Strona główna » Koszmar w liceum. Córka legendy PlusLigi zmagała się z linczem

Koszmar w liceum. Córka legendy PlusLigi zmagała się z linczem

przegladsportowy.onet.pl

fot. Elisa Schu/dpa / Klaudia Piwowarczyk

Jurij Gladyr od 2019 roku nieprzerwanie występuje na parkietach PlusLigi. Siatkarz la lat związany jest z Polską i tutaj również do szkoły chodzi jego zaledwie 15-letnia córka. Daria w prestiżowym liceum zmaga się koszmarnym linczem. Całą sprawę bardzo dokładnie w Przeglądzie Sportowym nagłośnił i opisał Sebastian Parfjanowicz. 

Lincz w liceum

15-letnia Daria, córka znanego siatkarza Jurija Gladyra, stała się ofiarą przemocy psychicznej w prestiżowym warszawskim liceum. Kilka osób szkoły prowadziła wobec niej brutalną kampanię wyzwisk przez wiadomości i media społecznościowe, dowodem są między innymi pełne wulgaryzmów wiadomości głosowe.

Wszystko zaczęło się od sporu z jedną z uczennic. Przegląd Sportowy przytacza treści nagrań i dokładnie opisuje sytuację, w której pomimo zgłoszeń do szkoły przez matkę Darii, Marinę Gladyr, sytuacja nie uległa poprawie. Rodzina zatrudniła ochroniarza, a także prawnika, który miał wesprzeć rodzinę w rozmowach ze szkołą. 

Szkoła nie pomogła?

Daria była regularnie atakowana, co wpływało na jej stan psychiczny. Co prawda sama uczennica została w kolejnych dniach odseparowana od nękających ją współuczniów, jednak oficjalnie w szkole nie doszło do żadnego wsparcia czy informacji dotyczącej ewentualnych działań szkoły wobec oprawców.

Rok szkolny trwał i chociaż nękanie ustało, to nagle w listopadzie Daria trafia do jednej grupy z uczniami, którzy ją nękali. Okazało się, że nauczycielka nie miała pojęcia o prześladowaniu. 

Fatalne skutki 

Sprawa na tym się nie zakończyła. Nagle bowiem rodzina dowiaduje się, że Daria została skreślona z listy uczniów. Rodzina walczy ze szkołą także na gruncie finansowym, a umowa została im wypowiedziana. Daria w efekcie została skreślona z listy uczniów z końcem grudnia. Rodzice dziewczynki domagali się 100 tys. zł odszkodowania za psychiczne krzywdy, ale szkoła odpowiedziała żądaniem 500 tys. zł za „podważanie renomy”.

Bez szczegółów 

Chociaż Przegląd Sportowy prosił o spotkanie, aby skonfrontować wersję rodziny Gladyrów z władzami szkoły, jednak jej przedstawiciele nie chcieli rozmawiać o szczegółach. Zapewnili jednak, że każde zgłoszenie przemocy słownej traktowane jest poważnie. – To jest szkodliwe dla trzech grup, to znaczy dla dziecka, które zostało ofiarą, dla dzieci, które były sprawcami i dla całej społeczności szkolnej. Bo myślę, że każda z tych grup w inny sposób doświadczyła przemocy. Wyobrażam sobie, że zabrakło współpracy środowiskowej, takiej pracy terapeutycznej na wczesnym etapie. Teraz już pewnie sytuacja jest na ostrzu noża i nikt nie jest w stanie rozmawiać. To moment, w którym właściwie potrzebne są negocjacje, mediacje, ale wcześniej można było poprosić o wsparcie terapeuty środowiskowego i po prostu wejść do klas, wejść w relacje z rodzicami, bo prawdopodobnie zabrakło też warsztatów dla rodziców, takiej pełnej współpracy – powiedziała w rozmowie z Sebastianem Parfjanowiczem urij, psycholożka i psychoterapeutka, prowadząca terapię dorosłych, dzieci i całych rodzin, Klinika Lepszego Dnia

Gladyrowie walczą o to, by Daria mogła kontynuować naukę i zrealizować swoje marzenia o studiach na uniwersytecie Bocconi w Mediolanie.

PlusLiga