– Jestem zadowolony z gry zespołu w pierwszych dwóch setach. Natomiast w trzecim secie wyszliśmy na parkiet jakbyśmy nie dojechali na mecz. Graliśmy punkt za punkt, a później nawet doprowadziliśmy do stanu, w którym musieliśmy odrabiać straty. Musieliśmy rzucić na szalę wszystkie siły – powiedział po wygranej z AZS-em Zielona Góra rozgrywający Chrobrego Krzysztof Antosik.
W miniony weekend po ważne punkty sięgnęli siatkarze Chrobrego Głogów, którzy wrócili już do rywalizacji w II lidze po przerwie związanej z wykryciem w ich szeregach koronawirusa. Głogowianie dość pewnie pokonali AZS Zielona Góra, chociaż w trzeciej partii w ich szeregi wkradło się rozluźnienie, co mogło ich sporo kosztować. – Trzeci set kosztował nas sporo nerwów i zdrowia. Na gorąco nie chciałbym powiedzieć za dużo. Wolałbym zostawić te słowa na rozmowę w szatni – skomentował Krzysztof Antosik.
Przez większość spotkania siatkarze Chrobrego kontrolowali jednak boiskowe wydarzenia. Tylko w trzecim secie mieli problemy, żeby przypieczętować wygraną i nie pozwolić odrodzić się przeciwnikom. – Jestem zadowolony z gry zespołu w pierwszych dwóch setach. Natomiast w trzecim secie wyszliśmy na parkiet jakbyśmy nie dojechali na mecz. Graliśmy punkt za punkt, a później nawet doprowadziliśmy do stanu, w którym musieliśmy odrabiać straty. Musieliśmy rzucić na szalę wszystkie siły. Nie powinno to mieć miejsca. Na pewno porozmawiamy sobie o końcówce trzeciego seta. Mam nadzieję, że wyciągniemy z niej wnioski, bo najbliższy mecz rozegramy już w środę – dodał rozgrywający drużyny z Głogowa.
W o wiele trudniejszej sytuacji są akademicy z Zielonej Góry, którzy wciąż czekają na pierwszą wygraną w tym sezonie. Nie byli faworytem starcia z Chrobrym, ale nie postraszyli spadkowicza z I ligi. Jedynie w trzeciej odsłonie zmusili go do większego wysiłku. – Postawiliśmy się przeciwnikowi w trzecim secie. Nie wiem co zaowocowało wygraną głogowian. Chyba ich doświadczenie wzięło górę w końcówce trzeciego seta. My mamy dość kiepskie końcówki. Staraliśmy się zrobić wszystko, aby rozstrzygnąć ją na swoją korzyść, ale niestety się nie udało – podsumował Adrian Łakatyszewski, siatkarz zielonogórskiej ekipy.
źródło: inf. własna, Radio Zachód