Udanie rundę rewanżową Ligi Mistrzów rozpoczęli siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Po raz drugi wygrali z Jihostrojem Czeskie Budziejowice i wciąż są jedyną niepokonaną drużyną grupy D. Choć w spotkanie niespodziewanie lepiej weszli przyjezdni, wygrywając inauguracyjną partię do 21, była to jedyna odsłona, którą stracili podopieczni Marcelo Mendeza. Dopisując do swojego konta kolejny komplet punktów, jastrzębianie umocnili się na pozycji lidera.
POCZĄTEK NIE DLA FAWORYTÓW
Goście zaczęli od trzypunktowego prowadzenia, które objęli po swoich dwóch skutecznych blokach. Pomylili się jednak w ataku, co w połączeniu z czujną akcją na siatce Jurija Gladyra szybko przyniosło remis na tablicę wyników (5:5). Jednak w ataku błędu nie uniknął Tomasz Fornal, przez co po zdobyciu punktu przez Alejandro Gonzaleza to Czesi mieli dwa oczka z przodu. Potrzeba więc było bloku jastrzębian, żeby powróciło wyrównanie. Raz jeszcze nie na długo, gdyż goście odpowiedzieli tym samym (13:11). Festiwal bloków trwał dalej, gdyż zaraz kolejny pojawił się po stronie Jastrzębskiego Węgla. Na niewiele się to jednak zdało przy skuteczności Gonzaleza (17:14). To zatem ekipa z Czech znajdowała się bliżej wygranej po asie Kaloyana Balabanova i błędzie Rafała Szymury. Jastrzębianie nie byli już w stanie jej dogonić, a całą partię zakończył ich błąd serwisowy (21:25).
PRZEGRANA NAPĘDZIŁA JASTRZĘBIAN
Przegrana zmotywowała gospodarzy, którzy po swoim bloku objęli od razu dwupunktowe prowadzenie. Szybko się na nim umocnili, gdy Czesi zaatakowali w antenkę przy dobrej zagrywce Fornala (1:5). Nie był to koniec ich błędów, gdyż później przebili piłkę daleko w aut, a w aut zaatakował Gonzalez. Za to jastrzębianie popisywali się czujną grą na siatce (14:6). Po kolejnej nieudanej akcji Gonzaleza mieli więc już aż dziesięć oczek z przodu. Okazali się zatem nie do zatrzymania do samego końca. Szczególnie, że w decydującej fazie asa dołożył Ryan Joseph Sclater (23:14). Ostatecznie o ich zwycięstwie zdecydowały dwa odbicia tego samego gracza z ekipy Jihostroju Czeskie Budziejowice (17:25).
Zobacz również:
Galeria z meczu
Wyrównany okazał się za to początek seta numer trzy. Przełamanie na rzecz Jastrzębskiego Węgla nastąpiło w nim dopiero po asie Benjamina Toniuttiego (8:6). Nie cieszył się jednak długo z przewagi, gdyż goście okazali się czujni w bloku. Jastrzębianie odbudowali ją, gdy w ataku pomylił się Stijn Van Schie (10:13). Zaraz ją powiększyli, gdy w kontrataku spisał się Gladyr. Po pojedynczych blokach Jeana Patry’ego polski zespół był więc na dobrej drodze, aby sięgnąć po kolejną wygraną (21:14). Szczególnie, że skuteczny na siatce okazał się także Moustapha M’Baye, a w ataku pomylił się Balabanov. Kolejny set padł więc łupem jastrzębian po pewnym ataku Szymury (25:17).
BEZ NIESPODZIANKI
W kolejnej partii przez chwilę trwała wyrównana gra, ale przy bardzo dobrych zagrywkach Patry’ego Jastrzębski Węgiel się napędził i wypracował cztery oczka przewagi (8:4). Doszło do niej kolejne, gdy z przechodzącej piłki skorzystał M’Baye. W dodatku polscy siatkarze wykazywali się czujnością na siatce (13:8). Za to goście nie unikali błędów własnych. Po przełożeniu ręki na drugą stronę siatki ich strata wzrosła do siedmiu punktów (7:15). Byli więc już praktycznie bez szans, gdy w końcówce asa serwisowego dołożył Gladyr. Obyło się zatem bez niespodzianki w całym meczu, w którym to Jastrzębski Węgiel triumfował po autowej zagrywce rywali (17:25).
MVP: Jean Patry
Jastrzębski Węgiel – Jihostroj Czeskie Budziejowice 3:1
(21:25, 25:17, 25:17, 25:17)
Składy zespołów:
Jastrzębski: Toniutti (2), Sedlacek (2), Patry (16), Gladyr (10), Fornal (14), M’Baye (10), Popiwczak (libero) oraz Skruders, Scalter (2), Szymura (10), Jóźwik
Jihostroj: Emmer (2), Luengas (11), Gonzalez (15), Balabanov (8), Taylor-Parks (8), Sedlacek (8), Kovarik (libero) oraz Van Schie, Zelenka, Ondrović, Lestina
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. D Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna