Koronawirus wprowadza zamieszanie w terminarzu I ligi kobiet. W ostatniej serii gier odbyły się trzy spotkania, czego najważniejsze i najciekawsze zostało odwołane. ItaTools Stal Mielec miała mierzyć się z liderem, Grupą Azotami Roleski PWSZ Tarnów. Jako, że tarnowianki to liderki tabeli, natomiast siatkarki prowadzone przez Michała Betleję zajmują drugą lokatę w ligowym zestawieniu, miało to być spotkanie na szczycie. Zostało ono jednak przeniesione na luty.
Kibice jednak nie mogli zbytnio narzekać, gdyż w ostatni weekend doszło do innych ciekawych meczów. LOS pod Jasną Górą mierzył się z drużyną Częstochowianki Częstochowa, UMCM 7r Solna Wieliczka wybrała się do Aleksandrowa Łódzkiego, by rozegrać mecz z tamtejszą ekipą Libero, a BAS Białystok we własnej hali rozgrywał spotkanie z zawodniczkami Asotry Płomień Sosnowiec. Awansem stoczono również pojedynek z 24. serii gier pomiędzy wspomnianymi na początku siatkarkami drużyn ItaTools Stal Mielec a Karpatami MOSiR Krosno.
Podsumowanie weekendu w pierwszej lidze kobiet rozpoczynamy od wizyty w Aleksandrowie Łódzkim, gdzie tamtejszy Libero podejmował zawodniczki UMCM 7r Solnej Wieliczka. Faworyt tego starcia był jeden. Oczywiście były nim siatkarki z Małopolski, które wywiązały się z tej roli wzorowo. Pierwsze dwa sety to ich bezdyskusyjna dominacja. Mądrze grę zespołu prowadziła wybrana MVP całego spotkania Katarzyna Tkaczyk. Solidnie w polu serwisowym spisywała się również Joanna Ciesielczyk, która tamtego dnia brylowała również w ataku. Blok wieliczanek nie pozwalał ekipie trenera Macieja Tietiańca na rozwinięcie skrzydeł, a dobre obrony libero wielickiego zespołu Reszelewskiej sprawiały, że ataki aleksandrowskich zawodniczek nie wpadały na czysto w boisko siatkarek z Solnego Miasta.
Pierwsze dwa sety wygrane 25:7 i 25:17, pozwoliły przyjezdnym na rozluźnienie. Nastąpiło ono w trzeciej odsłonie meczu, co wykorzystały aleksandrowianki, doprowadzając do gry na przewagi. Na ich nieszczęście to podopieczne trenera Ryszarda Litwina zachowały więcej zimnej krwi i wygrały całe spotkanie 3:0, pozbawiając nadziei siatkarki beniaminka na jakąkolwiek zdobycz punktową do pierwszoligowej tabeli. Najlepszą zawodniczką przyjezdnego zespołu została wspomniana Joanna Ciesielczyk, która zdobyła 23 punkty i wykazała się skutecznością w ataku na poziomie 62%. Wśród zawodniczek prowadzonych przez trenera Macieja Tietiańca najlepszą siatkarką nie pierwszy raz w tym sezonie została Oliwia Laszczyk, która przyjmowała zagrywki na poziomie 46% i w całym meczu punktowała 12-krotnie.
Z Polski centralnej wędrujemy na jej północny wschód, a konkretniej do stolicy województwa podlaskiego. W Białymstoku ostatnie w ligowej tabeli siatkarki BAS-u podejmowały cały czas skoncentrowaną na walce o fazę play-off ekipę Asotry Płomień Sosnowiec. Mecz rozpoczął się od niespodziewanego zwycięstwa siatkarek prowadzonych przez Sebastiana Grzegorka. Wygrały one pierwszą partię w stosunku 25:21, wykorzystując błędy i przestoje w grze zawodniczek z Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego. Przed kolejną odsłoną meczu trener Krzysztof Zabielny postanowił skorygować ustawienie i w miejsce będącej w trochę słabszej dyspozycji niż zazwyczaj w tym sezonie Mai Bodzęty, postanowił wprowadzić Magdalenę Trojnar.
