Bełchatowianie we własnej hali wywiązali się z roli faworyta. Enea Czarni Radom przez trzy sety walczyli z PGE GiEK Skrą Bełchatów. Radomianie wygrali trzeciego seta, ale w kolejnym nie zdołali już pójść za ciosem. Gospodarze zdominowali czwartą partię i to Skra dopisała do swojego konta cenne punkty.
Blisko, ale daleko
Początek starcia to głównie wymiana ognia w ataku. Skuteczniejsi byli w nim gospodarze, którzy po przestrzelonym uderzeniu Meljanaca oraz bloku na nim prowadzili 5:2. Kontra Rafała Buszka szybko jednak zbliżyła gości na 4:5. Radomianie trochę szarpali atakiem, ale zaczęli też kończyć uderzenia. Gdy dołożyli do tego blok, prowadzili 10:7. Skra miała problemy ze swoimi atakami, ale starali się, trzymać blisko. Po udanym dwubloku tracili punkt (12:13), a sprytnym zagraniu Bartłomieja Lipińskiego wyrównali po 14. Od tego momentu gra toczył się akcja za akcję i im bliżej końca seta, tym było ciekawiej. Tym bardziej, że znowu przestrzelił Serb i bełchatowianie wyszli na czoło (18:17). W ważnym momencie Lipiński zagrał asa serwisowego, a jego ekipa poszła za ciosem i po kontrze Adriana Aciobaniteia prowadziła 21:18. Ta nadwyżka wystarczyła, by wygrać w secie.
„Bili się” do końca
Po chwili przerwy obie ekipy wróciły do zaciętej gry i nie brakowało ciekawych zagrań. Gdy piłka wróciła pod nogi Meljanaca, Skra prowadziła 4:2. To u niej lepiej funkcjonowało wykończenie akcji i dzięki temu prowadziła coraz wyraźniej (10:6). Tylko jednak przez chwilę. Konrad Formela i Bartosz Gomułka kontrami zbliżyli od razu Czarnych na 9:10. Skra próbowała znowu uciec, ale Brodie Hofer zagrywką zminimalizował straty (11:12). Sytuacja z wynikiem powtarzała się, choć wpływ tym razem na to miała świetna zagrywka, a chwilę później zepsuty atak Dawida Konarskiego. Cały czas to bełchatowianie byli jednak „z przodu” i zmierzali do wygranej także w drugiej partii. W ważnym momencie w ataku pomylił się Bartłomiej Lemański był remis 19:19. Czarni wywierali na rywalach coraz większą presję i przejęli prowadzenie (21:20). Wymiana ataków trwała, a emocje sięgały zenitu. Gdy Aciobanitei uderzył w kontrze to PGE GiEK Skra miała piłkę setową (24:23). Od razu wykorzystał ją w kontrze Konarski.
Uraz libero nie podłamał, a zmotywował
Bełchatowianie otworzyli kolejną odsłonę dwupunktowym prowadzeniem, ale Wiktor Rajsner uderzeniem ze środka przejął je dla Enea Czarnych (5:4). Dłuższy czas trwała zacięta walka. Skra przy zagrywkach Mateusza Poręby próbowała zbudować przewagę (10:8), ale od razu radomianie wyrównali. Trzymali się blisko rywali długi czas, aż asa serwisowego zagrał Formela i dał Czarnym punkt przewagi (14:13). Choć chwilę później jego błąd w ataku przywrócił przewagę na stronę miejscowych. Obie ekipy stworzyły naprawdę ciekawe siatkarskie widowisko. Było widać, jak każdemu z zawodników będących na boisku zależy na wygranej. Po akcji na 17:16 dla gości boisko musiał opuścić Dominik Teklak, który mocno skręcił lewą kostkę. Wszystko wyglądało bardzo poważnie. Jego koledzy mocno się zmobilizowali w kolejnych akcjach i zapisywali kolejne na swoim koncie (20:17). Skra walczyła do ostatniej piłki i choć różnie jej to wychodziło, po udanym bloku traciła do rywali punkt (22:23). W najważniejszym momencie goście zatrzymali Konarskiego i przedłużyli spotkanie.
Postawili kropkę nad „i”
Po bloku na Gomułce podrażnieni bełchatowianie prowadzili w czwartej partii 3:1 i starali się trzymać taki dystans. Ułatwiła to specyficzna zagrywka Poręby. Przy niej w kontrze uderzył Konarski, a następnie dwa razy punktował bełchatowski blok (10:4). Radomianie coraz częściej się też mylili, a przewaga PGE GiEK Skry rosła (14:6). Radomianie grali swoje, jednak trudno było im już punktować w dłuższej serii. Dlatego też przeciwnicy pewnie zmierzali ku wygranej (17:10). Bełchatowianie trzymali poziom ataku, a gdy rywale naciskali, uruchamiali też blok. Goście próbowali nadal, ale nie mieli już takiej siły przebicia. Miejscowi poszli już za ciosem i po uderzeniu Konarskiego cieszyli się z wygranej w całym meczu.
Dzięki kompletowi punktów z tego meczu PGE GiEK Skra pozostaje nadal w walce o fazę play-off.
MVP: Adrian Aciobanitei
PGE GiEK Skra Bełchatów – Enea Czarni Radom 3:1
(25:21, 25:23, 22:25, 25:16)
Składy zespołów:
Skra: Konarski (21), Lemański (6), Łomacz, Poręba (8), Aciobanitei (18), Lipiński (18), Diez (libero) oraz Nowak, Kupka i Petkov (4)
Czarni: Ostrowski (6), Buszek (1), Todorović (2), Formela (12), Meljanac (7), Rajsner (7), Nowowsiak (libero) oraz Teklak (libero), Hofer (14), Gomułka (17), Kufka, Smoliński i Gniecki
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna