Strona główna » Brożyniak i Janiak żegnają w Wilanowie sezon plażowy. Piotr Janiak: Cel minimum osiągnięty

Brożyniak i Janiak żegnają w Wilanowie sezon plażowy. Piotr Janiak: Cel minimum osiągnięty

inf. prasowa

fot. Kamil Pastusiak

Jędrzej Brożyniak i Piotr Janiak rywalizację w VW Beach Pro Tour Futures Warsaw by ORLEN Termika rozpoczęli już w czwartek od kwalifikacji, z których bez większych problemów awansowali do turnieju głównego. W piątek Polacy zapisali na swoim koncie jedno zwycięstwo oraz jedną porażkę. Drugiego dnia turnieju w Round of 12 zmierzyli się z Litwinami. Stawką meczu był awans do ćwierćfinału. Ostatecznie po długiej walce i tie-breaku musieli pogodzić się z porażką i zakończeniem udziału w warszawskim turnieju.

Niewiele zabrało do awansu do ćwierćfinału. Z jakimi celami przyjechaliście na turniej VW Beach Pro Tour Futures Warsaw by ORLEN Termika?

Piotr Janiak: Przyjechaliśmy, żeby zakończyć swój sezon oraz utrzymać ranking światowy. Udało nam się to. Wyszliśmy z grupy, to był cel minimum. Jesteśmy już w dwutygodniowym plażowym totalnym roztrenowaniu, ale halowym mocnym treningu. W czwartek graliśmy sparing w hali. O godzinie 22:00 zakończyliśmy go. Jędrzej był na boisku, ja byłem w roli trenera. Spakowaliśmy się szybko i przyjechaliśmy na turniej. Wygraliśmy pierwszy mecz w grupie, co dla nas – i w formie, w której znajdujemy się – jest naprawdę dobrym wynikiem. Oczywiście waleczne tygrysy są zawsze niezadowolone i zniesmaczone po każdej porażce. Szczególnie po takim fajnym meczu z Litwinami. To był piękny sezon. W końcu plażowy odpoczynek.

Jak oceniacie poziom turnieju VW Beach Pro Tour Futures Warsaw by ORLEN Termika?

Jędrzej Brożyniak: Zawsze w turniejach międzynarodowych, zwłaszcza w Europie, poziom jest umiarkowanie wysoki. Na szczęście udaje nam się co najmniej raz w sezonie przywieźć z takiego Beach Pro Tour medal. Fajnie też, że u siebie w kraju. Tak, jak powiedział Piotrek, jesteśmy niezadowoleni, bo trudno być, ale też zdajemy sobie sprawę, w jakiej formie jesteśmy obecnie. Ja osobiście czułem ogromne trudy tego turnieju. Chyba najbardziej z ostatnich kilku sezonów. Wczoraj dosłownie umierałem fizycznie. Zostaje nam zaakceptować to miejsce i cieszyć się z końca sezonu.

Który mecz tego turnieju był dla was największym wyzwaniem i dlaczego?

Jędrzej Brożyniak: Myślę, że dla mnie osobiście każdy mecz był wyzwaniem w tym turnieju. Po prostu męczyłem się sam ze sobą. Tak, jak mówiliśmy wcześniej, przyjechaliśmy tu po to, żeby ten ranking utrzymać. To jednak nie była nasza forma. Nawet nie byliśmy blisko naszej formy, jaką prezentujemy przez cały sezon. To była walka ze swoimi demonami w głowie. Nasz organizm nas nie słuchał, a wczoraj przy takim piekiełku, bo pogoda była bardzo gorąca, dosłownie umierałem fizycznie.

Zobacz również:
Polacy w ćwierćfinale! Filip Lejawa: Celujemy jak najwyżej

PlusLiga