W drugich w tym sezonie w I lidze derbach Opolszczyzny ponownie wygrali siatkarze Mickiewicza Kluczbork. Tym razem podopieczni trenera Łysiaka musieli podzielić się punktami z ZAKSĄ Strzelce Opolskie. – Szkoda, że nie udało się tego meczu zamknąć w trzech setach, bo uważam, że była na to szansa, byliśmy do tego zdolni. Brawo dla przeciwnika, że udało się im do tego tie-breaka dojść. Super, że ten piąty set był na naszą korzyść. Cieszymy się z tych dwóch punktów – przyznał po spotkaniu Rafał Prokopczuk.
W ramach 21. kolejki I ligi mężczyzn ZAKSA Strzelce Opolskie podejmowała Mickiewicza Kluczbork. Strzelczanie są obecnie przedostatnią drużyną w tabeli, ale wciąż starają się walczyć o utrzymanie na zapleczu PlusLigi. Kluczborczanie są kilka miejsc wyżej.
Mecz rozpoczął się po myśli kluczborczan, którzy zdominowali pierwszego seta. W drugiej odsłonie było znacznie więcej walki, ale ostatnie słowo ponownie należało do gości. Wydawało się, że podopieczni trenera Łysiaka w trzeciej odsłonie pójdą za ciosem, ale gospodarze zaczęli bardzo celnie zagrywać, aż kluczborczanie popełniali coraz więcej błędów. W czwartej partii pierwsze akcje należały do Mickiewicza, jednak ZAKSA szybko przejęła inicjatywę i doprowadziła do tie-breaka.
Piątego seta goście zaczęli od prowadzenia 5:0, ale nie zdołała go utrzymać. Chociaż w końcówce na tablicy wyników widniał remis po 12, w decydującym momencie więcej zimnej krwi zachowali kluczborczanie i to oni cieszyli się ze zwycięstwa. – Szkoda, że nie udało się tego meczu zamknąć w trzech setach, bo uważam, że była na to szansa, byliśmy do tego zdolni. Brawo dla przeciwnika, że udało się im do tego tie-breaka dojść. Super, że ten piąty set był na naszą korzyść. Cieszymy się z tych dwóch punktów – skomentował rozgrywający Mickiewicza Rafał Prokopczuk.
Liderami ZAKSY w tym meczu byli Krzysztof Zapłacki, Ernest Kaciczak (obaj po 15 punktów) i Markus Kosian (14 pkt. z czego aż 9 blokiem). Dla gości najwięcej punktów zdobyli Jan Siemiątkowski (23, MVP meczu), Bartosz Schmidt (16) i Artur Pasiński (13). – Bardzo szkoda tego meczu. Wyszliśmy naprawdę z trudnej sytuacji, bo przegrywaliśmy 0:2. W tym pierwszym secie nie mieliśmy podejścia, drugi też przegraliśmy w końcówce. Potrafiliśmy wyjść i naprawdę fajnie to zaczęło wyglądać na emocjach, ta gra zaczęła nam się zazębiać i mało brakowało, ale taki jest sport – stwierdził Krzysztof Zapłacki.
źródło: opr. własne, Radio Opole