Strona główna » Kewin Sasak z pierwszym takim medalem. „Lepiej rozpocząłem”

Kewin Sasak z pierwszym takim medalem. „Lepiej rozpocząłem”

inf. własna

fot. volleyballworld.com

Reprezentacja Polski w meczu o brąz pokonała Czechy 3:1. Biało-czerwoni byli faworytami tego spotkania i chociaż emocji było sporo, ostatecznie mogli cieszyć się ze zwycięstwa. „Myślę, że na pewno lepiej rozpocząłem to spotkanie. Blok i obrona przeciwników nie były też aż tak wymagające. Nie chciałbym nikomu ujmować, ale włoska drużyna to w dzisiejszych czasach topowy zespół” – powiedział atakujący polskiej kadry, Kewin Sasak, w strefie siatkówki.

Zapomnieć o półfinale

Półfinał mistrzostw świata był bardzo złym spotkaniem w wykonaniu reprezentacji Polski. Biało-czerwoni przegrali z Włochami 0:3, a na głęboką wodę wrzucony został Kewin Sasak. Początek półfinału w jego wykonaniu nie był najlepszy, ale z każdą kolejną piłką atakujący się rozkręcał. W meczu z Czechami nie było mu już tak trudno. „Ciężko jest określić, czy grało mi się lżej. Na pewno lepiej rozpocząłem. Blok i obrona przeciwników nie były też aż tak wymagające. Nie chciałbym nikomu ujmować, ale włoska drużyna jest topowym zespołem” – powiedział Kewin Sasak.

Medal to medal

Siatkarz polskiej kadry wcześniej nie miał żadnego medalu z biało-czerwonymi. Dopiero w tym sezonie na tyle zaimponował, że znalazł się we wąskim składzie na mistrzostwa świata. „Każdy medal smakowałby tak samo. Jasne, nasze oczekiwania były większe, ale dla mnie osobiście brąz również smakuje bardzo dobrze. Wiele dla mnie znaczy i z czasem zapewne jeszcze mocniej go docenię. Wiem, jaką drogę przeszedłem i jak moja kariera się potoczyła. Dlatego myślę, że to może być takie moje spełnienie marzeń” – powiedział szczerze brązowy medalista mistrzostw świata.

Czesi się nie położyli

A medal nie przyszedł łatwo. Spotkanie z Czechami pełne było nerwowości, ale ostatecznie z medalu mogła cieszyć się polska kadra. „Myślę, że jako zespół zdaliśmy egzamin, potrafiliśmy szybko zapomnieć o nieudanym półfinale i o tym, co się w nim wydarzyło. Może czasami mieliśmy w tym meczu przestoje, ale wyszliśmy z tego obronną ręką i dla nas to jest najważniejsze” – podsumował atakujący.

Nie ukrywał jednak, że błędy się zdarzały, ale nie przywiązał do tego zbytniej wagi. „Oczywiście, jakieś głupie błędy mogły się przydarzyć. Taka jest też specyfika naszego sportu, że siatkówka to gra błędów. Staraliśmy się tego wystrzegać. Nie ma co ukrywać, że dało się odczuć długość tego turnieju. Myślę, że po części było to złożone i fizycznie, i mentalnie, żeby podnieść się po półfinale. Ale ostatecznie wygraliśmy. Mamy medal. Ja jestem szczęśliwy i myślę, że cała drużyna też” – wspomniał Sasak.

Presja na Polakach

Nie jest tajemnicą, że biało-czerwoni byli faworytem do medali i liczyli na złoto. Awans Czechów do najlepszej czwórki to natomiast spora niespodzianka. „Ciężar był po naszej stronie. Czesi nie zamierzali oddać nam meczu. Musieliśmy to sobie w głowie wywalczyć. Może szkoda drugiego seta, ale też momentami rywale grali rewelacyjnie” – ocenił atakujący biało-czerwonych.

Skupić się na pozytywnych wiadomościach

Po półfinale Kewin Sasak musiał zmierzyć się z wieloma negatywnymi komentarzami, o czym w strefie mieszanej wspomniał również Tomasz Fornal. „Na pewno staram się tym nie przejmować. Co mogę więcej powiedzieć? Nawet nie chce się tego komentować. Wiadomo, że czasem jakiś news wyskoczy, ale nie skupiam się na tym w ogóle. Odcinam się od tego zupełnie. Bardziej skupiam się na wiadomościach, które dostaję od bliskich, od żony, od rodziców czy znajomych, którzy zawsze w nas wierzą” – wyjaśnił Kewin Sasak.

Zobacz również:
Mistrzostwa świata. Jego zabrakło w polskiej kadrze. „Dla mnie był to bardzo duży cios”

PlusLiga

  • Plusligowcy w dwóch sparingach na 2:0

    Plusligowcy w dwóch sparingach na 2:0

  • PlusLiga.  Stilon ekspresowo znalazł zastępstwo. Znamy nazwisko nowego rozgrywającego

    PlusLiga. Stilon ekspresowo znalazł zastępstwo. Znamy nazwisko nowego rozgrywającego

  • PlusLiga. Asseco Resovia Rzeszów ma nowego kapitana

    PlusLiga. Asseco Resovia Rzeszów ma nowego kapitana