Oczy całej ligi w miniony weekend były skierowane w kierunku Nowego Dworu Mazowieckiego. Dla LOS-u mecz ze ITA TOOLS Stalą Mielec był szansą na przeskoczenie rywalek w tabeli. Z kolei goście celują w czoło tabeli i muszą trzymać ścisły kontakt z Roleskim PWSZ Tarnów. Cel w tym spotkaniu osiągnęły gospodynie. Pozostałe spotkania rozstrzygały się bez większych niespodzianek.
Wieżyca 2011 Stężyca przyjeżdżała do Tarnowa nie mając nic do stracenia. Stuprocentowymi faworytkami były gospodynie, więc podopieczne Dawida Michora mogły popuścić wodze fantazji bez presji wyniku. Tarnowianki nie miały jednak zamiaru dawać się rozwinąć rywalkom i dość boleśnie pokazały im dlaczego między tymi drużynami jest taka różnica w tabeli. W całym meczu goście zdobyli zaledwie 32 punkty, a ich graniczną zdobyczą w secie było 12 oczek. Roleski PWSZ pozostał zatem na pozycji lidera, z tym większym zadowoleniem, że znał już wynik Stali.
A Stal nie dotrzymała liderkom kroku. Już po pierwszych dwóch setach w Nowym Dworze Mazowieckim było wiadomo, że mielczanki stracą dystans do PWSZ. Później walka na boisku była bardziej zacięta, ale wygranie jednego seta na przewagi nie dawało Stali punktów w tym meczu. W czwartej partii nowodworzanki dokończyły dzieła i wskoczyły na pozycję wicelidera. Wciąż jednak mielczanki mają o jeden mecz mniej na koncie, niż oba wyprzedzające je zespoły i gdy go nadrobią, mogą się znaleźć w tabeli przed LOS-em i tylko punkt za tarnowiankami.
Solna Wieliczka przyjeżdżała do Warszawy po trzy punkty i ten plan zrealizowała, choć wcale nie przyszło jej to łatwo. Już pierwszy set pokazał, że gospodynie nie zamierzają oddawać punktów za darmo. Warszawianki wygrały 30:28 i zmusiły gości do wzmożonego wysiłku. Kolejny set padł łupem siatkarek z Wieliczki, a kluczową okazała się trzecia partia. W niej na przewagi wygrała Solna i stołeczne zawodniczki już nie podniosły się w tym meczu, ponosząc porażkę 1:3.
Emocje były również w Poznaniu. SAN-Pajda przyjechała z bojowym nastawieniem i na początku meczu zdominowała rywalki, które mozolnie musiały odrabiać straty, co finalnie się udało. Gospodynie wygrały „przegranego” seta i później nieco stanęły, oddając drugą partię. Później jednak to one były górą, a wygrane do 21 i 19 dały im trzy punkty i utrzymanie piątego miejsca w tabeli.
Asotra Płomień Sosnowiec była faworytem meczu z uczennicami Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku. Kibice lokalnej drużyny liczyli na trzysetowy pojedynek, ale na komplet punktów swojego zespołu musieli zaczekać nieco dłużej, bo w trzeciej partii SMS postawił się i wygrał tego seta. Podrażniło to gospodynie, które w kolejnej odsłonie rozbiły rywalki do 9 i zamknęły mecz. Tym samym również i sosnowiczanki utrzymały w tabeli miejsce z poprzedniego tygodnia, czyli lokatę tuż za podium.
Białostocki BAS Kombinat Budowlany nie daje ostatnio swoim kibicom wielu przesłanek, że beniaminek może odegrać większą rolę w tym sezonie niż walka o utrzymanie. Mimo, że układ dołu tabeli rozstrzygnie się zapewne w bezpośrednich meczach między zainteresowanymi drużynami, to każdy punkt urwany nieco wyżej notowanym rywalkom jest na wagę złota. Takich punktów niestety próżno szukać na koncie podopiecznych Sebastiana Grzegorka. Tym razem beniaminek poległ w Częstochowie, nawiązując walkę tylko w drugim secie, który i tak został przegrany do 21. Teraz białostoczanki zagrają z Karpatami, które straciły punkt z czerwoną latarnią ligi i jeżeli szukają punktów, to wielu lepszych okazji nie będzie.
Bardzo cenny punkt do swojego konta dopisał beniaminek z Aleksandrowa Łódzkiego. Nie pozwolił mu on co prawda opuścić ostatniego miejsca w tabeli, ale w kontekście podwyższenia morale może się okazać bardzo ważny. Siatkarki Libero VIP pokonały krośnieńskie Karpaty, które od początku sezonu grają bardzo przeciętnie. Mimo wszystko są teoretycznie silniejszym zespołem, który powinien sobie poradzić z aleksandrowiankami w maksymalnie czterech setach. Krośnianki zrobiły to w pięciu i do tabeli dołożyły dwa punkty.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet
źródło: inf. własna