Liga czeska ma już za sobą dziewiątą serię gier. Ta obfitowała w bardzo zacięte mecze, czego wyrazem są rozegrane aż cztery tie-breaki na sześć spotkań. Świetnie poradził sobie polski kwartet występujący w VK Ostrava. Rodacy byli bezpośrednimi autorami triumfu po wielu zwrotach akcji.
PO RAZ SZÓSTY
Siatkarze VK Ostrava odnieśli szóstą wygraną w sezonie po tym, jak jeszcze przed tygodniem we własnej hali z kwitkiem odesłali Fatrę Zlin. Tym razem zespół usytuowany niedaleko polskiej granicy pokonał po tie-breaku SK Usti nad Labem 3:2. VK prowadził już 2:1 po wygranej 34:32 w drugiej odsłonie, ale został praktycznie zmiażdżony w czwartej odsłonie, ulegając do 12. W tie-breaku podopieczni Martina Musiala wrócili na odpowiednie tory i sięgnęli po dwa punkty.
Obydwie drużyny atakowały z tą samą skutecznością, ale więcej jakości było po stronie gości, którzy rzadziej byli zatrzymywani. Nadziali się siedem razy na blok, podczas gdy gospodarze trzynaście. Przyjęcie i zagrywka stały po stronie ekipy z Ostrawy. Nie sposób nie wspomnieć o kapitalnym występie polskiej czwórki. Najlepiej punktującym swojego zespołu okazał się Jakub Chwastyk, zdobywca 23 punktów, który atakował ze skutecznością 41%, 3-krotnie punktując serwisem. Na swoje konto 18 oczek zapisał Michał Grzyb, 11 – Wojciech Dudzik, a Mateusz Biernat – 3. Na nic zdała się po drugiej stronie siatki kapitalna dyspozycja Lanka Matousa, który zainkasował 28 punktów.
ZACIĘCIE, ALE BEZ PODZIAŁU
Na sześć spotkań w ramach 9. kolejki tylko w dwóch nie doszło do podziału punktów. VK Lvi Praga nadal jest niepokonana po tym, jak triumfowała na wyjeździe z VK Trox Příbram 3:1. Outsider tabeli skutecznie postraszył stołecznych, otwierając mecz od wygranego seta, a także nie dając za wygraną w partii numer cztery. Przegrał dopiero 30:32. Obydwie drużyny postawiły na ryzyko w polu serwisowym, przyjmowały na imponującym poziomie, a lepsi w ataku i bloku byli przyjezdni. Ich liderem okazał się Oskar Kjerstein Madsen, która dołożył 18 oczek, z czego wszystkie atakiem. Atakował ze skutecznością 64%. W obliczu ostatecznego rezultatu niewystarczająca okazała się dyspozycja Uresa Filipa, autora 19 punktów.
Na wyjeździe 3:1 triumfowało także CEZ Karlovarsko, pokonując Black Volley Beskydy. Również i w tym przypadku gospodarze otworzyli wynik meczu. Do największej walki doszło w drugim secie (25:23), by w kolejnych goście już spokojnie kontrolowali przebieg gry. Co ciekawe, przyjęcie i zagrywka stały po stronie ekipy z Ostrawy. W ataku znacznie lepsi byli goście, w ich szeregach prym wiedli Renars Pauls Jansons i Filip Sestan, zdobywcy 22 i 20 punktów.
DUKLA NADAL SZUKA SWOJEGO RYTMU, NIESPODZIANKA W BRNIE
Nadal swojego rytmu poszukuje VK Dukla Liberec. Piąty najlepszy zespół ostatnich mistrzostw Czech przegrał na wyjeździe z Volleyball.cz Kladno po tie-breaku. Od samego starcia musiał gonić wynik. W każdym z setów doszło do solidnej walki, bariera 20 punktów nie została przekroczona tylko w drugiej odsłonie. Miejscowi słabiej przyjmowali, ich rywale byli o 2% skuteczniejsi w ataku, w dodatku zyskali punkt więcej blokiem. Podopieczni Merty Vladana popełnili jednak więcej błędów w ataku. Największe cegiełki do końcowego triumfu dołożyli Lukas Ceketa i Jacob Van Geel, zdobywcy 22 i 21 punktów.
Nie obyło się bez niespodzianki. Ta miała miejsce w Brnie, gdzie miejscowy Volejbal pokonał wyżej sytuowaną Fatrę Zlin 3:2. Gospodarze prowadzili już 2:0, by kropkę nad ‘i’ postawić dopiero w tie-breaku. Spotkanie było równe poza zagrywką i przyjęciem. Siatkarze Volejbala popełnili o dziesięć błędów więcej w polu serwisowym, ale przyjmowali zdecydowanie lepiej. Nie do zatrzymania był Kamil Baranek, który dostarczył swojej drużynie 19 punktów. Wtórował mu Jan Prazak, który dołożył 18 oczek.
NIEŁATWA PRZEPRAWA MISTRZA CZECH
Pod górkę mieli mistrzowie Czech, którzy swoją wyższość w Odolenej Vodzie udowodnili dopiero po tie-breaku. Wrócili ze stanu 1:2. Ich gra nierzadko była czytelna, 14 punktów blokiem zainkasowali siatkarze AERO, choć popełnili więcej błędów, skuteczniejsi w ofensywie byli goście. Przyjęcie także stało po stronie podopiecznych Smejkala Zdeneka. Po wiktorię poprowadził swój zespół Robson Rodrigues, który dostarczył 17 punktów, atakując ze skutecznością 63%.
Zobacz również:
źródło: inf. własna