VK Ostrawa na koniec fazy zasadniczej przegrała z Jihostrojem Czeskie Budziejowice. Tym razem Polacy spisali się bardzo przeciętnie. W innych meczach doszło tylko do jednego tie-breaka, a zwyciężały zespoły z Pragi, Zlina i Brna.
Czarna seria
Passy porażek nie przerwała VK Ostrawa, która na koniec zmagań w rundzie zasadniczej uległa w Czeskich Budziejowicach miejscowemu Jihostrojowi. Tylko w trzecim secie próbowała nawiązać walkę z rywalami, a w pozostałych nie miała nic do powiedzenia. Przewaga gospodarzy zaczynała się na zagrywce (8 asów), a kończyła w ataku (o 18% wyższa skuteczność).
Do sukcesu poprowadzili ich Vojtech Pitner i Sina Nikpoor, którzy zapisali na koncie odpowiednio 14 oraz 12 punktów. Wśród przyjezdnych cokolwiek wskórać próbował Jakub Chwastyk, zdobywca 12 oczek, w tym 1 na zagrywce i 2 w bloku, ale jego skuteczność w ataku nie rzucała na kolana, bo wyniosła tylko 31%. Problemy z wykreowaniem lidera miał Mateusz Biernat, który zakończył mecz z 1 oczkiem na koncie, bowiem słabo spisali się zarówno Michał Grzyb, jak i Wojciech Dudzik. Pierwszy z nich skończył 4 akcje w ataku (36% skuteczności) oraz 13 razy angażowany był w przyjęciu, w którym popełnił 2 błędy. Drugi z nich zdobył tylko punkt przy zaledwie 14% skuteczności w ataku.
Lider z przytupem
Zwycięstwem rundę zasadniczą zakończył lider z Pragi, który u siebie wykazał wyższość nad rywalami z Kladna. Ci najbardziej postawili się gospodarzom w premierowej odsłonie, którą przegrali dopiero po batalii na przewagi. W pozostałych przewaga Lvi była już większa. Jego silną bronią był blok, którym punktował 14 razy. Bohaterem spotkania został David Kollator, który zgromadził 18 punktów na koncie.
Ciekawy mecz odbył się w Zlinie, gdzie Fatra pokonała Duklę Liberec. Jeden z setów zakończył się wynikiem 44:42. Goście zerwali się do walki w trzeciej odsłonie, ale do tie-breaka nie doprowadzili. Oba zespoły uzyskały ponad 50% skuteczności w ataku, ale gospodarze mieli w swoich szeregach Daniela Simala oraz Jacksona Gilberta, którzy łącznie wywalczyli 51 oczek, dając zwycięstwo Fatrze.
Atutu własnego parkietu nie wykorzystał VK Pribram, który uległ Benatkom nad Jizerou. Tylko w drugim secie znalazł sposób na ich pokonanie. Był blisko tie-breaka, ale czwartą odsłonę przegrał na przewagi. Ponad seta oddał rywalom po własnych błędach. Pierwsze skrzypce w zwycięskim zespole grał Marek Perry, który zgromadził 18 oczek.
Podzielili się punktami
Do podziału łupów doszło w starciu Aero Odolena Voda z Volejbalem Brno. Przyjezdni prowadzili już 2:1, ale dopiero w tie-breaku przypieczętowali zwycięstwo. Gospodarze świetnie spisali się w bloku (18 czap), ale popełniali mnóstwo błędów, w samym ataku az 15, co nie dało im zwycięstwa. Gości poprowadził ich do niego Milos Nadazdin, zdobywca 15 oczek.
Usti nad Labem u siebie odprawiło z kwitkiem Black Volley Beskydy. Goście powalczyli w trzecim secie, ale przegrali go na przewagi i nie przedłużyli spotkania. Gospodarze rozstrzelali ich zagrywką, notując na koncie 12 asów przy tylko 5 błędach. Prym w ich szeregach wiódł Matous Lank, zdobywca 14 punktów.
Zobacz również:
Wyniki i tabela czeskiej ekstraklasy siatkarzy