Dopiero w swoim czwartym meczu kwalifikacji do igrzysk olimpijskich ze zwycięstwa mogła się cieszyć reprezentacja Czech. Okazała się ona lepsza od reprezentacji Iranu, której oddała tylko jednego seta. W kolejnych meczach rewelacyjnie spisujący się Niemcy zmierzyli się z Włochami. Było to znakomite spotkanie, a podopieczni trenera Winiarskiego podbudowani wygraną z Brazylią pokonali także mistrzów świata i są już bardzo blisko olimpijskiego awansu.
Czeska niespodzianka
Kolejny dzień rywalizacji w Rio de Janeiro zaczął się od potyczki Irańczyków z Czechami. W mecz zdecydowanie lepiej weszli Europejczycy, którzy wygrali pierwsze dwa sety. Persowie do walki zerwali się w trzeciej odsłonie, a do połowy czwartej wynik oscylował wokół remisu. Dopiero w końcówce pękli Irańczycy, a Czesi mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Mimo że nie mają szans na awans na igrzyska, to pokazali, że stać ich na sprawianie pojedynczych niespodzianek, bo dla nich wygrana z wicemistrzami Azji na pewno jest osiągnięciem.
Kluczem do sukcesu podopiecznych Jiriego Novaka była zagrywka, którą aż 13 razy punktowali bezpośrednio. Wielokrotnie odrzucali też przeciwników od siatki, co zaowocowało również 12 szczelnymi blokami. Prym w czeskim zespole wiedli zawodnicy dobrze znani z gry w PlusLidze. 26 oczek zdobył Lukas Vasina, a 22 punkty dołożył Jan Hadrava. Po drugiej stronie siatki wyróżnił się Saber Kazemi, ale jego 19 punktów to było zbyt mało, aby Irańczycy doprowadzili chociażby do tie-breaka.
Iran – Czechy 1:3
(17:25, 22:25, 25:21, 20:25)
Składy zespołów:
Iran: Mousavi (10), Kazemi (19), Esfandiar (12), Taher Vadi, Valizadeh (6), Homayonfarmanesh (1), Salehi (libero) oraz Mohammadreza Hazratpourtalatappeh (libero), Esmaeilnezhad (2), Karimisouchelmaei, Mastanabad (10)
Czechy: Hadrava (22), Zajicek (5), Vasina (26), Galabov (14), Janouch (2), Spulak (4), Monik (libero) oraz Svoboda, Licek, Srb, Sotola (1)
PAN SIATKARZ GYORGY GROZER, NIEMCY BLISKO SPEŁNIENIA MARZEŃ
Niemcy nie mieli wiele czasu na regenerację, zaledwie kilkanaście godzin po triumfie nad Brazylią stanęli do walki z mistrzami świata. Nic sobie jednak z tego nie zrobili. Znakomicie weszli w to spotkanie, szybko zbudowali sobie prowadzenie, ale w końcówce pierwszego seta Włosi rzucili się w pogoń. W decydującym momencie lepsi jednak okazali się Niemcy. Druga partia należała do Włochów, którzy narzucili swój styl gry. Prowadzeni przez fenomenalnego Grozera Niemcy opanowali jednak sytuację i wyszli na prowadzenie 2:1. W czwartym secie Niemcy zbudowali sobie przewagę, a Grozer nie zwalniał tempa. W końcówce jednak Włosi doszli do głosu i prawie doprowadzili do tie-breaka. W końcówce jednak błędy serwisowe przekreśliły szanse mistrzów świata na sukces.
Podopieczni Michała Winiarskiego byli skuteczniejsi w ataku (49% przy 46% rywali), częściej także zatrzymywali atak rywali blokiem (13:9). Włochom z kolei nie pomogła nawet lepsza zagrywka (5:2 w asach). Niemcy mieli w swoich szeregach Gyorgy Grozera, który po raz kolejny pokazał swoją klasę. 38-letni atakujący zdobył 31 punktów (27 atakiem przy aż 63% skuteczności, 3 blokiem i jeden zagrywką). po 12 punktów dołożyli Moritz Reichert i Anton Brehme. Z kolei dla Italii Yuri Romanò zapunktował 16 razy, 12 oczek dołożył Daniele Lavia, a 14 Alessandro Michieletto.
Włochy – Niemcy 1:3
(24:26, 25:18, 20:25, 23:25)
Składy zespołów:
Włochy: Michieletto (14), Giannelli (1), Galassi (10), Lavia (12), Romano (16), Sanguinetti (7), Balaso (libero) oraz Sbertoli (1), Bottolo, Rinaldi, Bovolenta (2)
Niemcy: Tille (1), Reichert (12), Grozer (31), Brehme (12), Schott (7), Krick (6), Zenger (libero) oraz Zimmermann, Röhrs
Mimo starań Katar nie dał rady
Trzecią wygraną w kwalifikacjach olimpijskich odnieśli siatkarze z Kuby, którzy nie stracili seta w meczu z Katarem. Przeciwnicy w miarę dobrze otworzyli mecz, grali dobrze w bloku i trzymali się blisko z wynikiem. Kubańczycy czasem też się mylili i nie mogli odskoczyć. Z czasem zaczęli jednak uderzać coraz mocniej i przejęli skutecznie inicjatywę.
Na początku kolejnej odsłony Katarczycy zaskoczyli rywali i odskoczyli na kilka punktów, ale kubański zespół w połowie seta wrócił do gry. Duża w tym zasługa zagrywek Concepcion Rojasa. Kubański serwis odgrywał ważną rolę już do końca partii premierowej.
Katarczycy też starali się grać serwisem, ale rzadziej potrafili ustrzelić rywali. Ci co trochę mocno „ruszali” katarskie przyjęcie i od początku kolejnej odsłony pewnie prowadzili. Im bliżej końca partii drugiej, tym ich przewaga była większa. W końcówce katarska drużyna wróciła do gry, ale nie była w stanie odrobić strat.
Kuba – Katar 3:0
(25:21, 25:21, 25:16)
Składy zespołów:
Kuba: Concepcion Rojas (9), Thondike Mejias (1), Herrera Jaime (7), Alonso Arce (6), Lopez Castro (12), Herrera (6), Garcia Alvarez (libero) oraz Masso Alvarez (5), Mergarejo Hernandez (4), Gutierrez Suarez M. (2), Diaz (3), Gutierrez Suarez J. (2), Salas (libero) i Velazquez (1)
Katar: Diagne (4), Renan (10), Georgiev (3), Abunabot (4), Vasic (5), Hammad (6), Naji (libero) oraz Widatalla (1), Stevanovic, Osman (3), Wadidie (5) i Abelrahim
Niespodzianka była blisko
Mimo że na koncie mają tylko jedno zwycięstwo siatkarze z Ukrainy postawili Brazylii bardzo trudne warunki, byli bliscy sprawienia ogromnej niespodzianki, ale ulegli im dopiero w tie-breaku. Ekipa z Ameryki Południowej musiała naprawdę mocno napracować się, by pokonać przeciwników, a mecz trwał ponad blisko 2,5 godziny.
Należy zaznaczyć, że reprezentanci Ukrainy oddali przeciwnikom aż 32 samymi błędami w zagrywce, co było kluczowe dla niektórych setów. W ich szeregach gra była rozłożona równo na wszystkich zawodników. Trio Kovalov, Tupczij i Poluian zdobyło kolejno 20, 18 i 18 punktów. Ważne oczka dołożył też Semeniuk. Brazylijczyków uratowała w decydujących momentach dobra gra na siatce i na linii blok-obrona. Ważne punkty zdobywali Darlan Souza i Flavio Gualberto.
Brazylia – Ukraina 3:2
(36:38, 25:20, 21:25, 25:18, 15:11)
Zobacz również:
Wyniki i tabela turnieju kwalifikacyjnego w Rio de Janeiro
źródło: inf. własna