Od kiedy Klaudia Alagierska dołączyła do ŁKS-u Commercecon Łódź, jest jego ważnym ogniwem. W pierwszym sezonie w ŁKS-ie wywalczyła mistrzostwo Polski. – Wybierając klub po Legionowie zrobiłam sobie rozrachunek plusów i minusów. Wiedząc, że konkurencja na środku będzie ogromna, poszłam na głęboką wodę i to mi się opłaciło, nawet bardzo. Niektóre dziewczyny w ŁKS-ie czekały na złoto kilkanaście lat. Ja tak od razu w pierwszym sezonie zdobyłam pierwszy medal i pierwsze złoto. To był dla mnie najlepszy sezon w całej karierze – skomentowała środkowa.
Od 2018 roku twoim klubem jest ŁKS Commercecon Łódź. Dobrze się tu czujesz?
Klaudia Alagierska: – Oczywiście, że tak. Wybierając klub po Legionowie zrobiłam sobie rozrachunek plusów i minusów. Wiedząc, że konkurencja na środku będzie ogromna, poszłam na głęboką wodę i to mi się opłaciło, nawet bardzo. Pod wodzą trenera Michała Maska nauczyłam się naprawdę dużo, jeśli chodzi o świadomość grania i odpowiedzialność w zespole.
Skoczyłaś na głęboką wodę, ale nie poszłaś na dno. To była dla ciebie wręcz trampolina.
– Moje szanse wynosiły 50% do 50%. Pomyślałam, że albo pójdę w górę i wygram konkurencje o granie w szóstce, albo będę coś czerpać z samych treningów.
Jakie momenty sportowe wspominasz najmilej?
– Blisko szukać (śmiech). Moje pierwsze złoto, pierwszy medal wywalczony z ŁKS-em. To był dla mnie najlepszy sezon w całej karierze. Fajnie się dogadywałyśmy w drużynie i moje pierwsze wyczekiwane złoto, na które nie czekałam zbyt długo, bo niektóre dziewczyny w ŁKS-ie czekały na nie kilkanaście lat. Ja tak od razu w pierwszym sezonie zdobyłam pierwszy medal i pierwsze złoto.
Jakie byś wymieniła różnice między trenerami Maskiem i Cuccarinim?
– Wymagający – to jest główna cecha obojga trenerów. Obaj oczekują pełnego zaangażowania. Trener Masek był bardziej emocjonalny, eksplozywny. Jak się zdenerwował, było od razu widać. Trener Giuseppe Cuccarini emanuje opanowaniem i spokojem. Myślę, że to jest tak doświadczony trener, że doskonale wie, jak współpracować z zawodniczkami.
Ostatni sezon rozgrywek zakończył się wcześniej niż myśleliśmy. Czujesz niedosyt?
– Czuję ogromny niedosyt. Były przypuszczenia, że może się tak skończyć, ale nikt nie znał powagi sytuacji. Gdy potwierdziło się, że liga nie zostanie dokończona, poczułyśmy smutek, bo każdy czekał na najważniejszą część sezonu. Z perspektywy czasu osobiście się cieszę, że mam mój pierwszy brązowy medal w kolekcji. Dwa lata – dwa medale. Dla mnie super! Czuję delikatny niedosyt pod względem mojej formy, prezentacji sportowej w tym sezonie, bo wymagam od siebie dużo. Kolejny nowy sezon się zbliża i są rzeczy do poprawy.
Jakie są twoje przewidywania przed sezonem 2020/21?
– Co roku zmienia się część zespołu, więc zawsze to jest jakaś ciekawość, jaka zawodniczka przyjdzie. Fajny jest powiew świeżości u siatkarek, które dołączają do klubu. Transfery w ŁKS-ie Commercecon Łódź wyglądają bardzo ciekawie, więc nie mogę się doczekać rozpoczęcia rozgrywek.
* Cała rozmowa Adama Sęczkowskiego dostępna na portalu lodz.naszemiasto.pl
źródło: lodz.naszemiasto.pl