Reprezentacja Brazylii w swoim przedostatnim meczu kwalifikacji olimpijskich nie dała najmniejszych szans Belgijkom. Ekipa z Europy jedynie w secie trzecim zdołała przekroczyć granicę 20 punktów. Wynik ten pozwala Brazylii nadal liczyć się w walce o awans na igrzyska. W ostatnim meczu dnia zmierzyły się jak dotąd niepokonane zespoły Japonii i Turcji. 3:1 triumfowały siatkarki znad Bosforu i zapewniły sobie udział w igrzyskach olimpijskich.
Dobry początek
W mecz lepiej weszły Belgijki, które po kontrze Marlies Janssens wyszły na prowadzenie 4:1. Nie cieszyły się z niego długo, bo Gabi Braga Guimaraes doprowadziła do remisu. Brazylijki dołożyły szczelny blok, a po błędzie Silke Van Avermaet przejęły inicjatywę na boisku (10:6). Europejkom brakowało stabilności w grze, a po asach serwisowych Julii Bergmann powiększał się dystans dzielący oba zespoły (18:11). Na siatce pokazała się Thaisa Menezes i wydawało się, że faworytki będą dzieliły i rządziły na boisku. Po akcji Nathalie Lemmens rywalki zbliżyły się jeszcze na 18:23, ale as serwisowy Diany Duaerte-Alecrim zakończył premierową odsłonę (25:18).
Dominacja Brazylijek
Przy zagrywce Duarte siatkarki z Ameryki Południowej drugiego seta zaczęły od prowadzenia 3:0. Dokładały szczelne bloki, a po akcjach Guimaraes kontrolowały wynik spotkania (10:5). Mogły liczyć na błędy rywalek, a pojedyncze udane zagrania Janssens i Van Avermaet nie były w stanie poderwać Belgijek do walki. Po dwóch kontrach Guimaraes podopieczne Ze Roberto wygrywały już 20:10 i stało się jasne, że nie przegrają tej części spotkania. W końcówce asa serwisowego dołożyła jeszcze Menezes, a Bergmann zakończyła nierówną walkę w tym secie (25:14).
Początek trzeciej odsłony był znacznie bardziej wyrównany. Udane zagrania Manon Stragier powodowały, że Belgijki dotrzymywały kroku faworytkom. Co więcej, dzięki blokowi same wypracowały sobie nadwyżkę (10:7). Pięknym za nadobne odpowiedziała im Rosamaria Montibeller, a Brazylijki szybko wróciły do gry (12:12). Dzięki blokowi to one zaczęły dochodzić do głosu (14:12). Europejki doprowadziły jeszcze do stanu 17:17, ale ich błąd w ataku i udane zbicia Guimaraes przybliżały obie ekipy do końca spotkania (21:18). W końcówce w ataku niezawodna była Montibeller, asa serwisowego dołożyła Guimaraes, a Brazylijki pozostały w grze o bilety do Paryża (25:20).
Brazylia – Belgia 3:0
(25:18, 25:14, 25:20)
Składy zespołów:
Brazylia: Diana (6), Thaisa (10), Rosamaria (8), Roberta (1), Gabi (19), Julia B. (8), Nyeme (libero) oraz Naiane (1), Kisy
Belgia: Van Gestel (7), Martin (3), Krenicky (2), Janssens (8), Van Avermaet (4), Stragier (10), Rampelberg (libero) oraz Lemmens (5), Demeyer (1), Van de Vyver
W mecz lepiej weszły Japonki, które po kontrze Sariny Nishidy wysforowały się na prowadzenie (5:2). W ataku myliła się Ebrar Karakurt, a po drugiej stronie siatki skutecznie prezentowała się Hayashi Kotona, dzięki czemu powiększał się dystans dzielący oba zespoły (12:6). Turczynki do walki próbowała poderwać Hande Baladin, ale błędy popełniała nawet Melissa Vargas, przez co mistrzynie Europy były w defensywie. Po kontrze Nichiki Yamady przegrywały już 13:21, ale przy serwisach Baladin, a następnie Edy Erdem-Dundar odrobiły dużą część strat. Ich pogoń okazała się być zbyt późna, a Arisa Inoue przypieczętowała zwycięstwo Azjatek w premierowej odsłonie (25:22).
TURECKIE KOŃCÓWKI
W pierwszej fazie drugiego seta oba zespoły szły łeb w łeb. Przez własne błędy Turczynki oddały inicjatywę rywalkom, ale po asie serwisowym Vargas wróciły do gry (10:10). Przy zagrywce Hayashi Japonki próbowały uciekać, ale dopiero udana kontra Inoue dała im głębszy oddech (17:14). Dwa asy serwisowe dołożyła Nanami Seki i wydawało się, że będą kontrolować wynik, ale zagrywką odpowiedziały Zehra Gunes i Aydin, a Europejki odrobiły straty. W końcówce były na fali, akcje na siatce kończyła Baladin, a blok przechylił szalę zwycięstwa na ich stronę (25:22).
W trzecim secie oba zespoły wymieniały się ciosami, a wynik oscylował wokół remisu. Dopiero skuteczna postawa na siatce Vargas sprawiła, że do głosu doszły Turczynki (10:7). Ich atakująca dołożyła asa serwisowego, a po kontrze Erdem Dundar mistrzynie Europy kontrolowały wynik (14:8). Japonki do walki poderwała Mayu Ishikawa, a udane zagrania Yukiko Wady spowodowały, że gospodynie wróciły do gry (21:21). Dzięki blokowi miały dwie piłki setowe, ale przy serwisie Cansu Ozbay rywalki doprowadziły do batalii na przewagi, a błąd Japonek przechylił szalę zwycięstwa na stronę Turczynek (26:24).
DOMINACJA
W czwartej partii poszły one za ciosem, po akcji Erdem Dundar odskakując od przeciwniczek na 5:2. Te próbowały walczyć, ale Europejki miały Vargas i Gunes, które powiększały ich przewagę (10:6). Azjatki popełniały coraz więcej błędów i coraz częściej nadziewały się na blok przeciwniczek. Asa serwisowego dołożyła Gunes, a seria zbić Aydin sprawiła, że mistrzynie Europy pewnie kroczyły do zwycięstwa (19:9). Wciąż mogły liczyć na darmowe oczka od rywalek, a czapa Gunes zakończyła całe spotkanie (25:12).
Japonia – Turcja 1:3
(25:22, 22:25, 24:26, 12:25)
Składy zespołów:
Japonia: Hayashi (5), Nishida (15), Seki (3), Watanabe (9), Inoue (11), Yamada (3), Fukudome (libero) oraz Ishikawa (6), Miyabe (2), Nishimura (libero), Wada (5) i Matsui
Turcja: Vargas (22), Baladin (19), Sahin (2), Dundar (13), Gunes (8), Karakurt (2), Akoz. (libero) oraz Ozbay (2), Kalac i Aydin (13)
Zobacz również:
Wyniki i tabela turnieju kwalifikacyjnego w Tokio
źródło: inf. własna