Gra jego zespołu od razu uległa poprawie. Sosnowiczanki punktowały gospodynie zagrywką, nie pozwalały na kończenie pierwszych akcji, same przy tym prezentując maksymalny poziom koncentracji i skrupulatnie realizując założenia taktyczne, nakreślone przez trenera Zabielnego. Poza pierwszym setem białostoczanki nie mogły zdobyć 20 punktów, przegrywając drugą, trzecią i czwartą odsłonę odpowiednio: 10:25, 17:25, 18:25. Porażka 1:3 i ostatnie miejsce w tabeli stały się faktem. MVP meczu została libero przyjezdnych Kamila Colik. Do przebiegu spotkania odniósł się trener siatkarek z Podlasia Sebastian Grzegorek. – Uważam, że gra była lepsza niż w poprzednich meczach. Trapią nas kontuzje, trapi nas covid. Mamy osiem dziewczyn i w ogóle chwała im za to, co zrobiły na boisku. Oprócz drugiego seta walczyły i starały się. W drugim secie popełniliśmy za dużo błędów. Na koniec było widać, jak Barbarę Sokolińską pospinało z tyłu i resztkami sił dokończyła tego seta, więc w żadną depresję nikt tutaj nie wpada – powiedział opiekun BAS-u.
Z Białegostoku pierwszoligowa karuzela jedzie do Częstochowy, aby przyjrzeć się spotkaniu pomiędzy tamtejszą Częstochowianką a LOS-em Nowy Dwór Mazowiecki. Starcie miało jednostronny przebieg, bowiem podopieczne Bartosza Kujawskiego solidnie zagrywały i starały się kończyć swe pierwsze akcje. Oczywiście nie ustrzegły się błędów własnych, zwłaszcza w drugiej fazie pierwszego seta. Ostatecznie wygrały 3:0, odpowiednio 25:19, 25:12 i 25:21, a najlepszą zawodniczką w ich szeregach była oczywiście punktująca 17-krotnie Marta Duda. W ekipie prowadzonej przez Andrzeja Stelmacha najbardziej pobudzić koleżanki do walki chciała Angela Mroczek, która punktowała dwunastokrotnie, jednak na nic się to zdało z punktu widzenia jej zespołu.
W weekend rozegrano również jedno spotkanie z 24. kolejki rozgrywek. W derbach województwa podkarpackiego ItaTools Stal Mielec podejmowała zawodniczki Karpat MOSiR Krosno. Pierwsze dwa sety były pewnie wygrane przez gospodynie spotkania, które bardzo dobrze spisywały się w niemal wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. 25:10 i 25:17. Tak kończyły się pierwsze dwie partie derbów województwa podkarpackiego. Trzeci set to liczne przestoje w grze zawodniczek prowadzonych przez trenera Michała Betleję, który wykorzystały podopieczne Dominika Stanisławczyka.
Solidnie w ataku spisywała się przede wszystkim Wiktoria Makarewicz. Mieleckie siatkarki myliły się w ataku i w zagrywce, a także nie zdołały zakończyć pierwszych akcji. Ostatecznie trzecia odsłona meczu padła łupem krośnianek po grze na przewagi 26:24. Czwarty set z punktu widzenia gospodyń z Mielca okazał się bardzo szczęśliwy, gdyż pomimo drobnych problemów na jego początku zdołały go wygrać 25:18 i całe spotkanie 3:1 – Dla mnie ten mecz był troszeczkę trudny, ponieważ wracam po lekkiej kontuzji. Musiałam się mentalnie trochę inaczej przygotować do tego meczu, ale zespół naprawdę dzisiaj zagrał super mecz. Dziewczyny z Krosna też postawiły nam opór, bo nie można powiedzieć, że w tych dwóch pierwszych przegranych setach się poddały. Naprawdę walczyły i dużo siły nas kosztowało to, żeby dzisiaj wygrać za trzy punkty – powiedziała po meczu MVP starcia, zawodniczka drużyny gospodyń Katarzyna Bryda.
Po weekendowych zmaganiach w tabeli nie ma większych zmian. Na pierwszym miejscu znajduje się ekipa Grupy Azotów Roleski PWSZ Tarnów, która z dorobkiem 47 punktów wyprzedza siatkarki Stali Mielec o dwa oczka, mając jednak rozegrany jeden mecz mniej. Czerwoną latarnią obecnej kampanii jest oczywiście BAS Białystok. Podopieczne Sebastiana Grzegorka mają na swym koncie 5 zdobytych punktów i o ligowy byt będą musiały walczyć w fazie play-out.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet
źródło: inf. własna