– Po ostatniej porażce z MCKiS-em na mecz z AGH wyszliśmy bardziej nabuzowani i chcieliśmy zrehabilitować się za to wcześniejsze niepowodzenie. Bardzo potrzebowaliśmy tych 3 punktów. One pozwoliły nam wrócić na zwycięską ścieżkę – powiedział środkowy Lechii Tomaszów Mazowiecki, Wiktor Przybyłek.
Wrócili do wygrywania
Wywiązaliście się z roli faworyta, pokonując AGH AZS Kraków . Poza początkiem pierwszego seta mieliście chyba ten mecz pod kontrolą?
Wiktor Przybyłek: Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz, bo takie drużyny jak AGH, które są w dole tabeli, nastawiają się na poszczególne mecze, ponieważ bardzo potrzebują punktów, aby utrzymać się w lidze. Niezbyt dobrze weszliśmy w to spotkanie, ale z biegiem czasu zdołaliśmy je kontrolować.
Czyli musieliście zachować czujność, zwłaszcza po wygranej AGH z zespołem z Kluczborka?
– Na pewno tak. Nastawialiśmy się na walkę od początku i wiedzieliśmy, że musimy skupić się na dobrej grze na zagrywce, bo kiedy AGH przyjmie piłkę sobie do siatki, może być groźna, co pokazała w meczu z Mickiewiczem Kluczbork.
Dla was jednym z kluczy do sukcesu była wasza cierpliwa gra oraz lepsza skuteczność w ataku?
– Było bardzo dużo długich wymian. Dobrze funkcjonowaliśmy w systemie blok-obrona, a dzięki temu większość tych akcji rozstrzygaliśmy na własną korzyść. Cechujemy się też tym, że dobrze przyjmujemy, dzięki czemu łatwiej później gra nam się w ofensywie, mając piłkę przy siatce. To jest jeden z naszych atutów. Kiedy przyjmiemy sobie piłkę, jesteśmy bardzo groźnym zespołem.
Play-off coraz bliżej
Zgodzi się pan, że ta wygrana była dla was bezcenna w kontekście walki o play-off? Nad dziewiątą Astrą macie już 7 punktów przewagi, więc chyba jedną nogą jesteście już w play-off?
– Na pewno był to ważny mecz w kontekście ułożenia w tabeli. Zależy nam na tym, aby uciekać zespołom, które wciąż biją się o play-off. Poza tym po ostatniej porażce z MCKiS-em na mecz z AGH wyszliśmy bardziej nabuzowani i chcieliśmy zrehabilitować się za to wcześniejsze niepowodzenie. Bardzo potrzebowaliśmy tych 3 punktów. One pozwoliły nam wrócić na zwycięską ścieżkę.
Przed wami mecz z BBTS-em, który ostatnio uległ liderowi, ale w Bielsku-Białej nie gra się łatwo. Jakiego spotkania tam się pan spodziewa?
– Na pewno będzie to trudny mecz. W ogóle cała liga jest wyrównana. Nie ma w niej łatwych spotkań. Pokazała to chociażby SMS PZPS Spała, pokonując Avię Świdnik, która jest bardzo wysoko notowanym zespołem. BBTS udanie zaprezentował się w meczu z CHKS-em Chełm. Bardzo dobrze zagrywał, doprowadzając do zaciętych końcówek. Myślę, że w Bielsku-Białej czeka nas ciężki mecz, ale zrobimy wszystko, aby przywieźć punkty do Tomaszowa Mazowieckiego.
Zobacz również
Drużyna z dużym apetytem na sukces. Stawia na lepszą drugą rundę
źródło: inf. własna