Chorwacka reprezentacja mężczyzn zakończyła tegoroczny występ w mistrzostwach Europy na 14. miejscu, po raz pierwszy w historii notując awans z fazy grupowej. W fazie finałowej Chorwaci musieli jednak uznać wyższość Słoweńców. – Byłem naprawdę bardzo zmotywowany. Tak naprawdę całe lato byłem w dobrej formie – ocenił Leo Andrić, atakujący chorwackiej ekipy, który po dosłownie kilku dniach wolnego wyruszył do Rosji, gdzie otwiera swój nowy klubowy rozdział.
– Jestem zadowolony z całego turnieju i naszych gier. Myślę, że osiągnęliśmy cel i nie mamy czego żałować – skomentował występ swojej reprezentacji w tegorocznych mistrzostwach Europy. – Osobiście jest mi trochę przykro, że trochę zawiodłem w meczu z Estonią, ale na szczęście był Ivan Raič, który rozegrał mecz do końca na najwyższym poziomie. Graliśmy naprawdę znakomicie z Łotwą i Słowacją. Nie mogliśmy spodziewać się więcej niż honorowej porażki z francuskimi mistrzami olimpijskimi i wicemistrzami Europy – Słowenią. W każdym razie lato było długie i ciężkie pod względem przygotowań i rywalizacji, ale opłaciło się. Myślę, że wszyscy staliśmy się odrobinę lepsi i wszyscy idziemy do klubów tak przygotowani, jak to tylko możliwe. Jestem zmęczony, ale też gotowy. Zrobiliśmy co w naszej mocy.
Można powiedzieć, że w mistrzostwach Europy zagrała nowa reprezentacja Chorwacji pod wodzą trenera Emanuele Zaniniego, z kilkoma doświadczonymi zawodnikami, ale także z nową, młodą falą siatkarzy. – Na tych mistrzostwach Europy 10 z 14 zawodników z naszej drużyny narodowej nigdy nie brało udziału w tak silnej rywalizacji, a to wiele mówi o naszej drużynie. Ale oprócz naszego kraju promowaliśmy tam również siebie i myślę, że wszyscy gracze podnieśli po nim swoją wartość. Jeśli chodzi o młodych ludzi, są tacy, którzy się pokazali, ale nie mogą poprzestać tylko na tym poziomie. Muszą stać się jeszcze silniejsi, ponieważ są potrzebni drużynie narodowej i klubom. Młodzi Hanžić i Mitrašinović jadą do Włoch, co moim zdaniem jest bardzo dobre dla ich rozwoju i postępów w siatkówce – ocenił atakujący.
Leo Andrić po kilku dniach przerwy jest już dostępny dla nowego klubu, rosyjskiego Niżnego Nowogród. – To moja pierwsza rosyjska przygoda po tym, jak do tej pory zmieniłem kilka klubów w Europie i Azji. Nie mogę się doczekać, aby poznać klub, a na mecze nie będę musiał długo czekać, bo w przyszłym tygodniu mamy już cztery mecze pucharowe, a mistrzostwa Rosji zaczynają się na początku października. W zeszłym roku weszli do play-off, więc w tym roku celem jest przynajmniej powtórzenie tego – powiedział 27-letni zawodnik.
źródło: inf. własna, worldofvolley.com