– Koncentruję się na realizacji swoich małych celów każdego dnia. Po hiszpańsku mówi się na to „granito de arena”, czyli coś drobnego, jak piasek, co odkłada się każdego dnia. To w perspektywie roku daje cały „worek”. Nie zważałem więc na to, co mówili ludzie – że konkurencja na pozycji urosła, że sezon klubowy nie poukładał się tak, jak chciałem. Nie koncentrowałem się na tym – przyznał w rozmowie z Sarą Kalisz na sport.tvp.pl Wilfredo Leon.
Reprezentacja Polski podczas ostatnich igrzysk olimpijskich była wymieniana jako jeden z faworytów do medalu. Biało-czerwoni ponownie jednak przygodę z tym turniejem zakończyli na ćwierćfinale. – W głowie miałem całe mnóstwo pytań – co mogliśmy zrobić lepiej, czego brakowało. Przegraliśmy, tego nie mogliśmy już odwrócić, ale długo siedział we mnie ten mecz. Teraz z pewnością będziemy mądrzejsi. Będziemy się koncentrować na każdym pojedynczym meczu. Musimy podchodzić do rozgrywek z dużym szacunkiem, traktując samych siebie jako jedną z wielu drużyn, która chce wywalczyć trofeum i w każdym spotkaniu dawać z siebie wszystko – stwierdził Wilfredo Leon.
Podczas tegorocznej Ligi Narodów zaiskrzyło na linii Zbigniew Bartman – Wilfredo Leon. Były siatkarz a obecnie ekspert telewizyjny niepochlebnie wypowiedział się o przyjmującym, ponieważ ten nie śpiewał polskiego hymnu. Kubańczyk z polskim paszportem zaśpiewał hymn podczas dekoracji w Gdańsku. – Powiedziałem rodzinie, że zaśpiewam hymn wtedy, kiedy zdobędziemy złoty medal. Nie wynika to z braku szacunku do tej tradycji czy nieznajomości utworu. Przed meczami przeżywam moment odgrywania hymnu narodowego inaczej, bardziej wewnętrznie. To, że teraz mam na swoim koncie krążek z najcenniejszego kruszcu też tego nie zmieni. Robię rzeczy wtedy, kiedy czuję, że powinienem je robić. Moment odśpiewania hymnu na podium miał dla mnie szczególne znaczenie. Wszystko ma swój czas. Nie robię rzeczy, ponieważ ludzie tak chcą – wyjaśnił sytuację Leon.
Wilfredo Leon: Skupiam się na pracy
W poprzednim sezonie Leon nie mógł pomagać reprezentacji przez kontuzję. Obecnie wraz z drużyną narodową przygotowuje się do kolejnego turnieju – mistrzostw Europy. – Koncentruję się na realizacji swoich małych celów każdego dnia. Po hiszpańsku mówi się na to „granito de arena”, czyli coś drobnego, jak piasek, co odkłada się każdego dnia. To w perspektywie roku daje cały „worek”. Nie zważałem więc na to, co mówili ludzie – że konkurencja na pozycji urosła, że sezon klubowy nie poukładał się tak, jak chciałem. Nie koncentrowałem się na tym. Podczas kadry niekiedy moi koledzy włączają programy publicystyczne o siatkówce. Ja dziękuję, nie chcę tego słuchać. Czasami dziennikarze „bombardują” nas mocno. Nie chcę, by siedziało mi to w głowie. Jedna osoba potrafi powiedzieć, że jest się najlepszym, druga, że jest się beznadziejnym. Nie szukam potwierdzenia, walidacji w oczach innych, bo sam nie wiedziałbym, co sądzić. Skupiam się na pracy i staram się wykonywać moje zadania najlepiej jak potrafię – zaznaczył przyjmujący.
źródło: opr. własne, sport.tvp.pl