GKS Katowice w ostatnich dniach w najlepsze oficjalnie prezentuje zawodników. Siatkarska społeczność ma także okazję do bliższego poznania nowych twarzy klubu ze stolicy województwa śląskiego. Jeden z nowych przyjmujących, Krzysztof Gibek opowiedział o swoich największych atutach. – Niewątpliwe cała I liga, bo w niej spędziłem większość swojej dotychczasowej kariery zna mój serwis – mówił klubowym mediom 32-latek.
WIELKI TALENT KONTYNUUJE GRĘ W PLUSLIDZE
Bartosz Gomułka, który niewątpliwie w ostatnim sezonie PlusLigi został okrzyknięty mianem talentu, kontynuować będzie swoją karierę w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Za młodym atakującym udany indywidualnie rok, ale niekoniecznie drużynowo, bowiem wraz z Enea Czarnymi Radom spadł z siatkarskiej elity. Jak zatem prezentowały się kulisy postawienia na katowicki GKS?
– Zdecydowałem się na klub z Katowic dlatego, że czuję w nim możliwość mojego dalszego rozwoju. Miasto jest przepiękne oraz duże, a także jest w nim co robić – zauważył 22-latek.
Ze świetnymi występami w parze szły również liczby. W swoim debiutanckim sezonie w PlusLidze Bartosz Gomułka na swoje konto zapisał w sumie 168 punktów. Skierowanych do niego zostało łącznie 304 piłki, spośród których skończył 144, co przełożyło się na skuteczność w ofensywie 47,47%. Do tego blokiem wywalczył 9 punktów, a zza linii 9. metra posłał 15 asów. Forma została dostrzeżona przez strażnika polskiej siatkówki w wydaniu męskim, trenera Nikolę Grbicia. Serbski szkoleniowiec powołał Gomułkę do szerokiego składu reprezentacji Polski, w wyniku czego młody atakujący trenował z zawodnikami, którzy już niebawem zagrają na igrzyskach olimpijskich w stolicy Francji.
– Byłem naprawdę zaskoczony. Wydaje mi się, że na tyle, na ile mogłem, to mocno wykorzystałem ten okres na kadrze. Myślę, że przez to, że trenowałem z najlepszymi z polskiej reprezentacji, sporo się rozwinąłem. Fajnie, że udało się tam chwilę pobyć – podsumował jeden z najnowszych nabytków GKS-u.
O miejsce w wyjściowej szóstce Gomułce przyjdzie rywalizować z Damianem Domagałą, który dotychczas był nominalną „dwójką” po Jakubie Jaroszu. Urodzony w 1998 roku atakujący w GKS-ie Katowice występuje nieprzerwanie od sezonu 2021/2022. Tak więc trener Grzegorz Słaby zna doskonale jego możliwości. W ostatnich latach jednak szkoleniowiec katowickiej formacji szachował pomiędzy dwójką, czego potwierdzeniem jest 341 punktów zdobytych przez Jarosza, a 175 przez Domagałę.
– Na pewno nie będzie łatwo. Jestem zdania, że wygra lepszy, ale do ostatniego treningu przed sezonem będziemy walczyć o to, kto wyjdzie w pierwszej szóstce – zakończył Gomułka.
DRUGIE PODEJŚCIE DO PLUSLIGI
Do katowickiego GKS-u zawitał m.in. także Krzysztof Gibek, który co prawda w PlusLidze występował, ale zaledwie przez miesiąc ostatniego sezonu. Rozpoczął on rozgrywki w Exact Systems Hemarpolu Częstochowa, by już po miesiącu przejść do KKS-u Mickiewicza Kluczbork w miejsce kontuzjowanego Jakuba Rohnki. Wraz z klubem z województwa opolskiego udało mu się awansować do fazy play-off i do samego końca walczyć w ćwierćfinale z BBTS-em Bielsko-Biała. Jak sam podkreśla, jego niewątpliwym atutem jest zagrywka. Tylko w ostatnim sezonie spośród wszystkich 205 zagrywek zapunktował 20 razy. Notował średnio 0,25 asa na set. Zepsuł w sumie 37 serwisów.
– Niewątpliwe cała I liga, bo w niej spędziłem większość swojej dotychczasowej kariery, zna mój serwis. Myślę, że obawiało się go przed każdym kolejnym meczem. Na pewno zagrywka jest moim dużym atutem. Poza atutami siatkarskimi, jak dołożyłbym przyjęcie, to uważam, że moją ważną i mocną cechą jest charakter. Ambicja, wola walki, ale też spokój, który potrafię wnieść na boisko są moimi mocnymi stronami – mówił o sobie Gibek.
Zobacz również:
Wojciech Winnik o igrzyskach olimpijskich: Przebrniemy przez ćwierćfinał
źródło: YouTube - GKS Katowice