Siatkarki Grot Budowlanych Łódź pokonały po ciężkim boju BKS BOSTIK Bielsko-Biała 3:2. Gra obu zespołów falowała, jednak w kluczowym momencie to łodzianki popełniły mniej błędów. – Fakt, że było to szarpane spotkanie, ale mimo wszystko pokazałyśmy kawał dobrej siatkówki – podsumowała środkowa Budowlanych Kornelia Moskwa.
Bielszczanki mają już za sobą sześć pięciosetowych meczów, siatkarki Grot Budowlanych spodziewały się więc ciężkiego starcia. – Zapowiadało się na zaciętą walkę, wiedziałyśmy, że BKS jest mocnym rywalem, co pokazywał we wcześniejszych meczach. Przyjechałyśmy do Bielska-Białej w pełni skoncentrowane i nastawione na ciężki bój – powiedziała środkowa zespołu z Łodzi Kornelia Moskwa.
Podopieczne trenera Błażeja Krzyształowicza spisują się w tym sezonie bardzo dobrze i z dwunastoma zwycięstwami na koncie plasują się na trzecim miejscu. W minionej kolejce przegrały jednak z zespołem z Radomia 1:3, więc potrzebowały wygranej z BKS-em, by utrzymać się na podium. – Chciałyśmy ugrać trzy punkty, nie udało się, ale myślę, że takie zwycięstwa, kiedy wygrywa się 3:2, jeszcze bardziej budują. Walka była z obu stron i na szczęście dwa punkty jadą do Łodzi, z czego się bardzo cieszę, bo bardzo nam się przydadzą – dodała Moskwa. Mecz był bardzo nierówny, oba zespoły miały przestoje i widać, że ich forma jest niestabilna. Czy trudy sezonu dają się już siatkarkom we znaki? – Nie powiedziałabym tak, myślę, że bardziej spadła nam koncentracja i uciekła nam technika – stwierdziła środkowa Budowlanych.
Drużyna z Łodzi największy przestój miała w drugim i trzecim secie. Mimo tego zdołała w trzeciej partii doprowadzić do gry na przewagi, w której ostatecznie lepsze okazały się bielszczanki. To nie załamało jednak Budowlanych, które zdecydowanie wygrały czwartą odsłonę meczu, a następnie tie-breaka. – Nie ukrywam, że jesteśmy zespołem walczaków. Chcemy wygrywać każdą kolejną akcję, być coraz lepsze i myślę, że to wynika też z tego, że mamy młody zespół i wszystkie chcemy się rozwijać. Pokazujemy to na każdym treningu i w meczach. Walczymy do końca – powiedziała Moskwa.
Podopieczne trenera Krzyształowicza nie mają czasu na odpoczynek, bowiem przed nimi kolejne ciężkie i ważne spotkania. Już we wtorek zmierzą się w Rzeszowie z Developresem, a później czeka je derbowe starcie z ŁKS-em. – Każde spotkanie buduje pewność siebie, pojawia się chęć kolejnych zwycięstw. Podejdziemy do następnego meczu jak najbardziej skoncentrowane i nie ukrywam, że jedziemy do Rzeszowa po wygraną. Chcemy grać o medale w tym sezonie i musimy zwyciężać z każdym. Takie triumfy jak z BKS-em dodają dużej pewności siebie. Fakt, że było to szarpane spotkanie, ale mimo wszystko pokazałyśmy kawał dobrej siatkówki – podsumowała Kornelia Moskwa.
W skrajnie odmiennych nastrojach były gospodynie, które miały wszystko w swoich rękach, by zdobyć w tym spotkaniu trzy punkty. – Bardzo chciałyśmy wygrać ten mecz, nawet wynik 3:2 brałybyśmy w ciemno. Tym bardziej jest mi teraz przykro, bo nastawiłyśmy się do tego spotkania bojowo – przyznała rozgoryczona libero BKS-u Kinga Drabek. Dla bielszczanek było to trzecie przegrane spotkanie z zespołem z czołówki u siebie i to w tie-breaku. – Jest taka zależność, że w każdym pięciosetowym meczu w czwartej partii jest moment, kiedy spuszczamy głowy, tracimy koncentrację i nad tym musimy na pewno popracować, bo przegrywamy w ten sposób już kolejny mecz – dodała libero.
Gospodynie od samego początku walczyły z wyżej notowanymi rywalkami jak równy z równym i gdyby nie popełniły niepotrzebnych błędów w końcówce pierwszej partii, miały nawet szansę na zwycięstwo 3:0. Innego zdania jest jednak libero BKS-u. – Nie miałyśmy tego meczu pod kontrolą. Zespół z Łodzi bardzo dobrze broni, jest to ich ogromny atut i ciężko nam było skończyć akcję pierwszym uderzeniem, co przełożyło się na wynik – zakończyła Kinga Drabek.
źródło: inf. własna
