Sobota nie dla wszystkich była udana. Szczęście sprzyjało Suntory Sunbirds. Zwycięsko ze spotkania wyszedł też JTEKT Stings Aichi. Porażkę w starciu z faworytem odnotowali stołeczni, którym nie pomógł nawet Maciej Muzaj.
Mistrzowie w formie
Sobota okazała się udana dla siatkarzy Suntory Sunbirds. Obrońcom tytułu udało się na wyjeździe rozbić VC Nagano Tridents. Gospodarzom tylko w jednym secie udało się przekroczyć barierę 21 punktów. W każdym przypadku jednak drużyna z Osaki nie miała większych problemów kończeniem piłek, a wypracowana na dystansie przewaga pozwalała mistrzom na spokojne dogrywanie końcówek. Dużo korzyści gościom przyniosła także dyspozycja w polu serwisowym – 5 asów, a sety wygrane do 21, 16 i 19 mówią same za siebie.
Świetne zawody rozegrał Ran Takahashi. Suntory Sunbirds, jak zawsze, mogło liczyć na Dmitrija Muserskiego. Mocnym ogniwem był również Ren Oniki. Los gospodarzy próbował odmienić duet Higuchi-Dahl, lecz niewiele mógł zrobić przy tak kompletnej drużynie przeciwnej. W meczu nie zagrał Aleksander Śliwka.
VC Nagano Tridents – Suntory Sunbirds 0:3
(21:25, 16:25, 19:25)
Powrót na właściwe tory?
Zespół trenera Michała Mieszko Gogola wraca na zwycięski szlak. Po trzech porażkach z rzędu przełamanie przyniosło spotkanie z Nippon Steel Sakai Blazers, które padło łupem gospodarzy 3:0. Choć goście dwukrotnie byli blisko wygranej, to w końcówce stalowymi nerwami wykazywali się podopieczni polskiego szkoleniowca. Pierwszy set należał do wyrównanych – 7:6, 15:18, 22:21. Ostatecznie górą okazał się JTEKT. Sytuacja powtórzyła się w drugim secie, gdzie początkowo rezultat się rozjechał – 11:16, 17:21, lecz na koniec znów lepsi byli gospodarze – 25:23. Dobra gra przyjezdnych nie trwała jednak wiecznie. W trzeciej odsłonie zawodzić zaczęło przyjęcie, a nerwy nie pomagały w kończeniu piłek, co zakończyło się dla ekipy z Osaki przegraną 14:25.
Drużynę gospodarzy do wygranej poprowadził duet Torey Defalco i Alan Souza. Bez zaskoczeń także po drugiej stronie siatki, gdzie prym wiódł Sharone Vernon-Evans. Dla JTEKT była to ważna wygrana biorąc pod uwagę ostatnie perturbacje. Z podobnymi problemami mierzył się ostatnio także zespół z Osaki.
JTEKT Stings Aichi – Nippon Steel Sakai Blazers 3:0
(25:23, 25:23, 25:14)
Znów w kratkę
Faworyt zrobił swoje. Choć stołeczni ostatnio nie zachwycają, to w starciu z Osaka Bluteon wiadomo było, że łatwo nie będzie. Znakomita dyspozycja gości przełożyła się na przekonującą wygraną 3:1, zaś popularne ‘niedźwiedzie’ muszą zaspokoić się jednym wygranym setem. Gospodarze z wysokiego ‘C’ rozpoczęli mecz, wgrywając na otwarcie 25:22. Później nie było już tak łatwo, a zawodnicy Osaka Bluteon bezwzględnie punktowali każde potknięcie stołecznych. Decydująca w przypadku przyjezdnych okazała się też zagrywka.
Nie do zatrzymania po stronie gości w sobotnim starciu był Miguel Angel Lopez Castro, któremu w każdym elemencie wtórował Yuji Nishida. Po stronie ‘niedźwiedzi’ prym wiódł duet Rikuto Goto oraz Alex Ferreira. Nie zachwycił tym razem Maciej Muzaj. Polak zdobył 10 punktów, w tym 2 blokiem, a w trzecim secie opuścił na moment boisko.
Tokyo Great Bears – Osaka Bluteon 1:3
(25:22, 18:25, 19:25, 18:25)
Zobacz również: