Na czoło zmagań w I lidze kobiet wysuwają się mecze SAN-Pajdy Jarosław z liderem tabeli oraz Stali Mielec z Płomieniem Sosnowiec. Ciekawie powinno być też w Krośnie i Stężycy. Ważny mecz rozegra BAS, który zmierzy się z Solną, większych problemów z wywiezieniem trzech punktów z Aleksandrowa Łódzkiego nie powinien mieć Energetyk Poznań.
Lider tabeli Roleski PWSZ Tarnów zmierzy się w meczu wyjazdowym z SAN-Pajdą Jarosław. Podopieczne trenera Marcina Wojtowicza w ostatniej kolejce wygrały rzutem na taśmę w meczu na szczycie z ITA TOOLS Stal Mielec 3:2. – Ten mecz wygraliśmy dzięki woli walki i dużemu zaangażowaniu – powiedział szkoleniowiec tarnowianek. W minioną środę ekipa z Małopolski po raz drugi rozegrała pięciosetowy pojedynek, tym razem po zaciętym boju wygrała z Solną Wieliczka w ramach Pucharu Polski. Kto wie, czy tak intensywne granie nie odbije się na formie i dyspozycji liderek tabeli. Po drugiej stronie siatki stanie zespół SAN-Pajdy, który w bieżących rozgrywkach wygrywa głównie we własnej hali. W meczach wyjazdowych ekipa z Podkarpacia przegrała dwukrotnie w stosunku 0:3. W poprzedniej kolejce SAN-Pajda przegrał z SMS-em Szczyrk 0:3, a w Pucharze Polski pokonał 3:1 Karpaty. Własna hala na pewno będzie atutem miejscowej ekipy, przyjezdne będą musiały dobrze amortyzować piłki po mocnych uderzeniach, ponieważ jarosławska hala ma niski pułap sufitu. Będzie to pierwsze z trzech spotkań pomiędzy tymi ekipami. Obie zmierzą się po raz kolejny w Pucharze Polski oraz w rundzie rewanżowej. W minionym sezonie w Tarnowie wygrały gospodynie 3:2, a w Jarosławiu SAN-Pajda 3:0. Wydaje się, że więcej atutów po swojej stronie mają przyjezdne, których mocnym atutem jest wyrównany skład, chcąc myśleć o zachowaniu pozycji lidera będą musiały ten mecz wygrać.
Ciekawy pojedynek zostanie rozegrany w Mielcu, gdzie tamtejsza ITA TOOLS Stal Mielec podejmie Płomień Sosnowiec. Obie drużyny w odmiennych nastrojach przystąpią do tego starcia. Płomień wygrał z BAS-em Białystok oraz pucharowe starcie, a mielczanki przegrały w Tarnowie i w Pucharze Polski z Losem 1:3. Mecz z sosnowiczankami będzie dla nich bardzo ważny. W chwili obecnej mielczanki tracą jeden punkt do lidera z Tarnowa, za nimi jest Płomień oraz LOS z dziesięcioma punktami. Płomień na pewno łatwo się nie podda. – Liczę, że w kolejnych spotkaniach nasza gra będzie wyglądała lepiej, mam nadzieję że wyeliminujemy swoje własne błędy i dostarczymy kibicom jeszcze większych emocji oraz radości. Na pewno w Mielcu będziemy walczyły o każdą piłkę – powiedziała Magdalena Trojnar. Własna hala, zawodniczki z przeszłością w TAURON Lidze oraz kibice na pewno będą atutami gospodyń, dla ekipy z Sosnowca będzie to pierwszy rywal z górnej półki. Podopieczne trenera Krzysztofa Zabielnego chcąc myśleć o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej muszą wyeliminować przestoje, które są ich piętą achillesową. W ubiegłym sezonie dwukrotnie lepsza okazała się Stal Mielec, która wygrała 3:2 oraz 3:0.
O podtrzymanie passy zwycięstw powalczy Wieżyca Stężyca ich rywalkami będą zawodniczki Częstochowianki. Młode zawodniczki z Kaszub po pierwszych niepowodzeniach udanie radzą sobie w pierwszoligowych rozgrywkach. Podopieczne trenera Dawida Michora mają na swoim koncie pięć punktów, wygrały do tej pory dwa spotkania, w trzech musiały uznać wyższość swoich przeciwniczek. Stężyczanki rozegrały trzy pięciosetowe pojedynki, z których dwa wygrały i jeden przegrały. W ostatniej kolejce Wieżyca wygrała z AZS AWF w Warszawie 3:2. Jeżeli Wieżyca zagra na takim samym poziomie jak to miało miejsce w stolicy, to nie stoi na straconej pozycji. Częstochowianki nie radzą sobie w meczach wyjazdowych, w ostatniej kolejce przegrały 1:3 w Nowym Dworze Mazowieckim z tamtejszym LOS-em, w czwartym secie wypuściły zwycięstwo z rąk, prowadziły w nim bowiem 24:21. Ekipa spod Jasnej Góry ma taki sam bilans punktowy jak Wieżyca, większe ogranie na pierwszoligowych boiskach powinno być atutem przyjezdnych. Czy tak się stanie, o tym przekonamy się w sobotę.
