Lata 50. i 60. XX wieku to okres rozwoju programów kosmicznych, kiedy to trwał wyścig o to, kto pierwszy stanie na Księżycu. Ostatecznie sztuka ta udała się USA. Teraz po ponad 50 latach znów mamy do czynienia z wyścigiem o Księżyc. To trochę jak internetowe owocowki gry za darmo, które rywalizuje z innymi stronami o sukces w sieci. Kto zatem osiągnie tym razem zwycięstwo?
Pierwsza rywalizacja o Księżyc
Wyścig kosmiczny to rywalizacja między ZSRR a Stanami Zjednoczonymi, jaka miała miejsce w latach 50. 60. i 70. Rozpoczął się on w październiku 1957 roku, kiedy to Rosjanie wysłali w kosmos sondę Sputnik, zaś zakończył w 1975 roku, gdy po raz pierwszy doszło do współpracy obu mocarstw w ramach misji Sojuz-Apollo. Najbardziej emocjonującym jednak etapem był wyścig o to, komu pierwszemu uda się wysłać człowieka na Księżyc. Przez lata oba mocarstwa wysyłały sondy na Księżyc, jednak wciąż najważniejsze było to, komu pierwszemu uda się tam wysłać człowieka. 21 lipca 1969 roku Neil Armstrong w ramach misji Apollo 11 jako pierwszy człowiek postawił stopę na Srebrnym Globie. Zapoczątkowało to serię misji Apollo. Warto wiedzieć, że między 7 a 19 grudnia 1972 roku miała miejsce misja Apollo 17, kiedy to po raz ostatni człowiek stanął na Księżycu. Od tego czasu nasze zainteresowanie eksploracją Księżyca znacząco zmalało. Ostatnie jednak wydarzenia sprawiają, że na nowo myślimy o misjach załogowych.
Nowy wyścig
NASA ogłosiło, że w 2024 roku ponownie chce wysłać człowieka na Księżyc. Jest to zapewne pokłosie ostatnich wydarzeń, kiedy dzięki współpracy z firmą SpaceX nie tylko znów wysłali człowieka w przestrzeń kosmiczną, lecz także miało to miejsce z terytorium USA. Rozwiązania od SpaceX pozwalają przy tym na większe bezpieczeństwo jak i znaczącą redukcję kosztów. Jednak nie tylko Amerykanie marzą o podbiciu Srebrnego Globu. Swoje własne plany mają także Rosja, Chiny, Izrael, Indie czy państwa europejskie. Wydaje się, że mimo powolnego, lecz sukcesywnego rozwoju programu kosmicznego, największe szanse obok USA mają Chiny. Tym razem wyścig to już nie rywalizacja mocarstw o dominację, lecz raczej prestiż oraz względy ekonomiczne.
W niedawnym filmie science fiction Ad Astra zaprezentowana została przyszła wizja kolonizacji Księżyca, gdzie różne kraje miały wpływy w odpowiednich strefach Księżyca. Wiele na to wskazuje, że tak właśnie ma wyglądać przyszłość. Podbój naszego satelity to nie tylko prestiż, lecz i walka o surowce. Na Księżycu bowiem znajdują się ogromne zasoby Helu 3, wody, jak i wiele minerałów. Mogą się one stać kluczowe nie tylko dla dalszego rozwoju podboju kosmosu, lecz i dominacji na Ziemi. Ponadto Księżyc może posłużyć jako stacja przesiadkowa w celach dalszej eksploracji kosmosu. Choć nasz satelita na mocy dawnych traktatów uznawany jest jako dobro wspólne, to jednak w przypadku surowców można mówić o zasadzie: kto pierwszy ten lepszy. Biorąc pod uwagę ostatnią rywalizację i wojnę ekonomiczną między USA a Chinami, wyścig o Księżyc może przybrać nieco znaczenia jak ponad 50 lat temu.
Chiny w tym wypadku wydają się osamotnione. Inaczej jednak wygląda sprawa ze Stanami Zjednoczonymi. Te już od lat współpracują choćby z European Space Agency. Wielce zatem możliwe, że spory udział w nowym wyścigu będą mieć także europejskie kraje, do których zalicza się także Polska. Nasi naukowcy już teraz specjalizują się w elementach łazików, lądowników czy też biorą udział w budowaniu przyszłej stacji kosmicznej.
źródło: materiał partnera