Druga sobota lutego nie okazała się pomyślna dla polskich akcentów występujących w lidze japońskiej. Aleksander Śliwka i jego koledzy z Suntory Sunbirds zakończyli bardzo długą serię zwycięstw, sięgającą jeszcze końcówki ubiegłego roku. Po drugą porażkę z rzędu ‘sięgnął’ Maciej Muzaj z Tokyo Great Bears. Na zwycięski szlak powrócili z kolei podopieczni Michała Gogola z JTEKT Stings.
ALEKSANDER ŚLIWKA I SPÓŁKA Z PIERWSZĄ PORAŻKĄ W 2025 ROKU
Ponad miesiąc siatkarze Suntory Sunbirds „musieli” czekać na pierwszą porażkę. Ich znakomita passa sięgająca 30 grudnia ubiegłego roku i opiewająca na dziewięć zwycięstw z rzędu dobiegła końca. Suntory uległo we własnej hali Wolfdogs Nagoya po tie-breaku, choć prowadziło już 2:1. Miejscowi nie wykorzystali dwóch piłek setowych w premierowej odsłonie i przegrali 28:30. W rozstrzygającej odsłonie gra toczyła się praktycznie punkt za punkt, ale na ostatniej prostej na jeszcze wyższe obroty weszli goście.
Aleksander Śliwka na parkiecie zameldował się w czwartym secie. W sumie raz zaatakował, posłał jedną zagrywkę, a także trzy razy przyjmował. Liderem w szeregach Suntory był po raz kolejny nie kto inny, jak Dmitrij Muserski. Jego zdobycz była imponująca – 35 punktów (28 atak, 4 blok, 3 zagrywka). Skończył 28 z 44 piłek, zyskując imponującą skuteczność 63,6%. O punkt po drugiej stronie siatki wyprzedził go Nimir Abdel-Aziz (33 atak, 2 blok, 1 zagrywka). Reprezentant Holandii otrzymał aż 52 piłki. Średnio kończył więcej niż co drugą (63,5% skuteczności).
Suntory Sunbirds – Wolfdogs Nagoya 2:3
(28:30, 25:20, 25:21, 16:25, 13:15)
PODOPIECZNI POLSKIEGO TRENERA ZNOWU NA ZWYCIĘSKIM SZLAKU
Po ostatnich dwóch porażkach na nowo przełamali się podopieczni Michała Gogola z JTEKT Stings. Przed własną publicznością odesłali ich z kwitkiem, triumfując 3:0. Przyjezdni z dobrej strony zaprezentowali się w drugiej partii, w której prowadzili nawet 23:22, ale przegrali kolejne trzy akcje z rzędu i tym samym seta. W trzecim nie mieli już tego samego polotu. Gospodarzom spotkania nie przeszkodził gorszy poziom przyjęcia, bowiem posłali 5 asów przy 9 błędach, podczas gdy rywale nie zapunktowali nawet razu, psując przy tym 12 zagrywek. Mimo że Voreas zainkasował trzy oczka więcej blokiem (11-8), skuteczniejsi w ataku byli siatkarze polskiego szkoleniowca.
Po raz kolejny największy prym dla JTEKT-u odegrał Torey Defalco. Reprezentant USA zainkasował 19 punktów, z czego 17 atakiem, a po 1 blokiem i zagrywką. Jego skuteczność w ofensywie wyniosła równo 50%. Najlepiej punktującym drużyny przyjezdnej okazał się Yu-Sheng Chang, autor 12 oczek (10 atak, 2 blok).
JTEKT Stings – Voreas Hokkaido 3:0
(25:20, 25:23, 25:16)
MACIEJ MUZAJ Z DRUGĄ PORAŻKĄ Z RZĘDU
Tokyo Great Bears nie znalazło we własnej hali sposobu na JT Thunders Hiroszima. Stołeczni przegrali po czterech setach, notując tym samym drugą porażkę z rzędu. W otwierającej części mieli piłkę setową, ale przegrali 24:26. Podopieczni Kaspra Vuorinena zrewanżowali się w drugiej potyczce. Na całe spotkanie rzutowała odsłona numer trzy, w której przyjezdni wygrali 25:23, a w czwartej z bardzo dużym spokojem dążyli ku końcowi.
Maciej Muzaj był najlepiej punktującym swojego zespołu, kończąc zawody z dorobkiem 15 punktów (14 atak, 1 zagrywka). Tym razem nie był tak skuteczny, jak w poprzednich konfrontacjach, wszak skończył 14 z 39 piłek (skuteczność 35,9%). Po drugiej stronie siatki wzajemnie uzupełniał się duet Felipe Roque – Yudai Arai, który dostarczył w sumie 45 punktów. Japończyk zdobył o oczko więcej od Brazylijczyka (23, 22).
Tokyo Great Bears – JT Thunders Hiroszima 1:3
(24:26, 25:21, 23:25, 15:25)
Zobacz również:
Wyniki i tabela japońskiej ekstraklasy
źródło: siatka.org