Trefl Gdańsk w miniony weekend pewnie pokonał Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0. Teraz przed podopiecznymi trenera Michała Winiarskiego kolejne trudne zadanie, bowiem zmierzą się u siebie z Asseco Resovią Rzeszów. – Wiemy, że Resovia będzie ciężkim przeciwnikiem, gra tam wiele gwiazd polskich i zagranicznych. Zarówno oni, jak i my wychodzimy na boisko po zwycięstwo – zapowiedział atakujący Trefla Kewin Sasak.
Przed siatkarzami PlusLigi 14. kolejka fazy zasadniczej, która teoretycznie otwiera rundę spotkań rewanżowych. W praktyce jednak, ze względu na odwoływane z powodu koronawirusa starcia, żaden z zespołów nie rozegrał jeszcze wszystkich meczów pierwszej rundy. Trefl Gdańsk zmierzy się więc z Asseco Resovią Rzeszów po raz pierwszy w tym sezonie.
Gdańszczanie mają za sobą serię czterech zwycięstw z rzędu, w tym niespodziewaną, łatwą wygraną 3:0 z zawiercianami. Podopieczni trenera Michała Winiarskiego nie zamierzają jednak spoczywać na laurach i wiedzą, że mogą prezentować się jeszcze lepiej niż dotychczas. – Myślę, że taka najlepsza, najbardziej optymalna dyspozycja jeszcze przed nami, aczkolwiek dobrze trenujemy i sądzę, że widać to też na boisku podczas meczów – powiedział atakujący Trefla Kewin Sasak. Przed jego zespołem kolejna okazja do sprawdzenia się będzie już w najbliższym spotkaniu z rzeszowianami. – Wiemy, że Resovia będzie ciężkim przeciwnikiem, gra tam wiele gwiazd polskich i zagranicznych. Naszym założeniem jest oczywiście zaprezentowanie swojej jak najlepszej siatkówki. Mamy odprawy przedmeczowe, więc wiemy jak mniej więcej może zagrać drużyna przeciwna. Zarówno oni, jak i my wychodzimy na boisko po zwycięstwo – zapowiedział Sasak.
Początek rozgrywek w tym sezonie, ze względu na sytuację pandemiczną, był dość specyficzny, sporo spotkań było przekładanych, przez co trudno było o regularność w trenowaniu i rozgrywaniu meczów. Za gdańszczanami intensywny okres nadrabiania zaległości, jednak w najbliższym czasie będą oni mogli trochę zwolnić. – Jesteśmy drużyną, która potrzebuje regularności w treningu, także ta spokojna sytuacja meczowa jest dla nas jak najbardziej korzystna. Mamy cały tydzień na przygotowanie się pod danego przeciwnika i jest to swego rodzaju ułatwienie, które musimy wykorzystać – zaznaczył atakujący Trefla. O miejsce w wyjściowym składzie walczy on z Mariuszem Wlazłym, jednak nie jest na straconej pozycji, jak mogłoby się wydawać przed sezonem. – Dostaję wiele szans, które staram się wykorzystywać i mam nadzieję, że cały czas będzie tak samo – powiedział Sasak. Rozegrał on całe spotkanie z zespołem z Zawiercia i został nagrodzony statuetką MVP.
źródło: inf. prasowa, opr. własne