Po dwóch pewnie wygranych przez krośnianki setach do głosu doszły zawodniczki ze stolicy. Wygrały one set numer trzy, na więcej nie było ich już stać i tym samym przegrały dwunasty mecz w obecnym sezonie. Karpaty dzięki temu zwycięstwu powiększyły przewagę nad drużynami z dołu tabeli i ze spokojem mogą spoglądać w górę.
Warszawianki dotrzymały kroku swoim rywalkom do stanu 7:7. Gdy w polu zagrywki zameldowała się Paulina Gliniecka było 13:7 dla miejscowej drużyny. Przyjezdne seriami traciły punkty, miały bardzo duże problemy z przyjęciem, przy kolejnej serii zagrywek tym razem Patrycji Jakubowskiej było 18:9 dla Karpat. Warszawianki miały kłopoty z organizacją własnej gry, nie kończyły ataków z pierwszego uderzenia, w ich zespole nie było zawodniczki, która poderwałaby całą drużynę do skutecznej gry. Drużyna z Podkarpacia kontrolowała boiskowe wydarzenia, jej prowadzenie ani przez moment nie było zagrożone. Po tym jak została zablokowana Barbara Latos Karpaty wygrały pierwszą partię w stosunku 25:18.
Na początku drugiej odsłony meczu ciężar gry na siebie wzięła Amelia Bogdanowicz, tablica wyników wskazała prowadzenie Karpat 5:0. Set ponownie toczył się pod wyraźne dyktando miejscowej drużyny. Trener gości Piotr Najmowicz rotował składem, brał przerwy na żądanie, zabiegi te nic nie zmieniły w postawie i grze jego podopiecznych. Krośnianki ani przez moment nie zwalniały tempa, ustrzegły się błędów własnych i dominowały w każdym elemencie siatkówki. Słaba gra w przyjęciu sprawiła, że przyjezdne przegrywały 10:10, w polu zagrywki ręki nie zwalniała Marcelina Gliniecka, było 19:10. Pojedyncze akcje Barbary Latos, czy Aleksandry Ryglewicz na niewiele się zdały. Sprytną kiwką na siatce grę w tym secie zakończyła Amelia Bogdanowicz.
Ekipa ze stolicy nie poddawała się, poprawiła swoje przyjęcie, lepiej zagrała na siatce oraz w obronie i na efekty takiej gry nie trzeba było zbyt długo czekać. Do stanu po 8 gra toczyła się punkt za punkt, po czym do głosu doszły siatkarki ze stolicy. Z dobrej strony pokazała się Barbara Latos, punktowała Joanna Waszyńska, było 12:8 dla AZS. Odpowiedź krośnianek była natychmiastowa, tym razem to one punktowały w bloku, mogła podobać się gra Patrycji Jakubowskiej. Wynik ponownie oscylował wokół remisu do stanu 17:17. Podopieczne trenera Dominika Stanisławczyka odskoczyły na dwa punkty i wówczas grę przerwał trener Piotr Najmowicz, było 19:17 dla krośnianek. Gra obu ekip falowała w najlepsze, raz jedna, a raz druga drużyna prowadziła, po czym był remis. Przy stanie 21:20 w polu zagrywki zameldowała się Joanna Waszyńska, gospodynie popełniły błędy własne i przegrywały 21:24. Atak Aleksandry Ryglewicz sprawił, że akademiczki wygrały tego seta i pozostały w meczu.
Set czwarty był ostatnim w tym spotkaniu, przyjmująca Natalia Sławińska zameldowała się w polu zagrywki przy stanie 8:6, a opuściła je, gdy było 13:6, warszawianki w jednym ustawieniu straciły pięć punktów z rzędu. Mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie, przyjezdne dobrze zagrały w obronie kontrataki zamieniały w punkty. Przy stanie 17:14 dla Karpat Aleksandra Ryglewicz, popisała się trudnymi zagrywkami oraz asem serwisowym, tym razem krośnianki w jednym ustawieniu straciły pięć punktów, przegrywały 17:19. Przerwa na żądanie wzięta przez szkoleniowca Karpat okazała się być dobrym posunięciem, jego podopieczne doprowadziły do remisu po 19. Do stanu 22:22 gra toczyła się punkt za punkt, o porażce zespołu gości zadecydowały błędy własne, mecz atakiem ze skrzydła zakończyła Marcelina Gliniecka.
MVP: Wiktoria Makarewicz
Karpaty Krosno – AZS AWF Warszawa 3:1
(25:18, 25:15, 23:22, 25:22)
Składy zespołów:
Karpaty: Bogdanowicz, Makarewicz, Jakubowska, Sławińska, Grodzka, Machowska (libero) i Jatczak (libero)
AZS: Ryglewicz, Latos, Słowik,Cybulska, Jedut, Nowakowska, Rymko(libero) oraz Waszyńska, Kierlewicz, Bąkieiwcz, Stafecka i Kosobucka (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet
źródło: inf. własna