– Szkoda przegranego drugiego seta, Mieliśmy w nim swoje szanse, nie wykorzystaliśmy ich. Nie wytrzymaliśmy presji tego spotkania. Nasze rywalki zagrały bardzo dobre spotkanie i zasłużenie wygrały – powiedział Krzysztof Zabielny
NIE WYTRZYMAŁY PRESJI MECZU
Płomień Sosnowiec przegrał ważny mecz z Karpatami Krosno. W pierwszym i trzecim secie gospodynie były nieobecne, przegrane partie do 15 i 14 mówią same za siebie. W inauguracyjnym secie sosnowiczanki popełniły aż 12 błędów własnych. – W secie otwarcia nas nie było, mieliśmy zaledwie 25% skuteczność w ataku. W naszej grze zabrakło odpowiedzialności. Tym bardziej przykry jest fakt, że ten mecz przegraliśmy we własnej hali, w tej hali też trenujemy na co dzień. Poza tym przygotowaliśmy się pod przeciwnika, wiemy jak one grają. Zagrywka oraz jej przyjęcie to technika indywidualna każdej zawodniczki. Wciąż pracujemy nad tymi elementami, lepiej to wyglądało na treningach niż w tym meczu. Presja wyniku oraz stawka tego spotkania mocno nas sparaliżowała. Z kolei nasze rywalki złapały przysłowiowy wiatr w żagle. W trzecim secie krośnianki miały 65% skuteczność w ataku. Wiedzieliśmy, że krośnianki grają o przysłowiowe „życie”, byliśmy przygotowani na taką ich grę. Z drugiej strony boisko pokazało, że nie wykonaliśmy swojego zadania. Drugi set był kluczowy dla wyniku całego spotkania. Zaczęliśmy grać lepiej i skuteczniej, wzrosła nasza skuteczność w ataku, która wyniosła około 40%. Szkoda tej partii, byliśmy zmobilizowani w tym spotkaniu – ocenił mecz Krzysztof Zabielny.
MOBILIZACJA W KOLEJNYCH SPOTKANIACH
Po porażce z Karpatami płomień skomplikował swoją sytuację w tabeli. Wciąż musi szukać punktów. Sosnowiczanki rozegrają pięć spotkań na wyjeździe, we własnej hali tylko dwa. – Wiedzieliśmy jaka jest ranga tego meczu, gdybyśmy wygrali to spotkanie mieliśmy zapewniony I ligowy byt. Ta porażka spowoduje, że będziemy musieli się mocno oglądać za siebie. W każdym kolejnym meczu będziemy musieli szukać punktów, ponieważ zdobyte 23 punkty mogą nie wystarczyć do pozostania w I lidze. Aby pozostać w I lidze musimy wygrać dwa lub trzy spotkania – powiedział Krzysztof Zabielny trener Płomienia Sosnowiec.
– Do końca sezonu regularnego pozostało nam siedem meczów. Będziemy grali z Nike Węgrów, Legionovią, czy SMS-em Szczyrk. W tych spotkaniach będziemy szukali szans zdobycia punktów. Jak wiadomo własna hala nie ma większego znaczenia, o czym można się było przekonać tydzień temu, gdzie wygraliśmy spotkanie w Poznaniu. Na pewno się nie poddamy i będziemy walczyli do końca sezonu. Do kolejnego meczu w Nowym Dworze Mazowieckim podejdziemy bez żadnych obciążeń. W spotkaniu tym zagramy bez żadnej presji, nie będziemy faworytem tego spotkania. Jadąc na Mazowsze na mecz Z LOS-em nie będzie nam towarzyszyła żadna presja. Mecz pomiędzy nami a LOS-em były zawsze emocjonujące i zawsze zacięte i takie też będzie a tydzień – zakończył szkoleniowiec sosnowieckiej drużyny.
źródło: inf. własna