Reprezentacja Polski przegrała z Kubą 1:3 w swoim drugim meczu turnieju Ligi Narodów w Gdańsku. Biało-czerwoni mieli szansę, aby doprowadzić do tie-breaka, ale wypuścili kilka piłek setowych. – Myślę, że nie tyle jesteśmy w szoku, co jest niedosyt. Graliśmy punkt za punkt, doprowadziliśmy do wyrównania, a mimo to mecz zakończył się nie po naszej myśli. Kuba rozegrała naprawdę świetne spotkanie – skomentował atakujący polskiej kadry, Kewin Sasak.
Zawgrywka?
Reprezentacja Polski od samego początku miała ogromne problemy z zatrzymaniem Kubańczyków. – Nasza zagrywka zdecydowanie nie była na poziomie, na jakim potrafimy grać. A przy tak ofensywnie nastawionym zespole, jak Kuba – wysokim, silnym, mocno atakującym, to kluczowy element. Gdybyśmy lepiej zagrywali, mogliśmy ich odrzucić od siatki, a to dałoby nam większe szanse na blok lub kontratak – wyjaśnił Kewin Sasak. Polacy w całym meczu zepsuli aż 22 zagrywki, mieli zaledwie 4 asy serwisowe. Ostatecznie całe spotkanie przegrali 1:3.
Kuriozalny set
Podopieczni Nikoli Grbicia mogą żałować między innymi czwartego seta. Byli bardzo blisko doprowadzenia do tie-breaka, ale nie wykorzystali kilku piłek setowych. – Myślę, że nie tyle w szoku, co jest niedosyt. Graliśmy punkt za punkt, doprowadziliśmy do wyrównania, a mimo to mecz zakończył się nie po naszej myśli. Kuba rozegrała naprawdę świetne spotkanie. Każda porażka boli, ale to jest sport. Dzisiaj po prostu nie prezentowaliśmy naszej topowej formy, a Kuba zagrała kapitalnie. Zasłużyli na wygraną. Szkoda, że nie udało nam się dowieźć tej przewagi w czwartym secie i doprowadzić do tie-breaka. Trzeba jednak iść dalej – podsumował atakujący polskiej kadry.
Rozmowa i przerwa
Po meczu bardzo zły był trener Nikola Grbić, który wziął swój zespół do szatni na poważną rozmowę. – To była raczej konkretna rozmowa trenera z zespołem. Nic gorącego, bez emocjonalnych wybuchów – raczej analiza tego, co się wydarzyło – zdradził Sasak. W piątek kadra ma przerwę od meczów, ale nie oznacza to, że siatkarze mają wolne. – Myślę, że to dobrze. Dzień niby wolny, ale nie do końca, bo na pewno będziemy trenować. To czas na analizę i reset. W takich turniejach, gdzie gra się kilka meczów z rzędu, każdy dzień przerwy jest na wagę złota – przyznał bombardier biało-czerwonych.
Bez Aleksandra Śliwki
W czwartek stało się jasne, że do końca sezonu reprezentacja Polski będzie musiała radzić sobie bez Aleksandra Śliwki. Jego brak wpływa na całą drużynę. – Oczywiście, brak tak doświadczonego zawodnika zawsze boli. Olek dawał dużo jakości, ale kontuzje są częścią sportu. Musimy się zaadaptować do obecnej sytuacji i grać tym, co mamy. A mamy naprawdę mocną drużynę – podsumował Kewin Sasak.