– W dole tabeli będzie walka na noże. Na górze tabeli też nie ma murowanego faworyta. Na przestrzeni całego sezonu trzeba będzie wykazać się dobrym przygotowaniem i wysoką jakością gry w siatkówkę – powiedział Krzysztof Andrzejewski, nowy trener CHKS-u Chełm, który nie ukrywa plusligowych aspiracji.
Powoli schodzą z obciążeń
Radosław Nowicki: Jak przebiegają przygotowania do sezonu?
Krzysztof Andrzejewski: Jesteśmy w trakcie szóstego tygodnia przygotowań do sezonu. Obciążenia na siłowni powoli maleją, najtrudniejszy okres mamy już za sobą. Nogi zawodników coraz swobodniej będą poruszać się po parkiecie i skakać. Myślę, że wszyscy już na to czekają. Ciężki okres musiał się odbyć. Została wykonana podbudowa fizyczna pod cały sezon. W dalszym ciągu szlifujemy niedoskonałości. Rozegraliśmy niedawno sparing z Barkomem. Mecz z lepszym rywalem pokazał obszary, nad którymi musimy jeszcze pracować. Był to dla nas bardzo pożyteczny sparing. Mamy materiał do analizy i czas, aby skupić się na tych elementach, które nie funkcjonowały najlepiej.
Chyba zawsze lepiej uczyć się od lepszych od siebie?
– Na pewno tak. Był to bardzo pożyteczny sparing. Co więcej, to porażki więcej uczą. Zwycięstwa są przyjemne, ale jednak bardziej usypiają. Za daleko idące byłoby stwierdzenie, że jestem zadowolony z porażki, ale cieszę się z poziomu, który zaprezentował Barkom i pokazał nam elementy, nad którymi musimy pracować.
Zdążył pan poznać już zawodników? Pewnie z częścią z nich, jako trener, zetknął się pan po raz pierwszy?
– Środowisko siatkarskie jest dość wąskie, więc znałem tych zawodników wcześniej, ale faktycznie z częścią z nich nie miałem bezpośredniego kontaktu. Ponad miesiąc wspólnej pracy pozwolił mi na lepsze ich poznanie. Teraz jest mi już łatwiej wyciągać wnioski, czynić pewne uwagi, kiedy znam spektrum umiejętności i zachowań poszczególnych zawodników.
Doświadczenie
Patrząc na skład, widać, że zbudowaliście jeden z najbardziej doświadczonych zespołów. To będzie działało dla was na duży plus?
– Żadne skrajności nie są dobre. Mamy doświadczony zespół, ale został on przełamany młodością, a dodatkowo doświadczeni zawodnicy są cały czas głodni sukcesów i chcą pokazać się z dobrej strony. Uważam, że walcząc o czołowe lokaty w I lidze, to doświadczenie powinno działać na naszą korzyść. Wielu z tych zawodników ma doświadczenie plusligowe, a niektórzy nawet reprezentacyjne, więc wierzę, że będzie to nasz atut.
A w Chełmie marzy się PlusLiga?
– Oczywiście. Chociaż zdaję sobie sprawę, że jest co najmniej kilka zespołów o podobnym potencjale do naszego. Nikt jednak nie da nam niczego za darmo. Wszystko będziemy musieli wyszarpać na boisku. Mamy wysokie cele. Chcemy bić się o awans i nie boję się mówić o tym otwarcie.
Powrót do przeszłości
Zgodzi się pan, że będzie to wyjątkowy sezon, bo nie ma tak zdecydowanego faworyta, jakim w poprzednim sezonie był MKS Będzin, a z drugiej strony, bo spadną aż cztery zespoły, więc każdy mecz będzie walką na noże.
– Zarówno w I lidze, jak i w PlusLidze będzie to bardzo ciekawy sezon, bo w końcu będziemy mieli walkę na dole tabeli. Pamiętam, że kilka lat temu były play-down, w których 4 najsłabsze zespoły po rundzie zasadniczej walczyły o utrzymanie. Mecze między nimi stały na bardzo dobrym poziomie i nacechowane były dużym ładunkiem emocjonalnym. Te rozgrywki były bardzo elektryzujące. Teraz czeka nas trochę powrót do przeszłości, bo w dole tabeli będzie walka na noże. Na górze tabeli też nie ma murowanego faworyta. Na przestrzeni całego sezonu trzeba będzie wykazać się dobrym przygotowaniem i dobrą jakością gry w siatkówkę.
Jakie macie najbliższe plany sparingowe?
– W piątek jedziemy do Siedlec na turniej. Tam rozegramy dwa mecze sparingowe. Z kolei tydzień przed inauguracją sezonu udamy się do Świdnika, gdzie również rozegramy dwa spotkania, także w sumie jeszcze cztery sparingi przed nami.
Zobacz również
Mistrz Europy dyrektorem sportowym CHKS Chełm
źródło: inf. własna