– W poprzednich spotkaniach mocno falowaliśmy – graliśmy raz dobrze, raz słabo i nie mogliśmy utrzymać równego poziomu przez cały mecz, a tym razem się udało. Jest to bardzo budujące na przyszłość – powiedział po wygranej w Bełchatowie libero Indykpolu AZS Olsztyn, Kuba Hawryluk.
Podbili Bełchatów
W świetnych nastrojach pewnie wróciliście z Bełchatowa? Zgarnęliście tam komplet punktów. Nie ma co ukrywać, że taka wygrana była wam potrzebna po porażkach z ZAKSĄ i Stalą, czyli ekipami, z którymi walczycie o ósemkę.
Kuba Hawryluk: Zdecydowanie, każde zwycięstwo daje dużo pewności siebie. Wygrana z zespołem z Bełchatowa była nam bardzo potrzebna, bo jest to drużyna, która ma taki sam cel jak my i w tabeli jest na bardzo zbliżonym miejscu. Teraz skupiamy się już na meczu z Hermapolem, bo będzie to tak samo ważne spotkanie. Nie możemy w takich meczach tracić punktów, jeśli chcemy być w play-off.
Wygrany pierwszy set w końcówce napędził was do wygrania i pozwolił wam uwierzyć, że jesteście w stanie odnieść zwycięstwo w Bełchatowie?
– Cieszymy się, że utrzymaliśmy poziom w całym meczu. W poprzednich spotkaniach mocno falowaliśmy – graliśmy raz dobrze, raz słabo i nie mogliśmy utrzymać równego poziomu przez cały mecz, a tym razem się udało. Jest to bardzo budujące na przyszłość. Mam nadzieję, że utrzymamy taki poziom w następnych meczach.
Kto zagrywa, ten wygrywa – to takie wyświechtane powiedzenie, ale w spotkaniu w Bełchatowie sprawdziło się idealnie. To właśnie ten element pozwolił wam odnieść zwycięstwo?
– Zdecydowanie. Naszą siłą jest zagrywka. Ciężko trenujemy ten element. Mamy w nim bardzo duży potencjał. Dużą uwagę skupiamy także na systemie blok-obrona, w którym trening przełożyliśmy na mecz i to też zaowocowało zwycięstwem.
Nie rezygnują z walki o play-off
Te 3 punkty są dla was chyba bezcenne w kontekście walki o play-off?
– Wiadomo, że naszym celem są play-off. Mamy dużą szansę osiągnąć cel minimum i tego się trzymamy. Musimy robić swoje, skupić się na swojej grze. Jeżeli pokażemy swoją najlepszą siatkówkę, to powinniśmy znaleźć się w play-off. Wiemy jednak, że będzie ciężko, bo inne drużyny są bardzo mocne i wyrównane. Na pewno walka będzie toczyć się do ostatniego meczu.
Wasz trener mówił, że Nicolas Szerszeń może już nie zagrać do końca sezonu. Trudno było się pozbierać, kiedy ze składu znowu wypadł wam jeden z liderów?
– Na pewno Nico to fantastyczny zawodnik. Jest naszym kapitanem i przykre, że spotkała go kontuzja, ale myślę, że wróci silniejszy. Mimo że nie jest w stanie pomóc nam na boisku, to bardzo dużo wspomaga nas mentalnie, podpowiada w trakcie meczów, daje cenne rady, a dzięki temu jest nam dużo łatwiej.
Przed wami wyjazd do Częstochowy. Teoretycznie beniaminek to łatwiejszy rywal niż Skra, ale wielokrotnie pokazał już, że stać go na niespodzianki. Wy właśnie w takich meczach musicie pilnować punktów, aby nie stracić szansy na play-off. Jakiego spotkania się pan spodziewa?
– Będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Hemarpol już nie raz udowodnił, że potrafi grać w siatkówkę i zabierać punkty najlepszym drużynom. Częstochowianie ryzykują w każdym elemencie, więc musimy być w 100% skupieni od pierwszej do ostatniej piłki, bo inaczej będzie bardzo ciężko o zwycięstwo. Myślę, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do tego meczu i zrobimy wszystko, aby wrócić z kompletem punktów do domu.
Zobacz również
Moritz Karlitzek: Takie mecze dodają nam wiary
źródło: inf. własna