– Rozegraliśmy wiele meczów na wyjazdach. Zawodnicy mogli czuć się sfrustrowani i zmęczeni tak częstym graniem. Do tej pory rozegraliśmy 32 spotkania. Gdy siatkarze mają więcej czasu na treningi wszystko wygląda zupełnie inaczej. Nam brakowało tych treningów – powiedział Kryspin Baran.
Zawiercianie wygrali ważne spotkanie ze Stalą Nysa, wydawało się że przyjezdnie wysoko zawieszą poprzeczkę swoim rywalom. – Mecz ten ułożył się po naszej myśli, mieliśmy dużą przewagę, popełniliśmy mało błędów własnych z czego jestem bardzo zadowolony. Spodziewałem się po przeciwniku, który powinien gromadzić punkty i powinien walczyć o play-off szukania większej ilości rozwiązań niż to miało miejsce w tym meczu. W związku z tym trzeba takie wykorzystywać swoje szanse oraz słabości przeciwnika. To że nie zwalnialiśmy ręki i graliśmy bardzo konsekwentnie bardzo mnie to cieszy, to świadczy o dojrzałości zespołu – podsumował mecz Kryspin Baran.
Aluron CMC Warta Zawiercie po blisko miesięcznej przerwie powrócił do gry we własnej hali. W grze jurajskich rycerzy od razu było widać inne nastawienie, gospodarze solidnie trenowali. – W naszej hali znamy wszystko, towarzyszą nam emocje które są bliżej boiska. Atut własnej hali wykorzystujemy. Od października nie przegraliśmy żadnego meczu w Zawierciu i oby tak było do końca – dodał prezes.
Kolejne trzy spotkania zawiercianie rozegrają w delegacji. Najpierw będą mierzyli się z ZAKSĄ w Kędzierzynie-Koźlu, potem zagrają mecz z Treflem w Gdańsku. W półfinale Pucharu Polski po raz kolejny rywalem Warty będzie ZAKSA. – Zespoły, które grają o stawkę muszą wykorzystywać swoje szanse w spotkaniach wyjazdowych. Wciąż jesteśmy w grze w Lidze Mistrzów, w środę zobaczymy co zaproponujemy i czy będzie to wystarczające na wygranie meczu z ZAKSĄ. Z drugiej strony dla nas wyjście z grupy Ligi Mistrzów jest sukcesem, to był nasz debiut w tych rozgrywkach. Jest to dla nas nowe rozdanie, nowe rozgrywki. W Kędzierzynie-Koźlu chcielibyśmy się pokazać z dobrej strony. Po tych meczach, które rozegraliśmy w Lidze Mistrzów pozostał nam niedosyt, niektóre mecze mogliśmy rozstrzygnąć na własną korzyść. Jeżeli udałoby nam się wygrać środowy mecz z ZAKSĄ to moglibyśmy być bardzo zadowoleni – stwierdził sternik zawierciańskiego klubu.
Zawiercianie bardzo dobrze uzupełniali się w spotkaniu ze Stalą. W ich grze widać było świeżość. – Jeżeli ktokolwiek z zewnątrz widział inne nastroje, czy interakcje we wcześniejszych meczach to one nie wynikały z żadnych złych relacji w drużynie. To wszystko wynikało z przemęczenia i nawarstwienia się dużej ilości spotkań, należy zaznaczyć, że człowiek zmęczony ma inną interakcję z otoczeniem. Taka osoba szuka gdzie indziej rozwiązania swoich problemów. Mecz, który rozegraliśmy ze Stalą Nysa był 32 spotkaniem w tym sezonie. Warto zaznaczyć, że w ubiegłym sezonie rozegraliśmy 32 mecze w półfinałach. Obecnie dwa miesiące wcześniej niż miało to miejsce rok temu jesteśmy w tych realiach. Oznacza to, że zawodnicy rozegrali więcej spotkań. Te emocje, mogą przekładać się na frustrację. Wówczas gdy siatkarze mieli trochę więcej czasu na treningi wszystko wygląda zupełnie inaczej – zakończył prezes zawierciańskiego klubu.
źródło: inf. własna