Karpaty Krosno podejmą LOS Nowy Dwór Mazowiecki. Zdecydowanym faworytem tego spotkania jest ekipa Bartosza Kujawskiego. Przyjezdne ze zmiennym szczęściem grają w spotkaniach wyjazdowych, o czym świadczy choćby porażka w Stężycy 2:3. W ostatniej kolejce LOS pokonał Częstochowiankę i wygrał w Pucharze Polski z mielczankami, oba spotkania zakończyły się takim samym wynikiem 3:1. – Chcemy awansować do ósemki i umocnić swoje miejsce w I lidze. To jest nasz cel podstawowy. Poziom zespołów na zapleczu ekstraklasy bardzo wyrównał się – powiedział trener ekipy z Nowego Dworu. Krośnianki przegrały trzy mecze w lidze, w ostatniej kolejce z kretesem uległy Energetykowi. Karpaty mają na swoim koncie trzy punkty i zajmują przedostatnie miejsce, w Pucharze Polskim musiały uznać wyższość SAN-Pajdy. Drużyna z Podkarpacia nie stoi na straconej pozycji, musi jednak zagrać tak, jak to miało miejsce w meczu Solną, co na pewno łatwe nie będzie. Dodatkowym smaczkiem tego spotkania będzie występ Izabeli Filipek, która w ubiegłym sezonie reprezentowała barwy drużyny z Krosna. W minionym sezonie obie drużyny solidarnie podzieliły się punktami w Nowym Dworze wygrał ówczesny NOSiR 3:1, a w Krośnie Karpaty 3:1.
Mecz Libero Aleksandrów Łódzki z Energetykiem Poznań ma jednego faworyta, będzie nim zespół z Wielkopolski. Poznanianki po raz pierwszy w obecnym sezonie zdobyły komplet punktów i nie miały najmniejszych problemów z pokonaniem Karpat w stosunku 3:0. – Jestem bardzo zadowolona z naszego występu. Dumna i szczęśliwa, że potrafimy grać zespołowo i wzajemnie się wspierać – powiedziała Paulina Reiter w rozmowie z Głosem Wielkopolskim. Energetyk chcąc myśleć o zajęciu jak najlepszego miejsca w I lidze przed fazą play-off, musi to spotkanie wygrać za komplet punktów. Rywal na pewno nie zawiesi wysoko poprzeczki, o czym świadczą jego ostatnie wyniki i miejsce w lidze. Poznanianki nie mogą sobie pozwolić na jakiekolwiek rozluźnienie, tak jak to miało miejsce w Stężycy, gdzie wywiozły dwa punkty. Libero nie powalczył w Wieliczce i wysoko przegrało z Solną 0:3. Nie powiodło się również tej ekipie w Pucharze Polski, gdzie musiała uznać wyższość LTS Legionovii i uległa jej 1:3.
Mecz za sześć punktów – tak można określić pojedynek BAS-u Białystok z Solną Wieliczka. BAS przegrał trzy ostatnie mecze w lidze i zajmuje niską, 12. lokatę, ma na swoim koncie zaledwie trzy punkty – Nie myślimy o naszym bilansie w tabeli. W każdym meczu będziemy walczyły i na pewno się nie poddamy. Musimy wyeliminować błędy, być może jakaś wizyta u psychologa przydałaby się nam. Teraz będziemy miały serię meczów, w których musimy zacząć zdobywać punkty, jeśli myślimy o utrzymaniu w I lidze. W tych meczach nie będzie żadnych tłumaczeń dla nas, gdyby nam się nie powiodło – powiedziała Barbara Sokolińska. Solna Wieliczka pokonała zespół z Aleksandrowa Łódzkiego 3:10, BAS przegrał 0:3 z Płomieniem. Obie ekipy dzieli różnica sześciu punktów w tabeli. Solna ma na swoim koncie trzy zwycięstwa i dwie porażki. Wieliczanki z dziewięcioma punktami zajmują szóste miejsce, jednak nie wiedzie się jej w meczach wyjazdowych. – Brakuje przełamania, wygrania tego jednego meczu i może ta „klątwa” od nas odejdzie i zaczniemy wygrywać na wyjazdach. Mamy teraz okazję, jedziemy do Białegostoku. Mam nadzieję, że to będzie przełomowy mecz – powiedziała Katarzyna Tkaczyk, kapitan wieliczanek. Czy tak się stanie? Odpowiedź na to pytanie poznamy w sobotę o godzinie 18:00.
Mecz pomiędzy AZS AWF Warszawa a SMS-em Szczyrk został rozegrany awansem.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet
źródło: Głos Wielkopolski, inf. własna