BBTS Bielsko-Biała nie może zaliczyć na ten moment tego sezonu do udanych. Beniaminek ma swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo i 2 punkty w ligowej tabeli. Jak zdradził w rozmowie z kanałem PLS TV prezes BBTS-u, Mirosław Krysta kontrakt z zespołem podpisał Konstantin Cupković.
W 12. kolejce PlusLigi BBTS Bielsko-Biała ponownie nie ugrał ani jednego seta, przegrywając z Asseco Resovią. Beniaminek już od pewnego czasu szukał wzmocnienia na pozycji przyjmującego i udało mu się znaleźć nowego zawodnika na tę pozycję. Skład ekipy z Podbeskidzia uzupełnił Konstantin Cupković. – Grudzień jest dla nas miesiącem trudnym i ważnym, bo jeżeli nie zmniejszymy dystansu punktowego, to potem trudno będzie to nadgonić. Już w tym miesiącu rozgrywane są mecze rundy rewanżowej. Mamy jedno wzmocnienie – dojeżdża do nas nowy zawodnik. Mogę zdradzić jego nazwisko, bo kontrakt jest już podpisany – to Konstantin Cupković. Znany serbski zawodnik z doświadczeniem. Mam nadzieję, że to będzie ten pierwszy impuls, który pozwoli nam ruszyć do przodu – zdradził Mirosław Krysta, prezes klubu z Bielska-Białej.
Cupković to 35-letni siatkarz, który ma już za sobą występy w polskiej lidze, w latach 2011-2013 bronił barw PGE SKry Bełchatów, a w sezonie 2014/2015 występował w Bydgoszczy. W poprzednich sezonach Serb obrał dość egzotyczne kierunki, a do Bielska-Białej przychodzi po przygodzie w katarskim Al Arabi Ad-Dauha.
Beniaminek jak tlenu potrzebuje punktów, zmiana na stanowisku trenera poprawiła co prawda grę drużyny, ale nie przełożyła się zdobycze punktowe. – Początek nie jest taki, jak sobie wymarzyliśmy, ale się nie poddajemy. W sporcie czasem coś się wypala i zmiana trenera była konieczna – mówił prezes Krysta i dodał – Nie rezygnujemy z walki, chcemy mocniej potrenować, wzmocnić się kadrowo i dopóki będą szanse, my będziemy walczyć. Na pewno nie zrezygnujemy z rywalizacji o miejsce dające nam pozostanie w PlusLidze – zapewnił sternik klubu z Podbeskidzia.
W Bielsku-Białej widać głód dobrej siatkówki, sporo kibiców pojawiło się na meczu z Jastrzębskim Węglem czy Asseco Resovią. – Na mecz z Jastrzębskim Węglem po raz pierwszy od nie pamiętam jak dawna zabrakło biletów. Musieliśmy otworzyć dodatkowe sektory, ludzie chcą oglądać dobrą siatkówkę i zobaczyć gwiazdy, muszą jednak też zrozumieć, że nam do tych gwiazd trochę brakuje i trudno liczyć, że będziemy z nimi wygrywać. Różnica poziomów jest, ale dopóki jest gra, to kibice będą przychodzić na te mecze. Mam nadzieję, że dożyjemy takich czasów, kiedy będą oni przychodzić do hali na spotkania, bez względu na to, z kim będziemy grali – ocenił Mirosław Krysta.
źródło: opr. własne, PLS TV