W meczu dwóch drużyn zajmujące niskie miejsca w ligowej tabeli lepsze okazały się warszawianki. Pokonały one ostatni BAS Białystok 3:1, było to czwarte zwycięstwo AZS-u w tegorocznych rozgrywkach, podopieczne trenera Piotra Najmowicza zajmują 11. miejsce. Drużyna z Podlasia z zaledwie pięcioma punktami jest ostatnia.
Warszawianki od samego początku meczu narzuciły swój styl gry, odrzuciły one od siatki rywalki i przy serii Natalii Kierlewicz prowadziły 12:2. Drużyna z Białegostoku straciła w jednym ustawieniu aż 7 punktów i miała duże problemy ze skończeniem ataków z pierwszego uderzenia. Przy kolejnej serii zagrywek tym razem Joanny Waszyńskiej tablica wyników wskazała wysoką przewagę zespołu ze stolicy (18:7). Podopieczne Sebastiana Grzegorka zerwały się do odrabiania strat przy stanie 20:8, sztuka ta częściowo im się powiodła, po atakach Pauliny Niedźwieckiej i Natalii Gronostajskiej przegrywały 16:24. Błąd w polu zagrywki Barbary Sokolińskiej zakończył grę w tym secie.
W drugiej odsłonie tego meczu obraz gry uległ zmianie, tym razem to białostoczanki zbudowały sobie trzypunktową przewagę, a z dobrej strony pokazała się Barbara Sokolińska, BAS prowadził 6:3. Wówczas o przerwę na żądanie poprosił trener AZS-u Piotr Najmowicz, a jego podopieczne wyrównały (6:6), po czym przytrafił im się przestój. Tym razem to one popełniły proste błędy w przyjęciu i przegrywały 8:13. Ekipa z Podlasia ponownie czujnie zagrała w bloku, czytała grę swoich rywalek i miała sześć punktów więcej niż akademiczki (15:9). Gospodynie nie potrafiły zniwelować strat, w natarciu były przyjezdne, które punktowały w ataku oraz w bloku. Warszawianki popełniły wiele prostych błędów i to w głównej mierze zadecydowało o ich porażce w tej części gry.
Od mocnego uderzenia rozpoczęły rywalizację w trzecim secie przyjezdne. Przy serii zagrywek Marii Woźniak prowadziły 4:1, kilka chwil później było 8:3 dla nich. Gospodynie myliły się w każdym elemencie siatkówki, szkoleniowiec AZS-u w szybkim czasie wykorzystał dwie przerwy na żądanie. Aleksandra Ryglewicz wzięła na siebie ciężar gry, w polu zagrywki ręki nie zwalniała Weronika Słowik, dzięki nim akademiczki odrobiły straty i miały dwa punkty więcej niż BAS (12:10). Żadna z drużyn nie zamierzała się poddawać, gra falowała w najlepsze, a do remisu po 15 sprytnym zagraniem doprowadził Barbara Sokolińska. Na tym dobra gra BAS-u zakończyła się. Przy serii zagrywek Barbary Latos białostoczanki stanęły w miejscu, straciły z rzędu pięć punktów i przegrywały 16:23. Atak Joanny Waszyńskiej zapewnił zwycięstwo w tej części gry akademiczkom.
Otwarcie czwartego seta należało do przyjezdnych. Prowadziły one 3:1, ale odpowiedź stołecznej drużyny była natychmiastowa. W polu zagrywki zameldowała się Zuzanna Cybulska, a białostoczanki miały bardzo duże problemy z przyjęciem, myliły się w ataku i przegrywały 4:8. Więcej do powiedzenia w tej części gry miały siatkarki z Warszawy, przez dłuższy czas utrzymały one wypracowaną przez siebie przewagę, nie myliły się w ataku. Skutecznie w tym elemencie zagrała Joanna Waszyńska (14:11). Trener Sebastian Grzegorek rotował składem, brał przerwy na żądanie, lecz posunięcia te niczego nie zmieniły w grze jego drużyny. Akademiczki powiększyły przewagę do sześciu punktów dzięki Barbarze Latos (21:15), po czym miały problemy z organizacją własnej gry. Przy serii zagrywek Julii Iber straciły cztery punkty z rzędu i ich przewaga zmalała do dwóch oczek. Końcówka była popisem miejscowej ekipy która wygrała ten mecz i dopisała do swojego dorobku bardzo ważne punkty.
AZS AWF Warszawa – BAS Białystok 3:1
(25:18, 18:25, 25:17, 25:19)
Składy zespołów:
AZS: Nowakowska (1), Słowik (6), Kierlewicz (3), Latos (21), Jedut (4), Waszyńska (22), Rymko (libero) oraz Ryglewicz (11), Cybulska (1), Stafecka, Bąkiewicz i Kossobucka (libero)
BAS: Woźniak (10), Gorzka (2), Manczak (3), Osadchuk (2), Groniostajska (3), Niedźwiecka (4), Michalewicz (libero) oraz Rafalska (1), Iber (6), Sokolińska (13), Pisarczyk (6) i Lichodziejewska (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet
źródło: inf. własna