– Był to jeden z lepszych naszych meczów, bo nie zepsułyśmy tylu zagrywek, co w poprzednich spotkaniach, ale to nie wystarczyło, żeby pokonać drużynę z Radomia. Nie mamy ostatnio szczęścia – powiedziała libero BKS-u Kinga Drabek po porażce w Radomiu.
Siatkarkom BKS-u Bielsko-Biała nie udało się sprawić niespodzianki. Mimo że dzielnie walczyły w Radomiu, to jednak w końcówkach setów dało o sobie znać większe doświadczenie gospodyń, a przyjezdne nie doprowadziły do podziału łupów. – Był to jeden z lepszych naszych meczów, bo nie zepsułyśmy tylu zagrywek, co w poprzednich spotkaniach, ale to nie wystarczyło, żeby pokonać drużynę z Radomia. Nie mamy ostatnio szczęścia. Przegrywamy, a punkty są dla nas bardzo ważne. Liczyłyśmy, że wygramy czwartego seta i zdobędziemy chociaż jeden punkt – stwierdziła Kinga Drabek.
Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka dobrze spisały się w elemencie zagrywki. Nie popełniały w nim dużo błędów, co w niektórych sytuacjach im się opłacało. – Ostatnio dużo trenowałyśmy zagrywkę, bo nie wychodziła nam ona zbyt dobrze. Może dlatego w Radomiu popsułyśmy mniej. Dziewczyny zamiast ryzykować i uderzać w aut, przebijały zagrywkę. Czasami się to opłacało, bo przeciwniczki się myliły, ale czasami nie miało to skutku – dodała defensywna zawodniczka BKS-u.
Radomianki nie zlekceważyły bielszczanek, ale musiały sporo wysiłku włożyć w to, aby komplet punktów pozostał na Mazowszu. – BKS w ostatnich meczach grał na wysokim poziomie. Bardzo dobrze radziła sobie jego atakująca, co potwierdziła także w meczu z nami. Był on bardzo zacięty. Cieszymy się, że udało nam się końcówki setów przechylić na naszą stronę i wygrać to spotkanie 3:1 – powiedział Radosław Wodziński, członek sztabu szkoleniowego zespołu z Mazowsza.
Radomianki od początku sezonu prezentują stabilną formę. Są w czołówce ligowej, a także awansowały do turnieju finałowego Pucharu Polski. – Do tej pory patrzyliśmy na spotkania po kolei. Wiedzieliśmy, że zwycięstwo z BKS-em może nam zagwarantować miejsce w trójce. Teraz spoglądamy w kierunku Pucharu Polski, a później skupimy się na meczach z ŁKS-em i MKS-em, żeby dobrze zakończyć rundę zasadniczą i w play-off wejść z uśmiechem. W nich chcielibyśmy sprawić jakąś niespodziankę – dodał Wodziński.
W meczu z zespołem z Bielska-Białej w podstawowym składzie wyszła Paulina Zaborowska, która zastąpiła Katarzynę Skorupę. Młoda rozgrywająca dzielnie się spisała, prowadząc gospodynie do wygranej. – Jest to inna rola niż ta, którą miałam dotychczas w zespole. Ale zawsze powtarzam, że wszyscy trenują po to, żeby grać. Dla mnie rola, w której gram, jest o wiele lepsza niż taka, w której stoję w kwadracie i dopinguję koleżanki – zaznaczyła Paulina Zaborowska, która nie ukrywa radości z faktu, że podopieczne Ricardo Marchesiego zadomowiły się w czołówce TAURON Ligi. – Dla wszystkich jest niespodzianką, że w tym sezonie jesteśmy na tak wysokiej pozycji. Możemy się tylko z tego cieszyć. Mamy nadzieję, że dalej będziemy prezentowały dobrą grę – zakończyła młoda rozgrywająca Radomki.
źródło: opr. własne, Radomka Radom - YouTube