– Przez ostatnie trzy tygodnie nasza forma się stabilizowała, co było widać na treningach i w trakcie meczów, a nagle w ciągu jednego dnia staliśmy się zespołem, który ma problem z każdym elementem – powiedział po porażce w Siedlcach trener Lechii Mateusz Mielnik.
Coraz lepiej w tym sezonie radzą sobie siatkarze PSG KPS-u Siedlce, którzy w miniony weekend pokonali we własnej hali Lechię Tomaszów Mazowiecki. Do wygranej potrzebowali zaledwie trzech setów. Goście tylko w niektórych fragmentach spotkania byli w stanie dotrzymać im kroku. – Nie był to łatwy mecz. Cieszę się, że udało nam się zwyciężyć. Mieliśmy trudne momenty w tym meczu, ale udało nam się je przetrwać – zaznaczył rozgrywający KPS-u Krzysztof Pigłowski.
Początek sezonu nie był udany dla KPS-u, ale w ostatnich tygodniach spisuje się coraz lepiej, a kolejne zwycięstwa pozwalają mu się piąć w górę tabeli. – Wiedzieliśmy, że przyjdzie nam grać z ciężkim rywalem. Przede wszystkim jednak ważne jest to, że przez cały tydzień dobrze pracowaliśmy. To jest kluczem do dobrego wyniku. Dodatkiem jest to, że w zespole panuje dobra atmosfera. Z meczu na mecz gramy coraz lepiej. Nie było mnie z drużyną, bo przez trzy miesiące pracowałem z reprezentacją Polski juniorów, więc ta siedlecka ekipa potrzebuje trochę czasu, aby złapać określony styl grania – stwierdził trener KPS-u Mateusz Grabda.
Rozczarowani po spotkaniu w Siedlcach byli tomaszowianie, którzy spisali się znacznie poniżej swoich możliwości. – Przeciwnik zagrał bardzo dobrze, a my nie zaprezentowaliśmy się z pozytywnej strony. Można teraz szukać wytłumaczenia, ale po co? To już minęło i czasu się nie wróci. Nie mam pretensji do chłopaków. Trenujemy bardzo dobrze, ale zastanawiające dla mnie jest to, że przez ostatnie trzy tygodnie nasza forma się stabilizowała, co było widać na treningach i w trakcie meczów, a nagle w ciągu jednego dnia staliśmy się zespołem, który ma problem z każdym elementem – podkreślił trener Lechii Mateusz Mielnik.
źródło: inf. własna, PLS TV