Godzinę po przegranym meczu o brązowy medal igrzysk olimpijskich z Serbią legenda południowokoreańskiej siatkówki Kim Yeon-Koung ogłosiła, że kończy reprezentacyjną karierę. – To rozczarowujące zakończyć igrzyska olimpijskie w ten sposób. Ale cieszę się również z tego, jak daleko dotarłyśmy. Nikt się nie spodziewał, że dojdziemy aż do półfinału, nawet niektóre z nas miały przed igrzyskami wątpliwości – powiedziała 33-letnia siatkarka.
Siatkarki Korei Południowej były największą sensacją w turnieju olimpijskim kobiet. Koreanki awansowały do ćwierćfinału pokonując w grupie m.in. Japonię i Dominikanę, a w ćwierćfinale sensacyjnie wyeliminowały reprezentację Turcji i awansowały do czołowej czwórki turnieju.
W półfinale uległy już dość gładko Brazylii, a w meczu o 3. miejsce w trzech setach przegrały z Serbią, zajmując ostatecznie czwarte miejsce w turnieju. Po tym właśnie spotkaniu Kim Yeon-Koung walcząc ze łzami i emocjami przyznała dziennikarzom, że był to jej ostatni występ w reprezentacji Korei Południowej. – Dziś był mój ostatni występ w reprezentacji narodowej. To rozczarowujące zakończyć igrzyska olimpijskie w ten sposób. Ale cieszę się również z tego, jak daleko dotarłyśmy. Nikt się nie spodziewał, że dojdziemy aż do półfinału, nawet niektóre z nas miały przed igrzyskami wątpliwości – powiedziała 33-letnia siatkarka.
To były trzecie igrzyska Kim Yeon-Koung i drugie zakończone na 3. miejscu. W Londynie w 2012 roku Koreanki przegrały półfinał z reprezentacją USA, a w meczu o brązowy medal uległy Japonii. Cztery lata później w Rio de Janeiro Kim Yeon-Koung odpadła w ćwierćfinale po porażce z Holandią. – W tym roku chciałam mieć pewność, że wrócę do domu już bez żalu. Myślę, że dzięki tej porażce poznaliśmy obszary, nad którymi musimy jeszcze pracować w przyszłości, by grać coraz lepiej – zauważyła Kim.
Zawodniczka przyznała, że igrzyska w Tokio zostaną w jej pamięci na długo ze względu na ilość pracy, jaką wraz z koleżankami musiała włożyć w przygotowania do tej imprezy. – Gdy przygotowywałyśmy się do tych igrzysk olimpijskich wszystkie czułyśmy, że niezależnie od końcowego wyniku nie będziemy żałować tego wysiłku – mówiła Kim Yeon-Koung. – Skupiałyśmy się tylko na jednym, najbliższym spotkaniu. Cieszę się, że zaprowadziła nas to tak daleko. Zrobiłyśmy tu kilka wspaniałych rzeczy i myślę, że wszystkie zasłużyłyśmy na uśmiech. Towarzyszą mi spore emocje gdy pomyślę, jak ciężko pracowałyśmy na ten wynik – dodała.
Zapytana, co oznaczało dla niej reprezentowanie Korei Południowej, powiedziała: – Nie mogę tego opisać. Byłam zaszczycona, że mogłam grać w drużynie narodowej.
źródło: inf. własna, koreatimes.co.kr