21. kolejka 1. ligi mężczyzn będzie miała mocne otwarcie. W pierwszym meczu zmierzą się bowiem ekipy ze ścisłej czołówki tabeli. Nie zabraknie także spotkań pomiędzy innymi sąsiadami w klasyfikacji generalnej. Rywalizacja zakończy się w niedzielę, kiedy to Gwardia Wrocław podejmie u siebie BAS Białystok.
21. kolejkę zainauguruje ciekawie zapowiadające się spotkanie lidera z wiceliderem tabeli. W czwartek w Częstochowie Norwid podejmie ekipę Mickiewicza Kluczbork. Spotkanie zapowiada się o tyle interesująco, że zespoły dzieli zaledwie jedno oczko w klasyfikacji generalnej, na swoich kontach mają natomiast po tyle samo wygranych co przegranych. Obie drużyny rozegrały też do tej pory po tyle samo meczów. W dodatku, obie przystępują do tej rywalizacji po wygranych w poprzedniej kolejce, w której Norwid ograł ekipę z Głogowa, a Mickiewicz AZS AGH Kraków. Obydwa spotkania zakończyły się w podstawowej liczbie setów. Czy po czwartkowym starciu układ sił w tabeli ulegnie zmianie? Przekonamy się już wieczorem, mecz został zaplanowany na 20:30 a transmisję przeprowadzi Polsat Sport.
Poprzedniemu rywalowi częstochowian, Chrobremu Głogów, także przyjdzie się zmierzyć z sąsiadem z tabeli, czyli Lechią Tomaszów Mazowiecki. Co prawda obydwie drużyny zgromadziły do tej pory po 31. punktów, ale to Lechia może być bardziej napędzona do walki, gdyż poprzednie spotkanie udało jej się wygrać. Z drugiej strony może być jednak bardziej zmęczona, gdyż zwycięstwo z PZL LEONARDO Avią Świdnik wywalczyła dopiero po tie-breaku. To spotkanie odbędzie się w sobotę o godzinie 18:00.
W sobotę odbędzie się jeszcze jeden mecz pomiędzy sąsiadującymi w klasyfikacji ekipami. Godzinę później zmierzy się dziewiąty AZS AGH Kraków z dziesiątą Olimpią Sulęcin. Mimo porażki z Mickiewiczem, to jednak zespół z Krakowa ma nad sulęcinianami przewagę w wysokości czterech oczek. Olimpia ma więc szansę zmniejszyć dystans, ale w tej kolejce nie uda jej się przeskoczyć rywali. – Przed nami kolejne trudne spotkanie. Musimy się do niego przygotować i walczyć dalej – powiedział o zapowiadającej się rywalizacji przyjmujący lubuskiej ekipy, Aleksander Grzegorczyk.
11-ego lutego odbędzie się także mecz pomiędzy ekipami z dolnej części tabeli. MKST Astra Nowa Sól podejmie SMS PZPS Spałę. W tym przypadku łatwiej jest jednak wyłonić potencjalnego faworyta. Zespół ze Spały zdołał do tej pory zgromadzić zaledwie dwa punkty i tym samym traci ich aż 20 do zajmującej 13. miejsce drużyny z Nowej Soli. Dla niej natomiast każdy punkt jest na wagę złota, gdyż zaledwie oczko dzieli ją od BAS-u Białystok oraz KPS-u Siedlce.
O ważne punkty w sobotę zawalczy także trzeci w tabeli MKS Będzin. Co prawda traci on cenne trzy punkty do drugiego Mickiewicza Kluczbork, ale ma rozegrane o jedno spotkanie mniej. Tym razem przyjdzie mu się zmierzyć z przedostatnim KRISPOL-em Września. Wrześnian jednak nie należy lekceważyć, gdyż w tym sezonie potrafili udowodnić, że stać ich na sprawienie niespodzianki. – Co mogę powiedzieć o nadchodzącym meczu? Może krótko, musimy skupić się na swojej grze – powiedział przed tym spotkaniem środkowy MKS-u, Artur Ratajczak.
Spotkanie góry tabeli z dołem odbędzie się także w przypadku ekip z Bydgoszczy oraz Warszawy. Emocje nie są jednak wykluczone, gdyż zarówno BKS, jak i Legia mają za sobą pięciosetowe spotkania w 20. kolejce. W lepszych nastrojach mogą się znajdować bydgoszczanie, gdyż oni swoje starcie z drużyną z Wrocławia wygrali. Za to warszawianie musieli w poprzednim meczu uznać wyższość MKS-u Będzin.
Nieco mniejszy dystans dzieli jeszcze jednych sobotnich rywali, tj. PZL LEONARDO Avię Świdnik z PSG KPS-em Siedlce. W roli faworyta tego spotkania wystąpi Avia i to nie tylko przez wzgląd na lepszą pozycję w tabeli. Siedlczanie nie najlepiej zaprezentowali się bowiem w poprzedniej rywalizacji z BAS-em Białystok, któremu ulegli w podstawowej liczbie setów. Najgorzej wypadli w premierowej odsłonie, w której nie zdołali uzbierać nawet 20. oczek.
Natomiast BAS Białystok przystąpi do rywalizacji w ramach 21. kolejki jako ostatni, gdyż jego spotkanie odbędzie się dopiero w niedzielę. Na wyjeździe zmierzy się z Gwardią Wrocław, która zajmuje obecnie 6. miejsce w tabeli i bardzo możliwe, że będzie chciała się odkuć po swojej ostatniej porażce w tie-breaku z BKS-em. – Nie wiem czy to było dobre widowisko, bo gra była szarpana z obu stron. Sporo było błędów – mi się to nie podobało – powiedział po tamtym meczu środkowy Chemeko-System Gwardii Wrocław, Bartosz Cedzyński.
Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON 1. Ligi Mężczyzn
źródło: inf. własna