W piątek i sobotę w Białymstoku zespoły rywalizowały w Turnieju o Puchar Marszałka Województwa Podlaskiego. Na pierwszym miejscu udział w tych rozgrywkach zakończył KPS Siedlce. – Na pewno będziemy myśleć o każdym kolejnym zagraniu, kolejnym meczu. Chcemy podnosić własne umiejętności, idziemy dalej jako drużyna, a co to przyniesie, to dowiemy się pod koniec kwietnia. Nie mamy celów, założeń, ale wiadomo, że chcielibyśmy poprawić wynik z poprzedniego sezonu. Czy to się uda? Zobaczymy, najważniejszy jest rozwój – powiedział Krzysztof Pigłowski.
W sobotę dobiegł końca dwudniowy Turniej o Puchar Marszałka Województwa Podlaskiego. Drugoligowiec z Augustowa przegrał oba swoje mecze 0:3.
– Wiele rzeczy jest do poprawy. To jest nasz drugi turniej, w zeszły weekend byliśmy na Łotwie, zagraliśmy trzy mecze, rezultat taki sam, ale z każdego turnieju rener wysnuwa wnioski, po meczu idziemy do szatni i mówi nam, co mamy poprawić – powiedział Cezary Stanisławajtys. – Moim zdaniem turnieje są fajne, ponieważ więcej drużyn może się spotkać. Dużo znajomych w różnych drużynach i jest różnorodna gra. Gramy z różnymi drużynami, można sprawdzić różne taktyki, różne zagrania – dodał środkowy Centrum Augustów.
Gospodarze zakończyli turniej na trzeciej lokacie. A już w najbliższą sobotę BAS Białystok we własnej hali podejmie MKS Będzin w pierwszym meczu zaplecza PlusLigi. – Wyniki w takich turniejach są sprawą drugorzędną, chodzi bardziej o zgranie, szykowanie formy na granie docelowe. Ten mecz za tydzień o niczym nie przesądzi, pokaże, w którym momencie na daną chwilę jesteśmy. W perspektywie mamy cały sezon, 30 meczów w rundzie zasadniczej i tak naprawdę w każdym meczu będzie można punktować, ale i tracić punkty. Budujemy cały czas swoją grę, swój styl, swoją jakość i z tygodnia na tydzień to wygląda coraz lepiej – skomentował Krzysztof Andrzejewski. – To, co sobie zakładamy jest realizowane taktycznie i siatkarsko, więc patrzymy z optymizmem w przyszłość i robimy dalej swoje.
KPS Siedlce rozegrał dwa bardzo dobre spotkania w Białymstoku, w obu nie stracił nawet seta. – Jesteśmy w etapie przygotowań, liczy się każde pojedyncze zagranie. Wygrana cieszy, ale nie było to najważniejsze w tym turnieju – zaznaczył Krzysztof Pigłowski, który został wybrany MVP meczu finałowego. – To było niesłuszne, Jakub Strulak powinien dostać tę nagrodę, ale przyjmuję ją i dziękuję za słowa uznania. Pracujemy dalej – skomentował rozgrywający. – Na pewno będziemy myśleć o każdym kolejnym zagraniu, kolejnym meczu. Chcemy podnosić własne umiejętności, idziemy dalej jako drużyna, a co to przyniesie, to dowiemy się pod koniec kwietnia. Nie mamy celów, założeń, ale wiadomo, że chcielibyśmy poprawić wynik z poprzedniego sezonu. Czy to się uda? Zobaczymy, najważniejszy jest rozwój.
W finale siedlczanie rozpoczęli z wysokiego c, inauguracyjną partię Polski Cukier Avia Świdnik przegrała do 11. – Pierwszy set był tragiczny, ale już od drugiego seta wróciliśmy do swojej gry, w obu setach mieliśmy okazję, żeby je zamknąć na naszą korzyść, niestety nie udało się. Dobrze, że w ogóle wróciliśmy do swojej dobrej gry po tym złym pierwszym secie – powiedział Mateusz Łysikowski. – Zacząłem mecz, ale był mały incydent, gdy uderzyłem łokciami o parkiet i niestety musiałem zejść z boiska, ale z perspektywy kwadratu nie wyglądało to najgorzej. Grały osoby, które miały mniej szans na pokazanie się, a siedlczanie wykorzystali każdą możliwą okazję do zdobycia punktu – zakończył świdnicki przyjmujący.
źródło: BAS Białystok - Facebook, opr. własne