– Musimy mieć energię do gry. To nie podlega żadnej dyskusji i nie możemy się nawet zastanawiać, że może być inaczej. Dla wszystkich zespołów to jest ciężki sezon – powiedział Klemen Cebulj. – Dla mnie nie ma żadnego znaczenia kto jest faworytem meczu. Nie lubię w ogóle takich dywagacji i porównań. To jest przecież nasza praca, nasza pasja, czy nawet coś więcej. Wychodząc na boisku dajemy z siebie serce i chcemy wygrać, niezależnie od tego kto stoi po drugiej stronie siatki. Nie lubię więc przedmeczowych typowań i wskazywania z góry kto jest faworytem rywalizacji. Każda z drużyn postara się zagrać jak najlepiej i zobaczymy jak to się skończy.
Można się było spodziewać, że mecz Asseco Resovii z Vervą będzie długi i zacięty, ale skoro prowadziliście już 2:0, to pewnie przegrywając 2:3 macie poczucie straconej szansy.
Klemen Cebulj: Oczywiście, że mamy czego żałować. Kluczowy w tym spotkaniu był moment w czwartym secie, kiedy mieliśmy już sporą przewagę i powinniśmy zachować większą koncentrację. Szkoda, że nie pociągnęliśmy tego dalej i nie utrzymaliśmy prowadzenia. Tutaj trzeba było się wykazać większą agresją, bo jeśli takim rywalom, jak Verva poda się rękę i oni się rozegrają, to potem jest już dużo trudniej. Na pewno straciliśmy dużą okazję na zwycięstwo. Nie możemy jednak tego rozpamiętywać, bo już za chwilę czeka nas mecz z ZAKSĄ. Musimy się więc skupić na tym rywalu.
Duże znaczenie w meczu z VERVĄ miały wasze błędy w zagrywce. Zdarzały się też udane zagrania w tym elemencie, ale ogólnie błędów było zdecydowanie za dużo.
– Na pewno popełniliśmy zbyt wiele błędów, zwłaszcza w serwisie. Najgorsze było to, że nie byliśmy w stanie kontrolować i opanować tych błędów. W trzecim secie oddaliśmy w tym elemencie chyba około 12 punktów, co jest niedopuszczalne. Musimy być bardziej rozważni i nie tracić punktów w głupi sposób. Powinniśmy bardziej kontrolować swoje zagrania.
Nie straciliście jeszcze definitywnie szansy na grę w Pucharze Polski. Przed wami jednak bardzo trudne zadanie, bo ZAKSA jest w tym sezonie niepokonana zarówno w PlusLidze, jak i w Lidze Mistrzów.
– Jesteśmy w stanie skutecznie rywalizować z ZAKSĄ. To nie jest tak, że przed meczem można już zapisać punkty po stronie rywali i uznać, że nie da się z nimi wygrać. Jeśli zagramy w Kędzierzynie na dobrym poziomie, to na pewno będziemy mieli swoje szanse. Ważna jest odpowiednia koncentracja z naszej strony, gra z głową i gotowość do walki.
Nie zabraknie wam energii, bo zaczęliście teraz maraton meczów, a wciąż borykacie się z problemami zdrowotnymi na pozycji przyjmującego?
– Musimy mieć energię do gry. To nie podlega żadnej dyskusji i nie możemy się nawet zastanawiać, że może być inaczej. Dla wszystkich zespołów to jest ciężki sezon. Zresztą ZAKSA grała teraz dodatkowo mecze w Lidze Mistrzów, więc była jeszcze bardziej obciążona grą. Tu nie ma co myśleć i mówić o tym, że jest ciężko. Trzeba wyjść na boisko i dać z siebie wszystko.
W starciu z ZAKSĄ nie będziecie na pewno faworytem. Może właśnie Asseco Resovia pokusi się o niespodziankę i będzie drużyną, która przerwie niesamowitą serię kędzierzynian?
– Dla mnie nie ma żadnego znaczenia kto jest faworytem meczu. Nie lubię w ogóle takich dywagacji i porównań. To jest przecież nasza praca, nasza pasja, czy nawet coś więcej. Wychodząc na boisku dajemy z siebie serce i chcemy wygrać, niezależnie od tego kto stoi po drugiej stronie siatki. Nie lubię więc przedmeczowych typowań i wskazywania z góry kto jest faworytem rywalizacji. Każda z drużyn postara się zagrać jak najlepiej i zobaczymy jak to się skończy.
źródło: plusliga.pl