BBTS Bielsko-Biała już witał się z gąską. Po dwóch setach bielszczanie prowadzili 2:0, choć oba zwycięskie sety nie przyszły im łatwo. Lublinianie pokazali jednak, że to oni są faworytami wyścigu do PlusLigi i dwie następne partie rozstrzygnęli na swoją korzyść, doprowadzając do tie-breaka. W nim nie wypuścili szansy z rąk i kilkugodzinną podróż do Lublina spędzą w doskonałych humorach, a w czwartek staną przed szansą zamknięcia rywalizacji.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki, której nie przerwał nawet as serwisowy Michała Makowskiego (2:1). Przełamanie nastąpiło więc dopiero po dwóch punktowych zagrywkach Szymona Romacia (8:5). W ataku mylił się za to Makowski i po udanej akcji Grzegorza Pająka Politechnika miała już o sześć oczek więcej. Bielszczanie poprawili jednak swoją sytuację, gdy w polu serwisowym pojawił się Oleg Krikun (14:15). Zagrywka okazała się w tym secie bonią obydwu drużyn, gdyż kolejnego asa dołożył Romać i tym samym wypracował dla swojego zespołu cenne dwa oczka przewagi (18:16). Pomylił się jednak w ataku i zaraz wynik wskazał na remis. Od tej pory aż do kolejnej punktowej zagrywki trwała zacięta walka. Tym razem asa dołożył Adrian Hunek (23:21). Po chwili to więc zespół z Bielska-Białej mógł triumfować po jeszcze jednej świetnej zagrywce w wykonaniu Krikuna (25:22).
Drugą partię lepiej rozpoczęli lublinianie, którzy po ataku Pawła Rusina wyszli na dwupunktowe prowadzenie (4:2). Podobnie jak w pierwszej odsłonie gospodarzom przyszedł z pomocą Oleg Krikun, który swoją zagrywką wypracował dwa oczka przewagi. Asa dołożył także Bartosz Cedzyński, co umocniło BBTS na prowadzeniu (9:6). Po stronie Politechniki dobrze zaczął się jednak spisywać Wojciech Sobala, po bloku którego dystans zmniejszył się do zaledwie jednego oczka. Bielszczanie odpowiedzieli tym samym i przywrócili sobie trzypunktową przewagę (15:12). Powiększyli ją jeszcze, gdy w polu serwisowym pojawił się Jarosław Macionczyk (20:15). Goście nie zamierzali się jednak poddawać i po punktowej zagrywce Konrada Stajera wszystko wydawało się jeszcze możliwe (20:21). Szczególnie, że po autowym ataku Krikuna z przewagi BBTS-u nic już nie pozostało. W ważnym momencie asa dołożył Jakub Wachnik i to LUK Politechnika miała piłkę setową. Ostatecznie decydować musiała gra na przewagi, w której lepsi okazali się bielszczanie (30:28). Przesądziły o tym autowe ataki Wachnika.
Trzeciego seta goście otworzyli blokiem (2:0). Zaraz punktową zagrywkę dołożył Jakub Wachnik i zespół z Lublina miał już czteropunktową przewagę. Za to bielszczanie nie pomagali sobie robiąc coraz więcej błędów w polu serwisowym. Po świetnych atakach Jakuba Ziobrowskiego Politechnika miała już więc o sześć oczek więcej od przeciwników (13:7). Przewaga lublinian powiększyła się jeszcze, gdy w ataku pomylił się Tomasz Piotrowski (10:18). W końcówce asa serwisowego dołożył Konrad Stajer i po chwili przyjezdni mogli się cieszyć z wygranej w tej odsłonie po swoim skutecznym bloku (25:15).
Czwartą partię również lepiej rozpoczęli lublinianie. Po punktowych zagrywkach Grzegorza Pająka mieli już czteropunktową przewagę (5:1). Bielszczanom udało się jednak odrobić część strat dzięki dobrej grze na siatce (3:5). Po punktowej zagrywce Bartosza Cedzyńskiego i autowym ataku Pawła Rusina był już więc remis. Lublinianie wygrali jednak dłuższą wymianę i to znowu oni byli w bardziej komfortowej sytuacji (10:8). Gospodarze ponownie zbliżyli się do przeciwników po punktowej zagrywce Pawła Gryca, ale blok Jakuba Ziobrowskiego powiększył straty BBTS-u do trzech oczek. Atakujący świetnie spisywał się także w ataku, dzięki czemu w końcówce umocnił swoją drużynę na prowadzeniu (22:18). Do tego doszedł błąd dotknięcia siatki bielszczan i po chwili ich przeciwnicy mogli triumfować po błędzie zagrywki Olega Krikuna (20:25).
Od bloku bielszczan zaczął się decydujący set. To jednak lublinianie wyszli jako pierwsi na wyższe prowadzenie po punktowej zagrywce Grzegorza Pająka (4:2). Za to po drugiej stronie świetnie w kontrataku spisywał się Oleg Krikun i ze strat BBTS-u pozostało jedno oczko. Nie uniknął jednak błędu i przy zmianie stron to zespół z Lublina miał już trzypunktową przewagę (8:5). Nie mylił się natomiast Jakub Ziobrowski, który umocnił swoją drużynę na prowadzeniu. Zrehabilitował się jednak Krikun i dystans ponownie się zmniejszył (8:10). Bielszczanie nie przejęli mimo wszystko inicjatywy, gdyż przydarzył im się błąd na wystawie (9:13). Pomimo asa serwisowego Pawła Gryca w ważnym momencie musieli się więc pogodzić z przegraną w całym spotkaniu po skutecznym bloku lublinian (15:13).
BBTS Bielsko – Biała – LUK Politechnika Lublin 2:3
(25:22. 30:28, 15:25, 20:25, 13:15)
MVP: Jakub Ziobrowski
Składy zespołów:
BBTS: Macionczyk (2), Siek (2), Piotrowski (5), Cedzyński (7), Krikun (42), Makowski (5), Marek (libero), Jaglarski (libero) oraz Kapelus (1), Czetowicz, Hunek (1), Oniszk (1) i Gryc (5)
LUK: Rusin (11), Romać (8), Sobala (13), Pająk (8), Stajer (7), Mehić (5), Majstorović (libero) oraz Durski, Szaniawski, Wachnik (6), Ziobrowski (25) i Cabaj (libero)
stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 2:0 dla LUK Politechniki
Zobacz również:
Wyniki play-off I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna