian
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna